Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki ogłosił rozstrzygnięcie kolejnego naboru wniosków o wsparcie dla jednostek samorządu terytorialnego w ramach dofinansowania ze środków Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych w zakresie wsparcia dla gmin, w których funkcjonowały PGR-y. Środki z funduszu trafią do gmin z przeznaczeniem na inwestycje i zakupy inwestycyjne realizowane w miejscowościach, w których zlikwidowane zostały państwowe przedsiębiorstwa gospodarki rolnej.
Wniosek na kwotę 840 tys. zł złożony został na budowę sali wiejskiej w Skarboszewie. Ostatecznie gmina Strzałkowo uzyskała dotację na jego realizację w kwocie 500 tys. zł. Zgodnie z projektem, ma powstać budynek murowany, parterowy, niepodpiwniczony. Zaprojektowano wielofunkcyjną salę o pow. ok. 70 m2 z pomieszczeniami pomocniczymi (wc, kuchnia i pomieszczenie socjalne), zagospodarowanie terenu (nawierzchnie, chodniki, parking). Powierzchnia wewnątrz pomieszczenia ma wynieść 118,18 m2. Budynek będzie przeznaczony do pobytu maksymalnie 30 osób i dostępny dla osób niepełnosprawnych. W budynku będzie znajdowało się mobilne urządzenie szerokopasmowego Internetu. Planowane jest wykonanie paneli fotowoltaicznych i oświetlenie LED.
Czy ktoś może mi powiedzieć w którym miejscu ta sala będzie zlokalizowana? Dawno temu (do 1065r.), jako dziecko mieszkałem w Skarboszewie i śledzę losy miejscowości z lat szczeniackich. Pozdrawiam mieszkańców Skarboszewa.
O kurczę, to pamięta pan chrzest Polski !!! Jak się wtedy żyło? Jak dawaliście radę bez internetu?
?? Takiś uczony? To w którym roku te chrzciny? Do książek a nie do internetu!!!
?? Dla mnie jesteś osobą z poczuciem humoru. Więc podobnie Ci odpowiem. Co do chrztu Polski, to oczywiście, że pamiętam. Mimo, że byłem zaproszony, to wybrałem inną, ciekawszą imprezę. Internetu wprawdzie nie mieliśmy, ale w prawie każdej rodzinie była komórka – do przechowywania produktów spożywczych.
A teraz na poważnie. Żyliśmy bardzo skromnie – było to dopiero kilkanaście lat po wojnie. Życie sprowadzało się do zapewnienia dachu nad głową oraz wyżywienia. Ale to już było zmartwienie naszych rodziców. W całej wsi było zaledwie kilka telewizorów i tyle samo telefonów (PGR, ksiądz, szkoła, sołtys i kilku bogatszych gospodarzy). Ja TV oglądałem u kolegi z klasy Grzegorza M. (RODO). Zresztą nie było co oglądać. Pamiętam tylko film Bonanza. Był tylko jeden program TV. Dla nas dzieciaków cała wieś była nasza. Rodzice tylko pytali się innych, czy nie wiedzieli gdzieś ich syna. Ojciec innego kolegi Romana D. miał kuźnię (naprzeciw budynku nr 11) i tam często bywaliśmy – choć byliśmy przeganiani. W budynku nr 43 był sklep geesowski u Michała. Ja mieszkałem w domu nr 10. Droga przez wieś była brukowa. Ale naszym największym azylem był teren za rowem przy plebanii. Łaziliśmy tam po drzewach, uganialiśmy się za dzikimi królikami, budowaliśmy szałasy, pomagaliśmy księdzu skonsumować owoce itp. Można by jeszcze długo wspominać, ale byłby to temat na kilka czteropaków.
Czekam na informację o lokalizacji świetlicy i pozdrawiam ponownie mieszkańców Skarboszewa.