O różnych prezentach ślubnych słyszeliśmy, ale o takim jeszcze nie. Rafał i Roksana uczcili zawarcie małżeństwa… lotem paralotnią. Przeżyli niezapomniane chwile, a przy okazji powstała niezwykła sesja fotograficzna.
Początkowo plany były inne. Paralotnia miała przelecieć nad salą, w której odbywało się wesele i zrzucić z powietrza cukierki z imionami nowożeńców. Plany pokrzyżowała jednak pogoda. W tej sytuacji ciocia Młodej Pary – Sylwia Golińska postanowiła sprezentować im lot paralotnią. – Ciocia wiedziała, że chcieliśmy zrobić wspólnie coś szalonego, no i wymyśliła tę paralotnię – wspomina Rafał. Prezent zrealizowali dwa dni po ślubie. – Byliśmy bardzo mile zaskoczeni, ale też trochę przestraszeni, czy to wszystko się uda. Moja świeżo upieczona żona ma lęk wysokości. Baliśmy się, żeby nie zemdlała, albo żeby suknia nie wkręciła się w urządzenia paralotni. Bo nigdy nie słyszeliśmy, by Pani Młoda w sukni ślubnej latała paralotnią – uśmiecha się Pan Młody. Na szczęście obyło się bez żadnych komplikacji. Przeciwnie, Roksana, choć się bała, nie chciała lądować, bo tak się jej podobało. W krótkofalówce było słychać jej krzyk: „boję się jak cholerka, ale jest pięknie!”. W przypadku Rafała odczucia były podobne. Za naszym pośrednictwem nowożeńcy dziękują cioci za wyjątkowy prezent, ale także firmie ParaOdlot za profesjonalnie przeprowadzone loty. My gratulujemy odwagi i życzymy jeszcze wielu tak pięknych, szalonych, wspólnych chwil.
fot. Michalina Andrzejewska