Niewiele brakło, a na jednej z zagórowskich ulic mogło dojść do tragedii. Dzięki odwadze i szybkiej reakcji młodego zagórowianina prawdopodobnie udało się jej uniknąć.
– 11 lipca, około godz. 22.00 na jednej z zagórowskich ulic doszło do kolizji drogowej – pojazd wypadł z drogi i uderzył w płot posesji. Na miejscu pojawili się zaalarmowani hukiem uderzenia okoliczni mieszkańcy, którzy udaremnili sprawcy ucieczkę z miejsca zdarzenia i wezwali policjantów. Okazało się, że mężczyzna był pijany. Badanie wykazało ok. 3,4 promila alkoholu w organizmie kierowcy – informuje słupecka policja.
Okazało się, że mieszkaniec gminy Pyzdry, tuż po kolizji, ponownie odpalił samochód i zdecydował się na „wycieczkę autem dalej”. W tym samym czasie jadący z dziewczyną 18-letni mieszkaniec Zagórowa w bocznym lusterku auta zauważył nieprawidłowo jadące za nimi rozbite auto. To ich zaniepokoiło. Postanowili zobaczyć co się stało. – Jechaliśmy akurat do Słupcy. I na rozjeździe ulic Berdychów i Kościelnej zauważyliśmy to auto, z otwartą maską, które w pewnym momencie zahaczyło o krawężnik i pojechało dalej. Zdecydowaliśmy się zawrócić nasz samochód i pojechaliśmy za śladami ropy na drodze, bo prawdopodobnie z samochodu tego pijanego kierowcy wyciekało paliwo. Dojechaliśmy w pobliże masarni. Tam ponownie zobaczyliśmy rozbite wcześniej auto. Zaparkowaliśmy na chodniku i przyszedłem, najpierw sam zobaczyć co dzieje się z kierowcą. Na miejscu zgromadziło się już sporo ludzi, bo nikt tak naprawdę nie wiedział co się stało. Mężczyzna zaczął się oddalać, poszedłem za nim, chwyciłem za rękę. Zaczął się awanturować, wyrywać i szarpać, krzycząc na nas, że to nie on jest kierowcą. Nie pozwoliliśmy mu jednak uciec i czekaliśmy na przyjazd policji – relacjonuje całe zdarzenie Janek Kubacki.
Funkcjonariusze sprawdzili, że sprawca kolizji już wcześniej był kilkakrotnie karany za prowadzenie pojazdów będąc w stanie nietrzeźwości i miał dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów.
51-letniego mieszkańca powiatu wrzesińskiego przewieziono do policyjnej izby zatrzymań. Przedstawiono mu już zarzut prowadzenia pojazdu mechanicznego po pijanemu w warunkach recydywy. Prowadzący sprawę policjanci z posterunku w Zagórowie wnioskowali do miejscowej prokuratury o zastosowanie wobec niego policyjnego dozoru do czasu ostatecznej rozprawy w Sądzie.
Janek zapewnia, że nie czuje się bohaterem, ale jest dumny, że być może przyczynił się do tego, że nie doszło do tragedii. A to zdarzenie powinno być przestrogą dla wszystkich, by zawsze reagować w podobnych sytuacjach.
Hmm cos tu sie nie klei jechalismy do slupcy on jechal za nami, zawrocilismy i zostal zlapany kolo masarni?
Tylko szkoda że nie dodali ze również jechałem autem za nim tuż przed uderzeniem w płot i dzwoniłem na 112 pozdrawiam mieszkaniec Pyzdr
Tak naprawde to gdyby nie pomoc kilku osob ktore zareagowaly to pan Janek nic by sam nie zrobil, bo owy pan byl bardzo agresywny… Pomogli inni go przytrzymac i zareagowac na cala owa sytuacje, wazwac pomoc…
Śmieszne Zagorowo
Super sprawa, młodzież wyrasta na porządnych ludzi, pozdro