Przed Eight Fest Słupca wielu się bało, że nowa promenada nad Jeziorem Słupeckim może bardzo ucierpieć. Okazało się, że zniszczeń nie było, a teren szybko został uprzątnięty. O pierwszej dużej imprezie na słupeckiej promenadzie Michał Majewski rozmawia z jej organizatorem – Kamilem Bagrowskim.
Kiedy wpadłeś na pomysł, żeby zrobić imprezę na promenadzie?
Widziałem potencjał w promenadzie od bardzo dawna, jak jeszcze powstawała. W Słupcy i okolicach brakuje tego typu rozrywki, dlatego chciałem ją ludziom dać. A że jest to potrzebne przekonał mnie sukces pierwszej edycji Cristal Lake Sound w Powidzu.
Trudno było przekonać władze miasta do tego, żeby pozwolili Ci zrobić imprezę na nowej promenadzie?
Od razu się zgodzili. Współpraca przez cały czas przygotowań była super. Było sporo załatwiania papierowych spraw, ale to wszystko po to, aby było dobrze i bezpiecznie. Oczywiście, były pewne obawy, czy promenada nie ucierpi, ale zapewniłem, że nic złego się nie stanie.
A sam miałeś jakieś obawy, że promenada może ucierpieć?
Żadnych. Oczywiście, wszystko może się zdarzyć, ale jestem pewny swoich pracowników, ludzi oraz sposobu na zabezpieczenie jej. Bardzo mi pomogli pracownicy urzędu miasta z burmistrzem na czele, a także pracownicy Miejskiego Domu Kultury.
Impreza przebiegła tak, jak sobie założyłeś? Coś Cię zaskoczyło?
Z mojego punktu widzenia impreza przebiegła wyśmienicie. Nie spodziewałem się takiej frekwencji. Są pewne kwestie, które trzeba będzie poprawić, ale to naprawdę drobnostki. Najbardziej bałem się, że może dojść do bójek. Liczyłem jednak na to, że skoro to biletowana impreza to ludzie nie po to płacą, żeby przez swoją głupotę z niej wylecieć. I faktycznie tak było. Bójek nie było wcale, tylko małe przepychanki. Sam kierownik ochrony przyznał, że było bardzo bezpieczenie, a ochrona interweniowała – nie licząc tych przepychanek – tylko przy próbach przejścia przez płot bez biletu.
Skąd pomysł, by do Słupcy zaprosić Young Leosię? To inna muzyka niż Wasza, klubowa.
Faktycznie, inna, ale to nie miało znaczenia. Kierowałem się popularnością Young Leosi. Aktualnie to jedna z dwóch najbardziej topowych artystek w Polsce, wystarczy spojrzeć na jej Spotify.
Jesteś zadowolony z efektu finansowego imprezy?
Już słyszałem plotki i wyliczenia różnych osób, ile to zarobiłem. Tyle tylko, że ludzie nie zdają sobie sprawy ile czasu i pieniędzy kosztuje organizacja takiej imprezy. Od kilku miesięcy prawie codziennie latałem od instytucji do instytucji, aby wszystko dopiąć. Ludzie często też nie mają wyobrażenia, że organizacja takiego festiwalu to nie jest 10 tys. zł. To są sześciocyfrowe kwoty. Podziękowania należą się sponsorom, którzy wspierali mój projekt. Podsumowując, biorąc po uwagę obecny kryzys w branży klubowej i ogólnie rozrywkowej, z efektu finansowego festiwalu jestem zadowolony. Mogę jedynie powiedzieć, że zarobione na Eight Fest Słupca środki będę inwestować w kolejną edycję tej imprezy, a także w Cristal Lake Sound w Powidzu.
Wspomniałeś o kryzysie w branży rozrywkowej. Mocno jest to odczuwalne?
Ogólnie, frekwencja jest coraz słabsza, zwłaszcza latem. Według mnie spowodowane jest to aspektem finansowym, niżem demograficznym, covidem i wieloma innymi czynnikami. Młodzież ogólnie woli siedzieć w domu, aniżeli uczęszczać na imprezy. Wyjątkiem są takie imprezy plenerowe jak ta. Siedzę w tej branży wiele lat i wiem w co i jak uderzyć. Nabieram doświadczenie prowadząc klub i cały czas się rozwijam.
Ile osób było wśród publiczności Eight Fest Słupca?
Dokładne dane zachowam dla siebie. Mogę powiedzieć tylko, że była to czterocyfrowa liczba.
Oczywiście, przeważała młodzież, ale byli też ludzie sporo starsi, a dało się zauważyć nawet rodziny z dziećmi? Taki był cel, żeby zachęcić ludzi w różnym wieku?
Tak dobrałem lineup, aby właśnie przyszły osoby w różnym wieku. Ze względu na Young Leosię, która przyciąga wiele dzieci, sytuacja była wyjątkowa. Oczywiście, dzieci musiały być po opieką dorosłych. Na kolejną edycję będzie najprawdopodobniej obowiązywała dolna granica wieku. Będziemy wpuszczać osoby od 16 roku życia, a minimalnie młodsze z opiekunem. No chyba, że zaproszę jakiegoś artystę pod najmłodszych słuchaczy. Jeszcze zobaczymy.
Wiele osób bało się, że po imprezie promenada będzie zdewastowana, a jeśli przetrwa, to mocno zaśmiecona. Okazało się, że zupełnie niepotrzebnie… Postawiłeś sobie za punkt honoru jak najszybciej posprzątać po imprezie?
To nie ma znaczenia, czy robię imprezę na promenadzie, targowisku, parku czy autostradzie. Porządek musi być. Po imprezie każda zatrudniona przeze mnie firma zajmowała się swoimi zadaniami i zwijaniem sprzętu. Toalety po imprezie były czystsze niż przed, również dzięki osobom u mnie pracującym. My z rodziną, przyjaciółmi oraz pracownikami gastronomii zajmowaliśmy się zbieraniem śmieci. Rano wszystko zostało uprzątnięte, kostka zamieciona, również dzięki pomocy miasta. My po krótkim śnie pojechaliśmy zdejmować ogrodzenie. Efekt był taki, że do południa promenada była w takim stanie, jak przed imprezą.
Pomimo, że jestem dużo starszy niż większość uczestników tej imprezy i ta muzyka to totalnie nie mój klimat to przyznaję, że organizacja była na bardzo wysokim poziomie. Cieszę się, że taka impreza się odbyła 🙂
Brawo! Kto kiedykolwiek miał do czynienia z organizacją imprezy masowej wie, ile trzeba włożyć wysiłku i czasu w przygotowania.