
Gdyby burmistrz Słupcy wydał pani Weronice zaświadczenie potwierdzające jej pracę w gospodarstwie rodziców, słupczanka dostałaby wyższą pensję. Ale urzędnicy już sześć razy odmówili jej wydania dokumentu. Sprawa się nie zakończyła, bo wszystkie dotychczasowe postanowienie uchyliło Samorządowe Kolegium Odwoławcze.
O sprawie pani Weroniki już pisaliśmy na naszych łamach. 1,5 roku wystąpiła do burmistrza Słupcy o wydanie zaświadczenia potwierdzającego, że od 2013 do 2022 r. pracowała w gospodarstwie swoich rodziców, które mieści się w Słupcy. Zaświadczenie jest jej potrzebne do naliczenia stażu pracy u obecnego pracodawcy. Pani Weronika pracuje w budżetówce, a zatem należy się jej dodatek stażowy, który wynosi 1 proc. wynagrodzenia zasadniczego za każdy przepracowany rok. Wypłacany jest jednak dopiero po przepracowaniu 5 lat. Obecnie, pani Weronika ma za sobą dwa lata pracy u obecnego pracodawcy, a zatem nie dostaje żadnego dodatku stażowego. Gdyby uznano jej 9 lat pracy w gospodarstwie rodziców, otrzymywałaby aż 11 proc. dodatku.
– Przepisy wskazują, że zaświadczenia o pracy w gospodarstwie rodziców wystawia właściwy urząd gminy. W przypadku Słupcy to urząd miasta. Koleżanka składała wniosek w identycznej sprawie do Urzędu Gminy Lądek i bez żadnego problemu dostała zaświadczenie. Byłam zatem przekonana, że i w moim przypadku będzie to zwykła formalność. Okazało się jednak zupełnie inaczej – mówi słupczanka.
Burmistrz Słupcy już sześć razy odmówił jej wydania zaświadczenia. Za każdym razem pani Weronika odwoływała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Organ ten za każdym razem uchylał postanowienie burmistrza i przekazywał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Ostatnie postanowienie SKO wydało na początku maja. Wkrótce zatem pani Weronika powinna dostać kolejną decyzję burmistrza. Czy kolejny raz odmówi wydania zaświadczenia, czy tym razem zmieni zdanie?
– Nie mam pojęcia co teraz zrobi burmistrz, ale też nie mam pojęcia, co jeszcze mogę zrobić, żeby przekonać go do wydania mi tego zaświadczenia. Przedłożyłam już wszystkie możliwe dokumenty, a przede wszystkim zeznania świadków, którzy potwierdzają moją pracę w gospodarstwie. Skoro SKO już szósty raz uchyliło postanowienie burmistrza i dało konkretne wytyczne w tej sprawie to naprawdę nie wiem, co jest jeszcze potrzebne, żeby wydać mi to zaświadczenie – mówi pani Weronika.
O siódmej decyzji burmistrza w jej sprawie poinformujemy.
No cóż, czeka co powie jego SZEF.
A niby skąd Burmistrz ma wiedzieć, że ta Pani pracowała w gospodarstwie a jeżeli ma jakieś dokumenty, że pracowała to w kadrach obecnego zakładu niech przedłoży w celu ustalenia jej stażu pracy. A co ma do powiedzenia w tej sprawie KRUS, przecież składki tam rolnicy odprowadzają, jest jeszcze Agencja Restrukturyzacji Rolnictwa, która też prowadzi jakieś ewidencje gospodarstw rolnych?
Popieram wpis @doświadczony… Przecież w ten sposób, każdy mający gospodarstwa i dostęp do nich mógłby zbierać sobie świadków, którzy mogą potwierdzać takie rzeczy. Chyba, ze jest to udokumentowane jak należy, to wtedy żadnych problemów nie powinno być.
Oczywiście, że tak. A swoją drogą wiem, że po wprowadzeniu tych przepisów zaliczających okres pracy w gospodarstwie do stażu pracy i uprawnień emerytalno – rentowych, zaczęła się lawina wniosków kierowanych w tej sprawie do urzędów w celu otrzymania zaświadczeń i uprawnień, każdy gdzieś tam miał kontakt z gospodarstwem, nawet małoletni, ale takie cyrki to tylko u nas mogą się dziać. A ilu urzędników ma takie zaświadczenia, to już oddzielny temat?
Z tym, że ta dziewczyna pracowała w gospodarstwie, zaraz po śmierci matki od wczesnych lat mlodosci. Gdyby Państwu powiedzieć, o które słupeckie gospodarstwo chodzi to połowa z Was wiedziałaby, że tam są dwie dziewczyny pomagające ojcu od lat w pracach polowych i inwentarzowych. Warto byłoby elastycznie podejść do tematu, bo tutaj nie ma pozorności i wyludzenia lat do stażu.
To rzeczywiście trzeba to rzetelnie rozpatrzyć i wziąć pod uwagę nadzwyczajne okoliczności!
Urzędnicy Urzędu Miasta jak i Burmistrz na pewno niejednokrotnie widzieli na ulicach Panią Weronikę jadąca maszynami na pole a teraz bezczelnie śmieją się jej w twarz.
Wytyczne odnoszą się do błędów proceduralnych czy do meritum? Myślę, że chodziło o błędy proceduralne, bo jeśli nie, to dlaczego SKO nie zmieniło decyzji, a jedynie ją uchyliło?
Bo SKO tylko może uchylić i dać o ponowne rozpatrzenie sprawy.
Pozostaje mieć nadzieję, że @doświadczony to nie jeden z pracowników Urzędu, bo tu nie o spychologię (każda instytucja opiera się na przepisach prawa, które jej działalność regulują) i ślepą obronę działań Burmistrza chodzi. Krus rejestruje pracujących w gospodarstwie, niepodlegających innemu ubezpieczeniu, tak więc osoby pracujące, które ukończyły 16-lat, jednocześnie uczące się takiemu ubezpieczeniu nie podlegają. ARiMR od 20 lat płaci rolnikom do upraw na polu, bez ewidencjonowania osób, które przy żniwach pracują. Urząd posiada referat rolnictwa, ewidencji ludności to chyba wystarczy żeby podjąć starania rzetelnej weryfikacji oświadczeń składanych w toku długiego postępowania. Clou sprawy zawiera się w sześciu odmowach i sześciu uchyleniach decyzji Burmistrza. Jakie błędy zostały popełnione w tych decyzjach? Czy cały czas te same? Ktoś nad tymi decyzjami pracuje, ktoś je opiniuje. Czy wcześniej wydawane były takie zaświadczenie przez Burmistrza? Może zgłosi się Pani Rzecznik Praw Obywatelskich – bo albo mamy tu do czynienia z wadliwymi przepisami, albo wadliwym sposobem ich stosowania.
Meritum sprawy to tkwi w postępowaniu administracyjnym, które opiera się nie tylko na ustaleniu czy ktoś był zameldowany czy nie w danym gospodarstwie, bo przecież meldunek to jeszcze nie praca, albo czy gospodarstwo figuruje w rejestrze gruntów-to też jeszcze nie stwierdza pracy, a więc tkwi w rzetelnie przeprowadzonym postępowaniu administracyjnym a to z kolei wiąże się w zebraniu przez organ administracji publicznej w dostępny organowi sposób m,in, poprzez przesłuchanie świadków, przeprowadzenie rozpraw administracyjnych i innych czynności wskazanych przez prawo – dowodów w sprawie.
Tylko posiadając te dowody oraz przesłuchując świadków UM nadal ma w nosie przepisy i wydaje odmowę która jest uchylana przez SKO więc?