Obiekt rodem z czasów PRL stał się kością niezgody wśród mieszkańców osiedla w Kołaczkowie. Sprawa stała się na tyle poważna, że zajął się nią Powiatowy Inspektorat Sanitarny w Gnieźnie.
Powodem kłótni lokatorów kołaczkowskich bloków jest kompostownik, który powstał w ich sąsiedztwie ponad 30 lat temu. Jego inicjatorem był miejscowy PGR, który wybudował go na potrzeby mieszkańców. Przez lata wyrzucano tam skoszoną trawę, roślinność, a nawet gnojownik. PGR upadł, a silos pozostał i jest wykorzystywany do dziś. Źródłem problemu stał się bałagan, w który zamienił się kompostownik. Kiedyś regularnie wywożony przez służby PGR, dziś to śmierdząca sterta przeróżnych śmieci.
– Bywa, że leżą tu nawet zdechłe zwierzęta – króliki i kury. Zwłaszcza latem z tych śmieci wydobywa się taki smród, że nie można otworzyć nawet okna. Gromadzą się tu muchy, a kiedy pada, wszystko wycieka i wraz z nurtem wody opadowej zalewa okolice garaży i budynków gospodarczych. To skandal. Tak nie może być – mówił Grzegorz Grześkowiak z Kołaczkowa.
Więcej w Kurierze.
Grzechu wez sie do roboty a nie celebryte z siebie robisz!
Komentarz godny mieszkańca byłych PGR
Po co na Słupcy wiadomości z yak odległych miasteczek?