W rozmowie ze starostą słupeckim Jackiem Bartkowiakiem i wicestarostą Czesławem Dykszakiem podsumowaliśmy dokonania minionego roku kadencji zarządu powiatu słupeckiego 2018-2023.
Kiedy rozmawialiśmy niemal dokładnie rok temu o priorytetach nowego zarządu powiatu na kadencję 2018-2023, Pan Starosta mówił o trzech sprawach najistotniejszych, a więc kwestii dokończenia rozbudowy i wyposażenia szpitala, problemie modernizacji dróg powiatowych oraz oświacie. Ile przez ten miniony rok udało się zrobić?
Jacek Bartkowiak, starosta: Priorytety nam się nie zmieniły i udało się zrobić jak na ten rok dość dużo, a to głównie za sprawą mojego zastępcy, bo gdyby nie wicestarosta to pewnie wiele rzeczy poszło by znacznie wolniej. Co prawda, jeśli chodzi o rozbudowę szpitala to termin nam się przesunął z tego, który poprzedni zarząd zaplanował na początek wiosny tego roku, ale był to termin kompletnie nierealny.
Czesław Dykszak, wicestarosta: Tak, uważam że termin wpisany w aneksie nr 1 na 31 marca 2019 r. był nierealny, bo jak weszliśmy w grudniu ubiegłego roku na teren budowy, było widać gołym okiem, że nawet gdyby na głowie stanąć to jest nierealne, żeby skończyć. Główną przyczyną tego wszystkiego była całkowicie pominięta problematyka łączenia nowego budynku ze starym budynkiem. Nie było żadnego harmonogramu, a po drodze wyszły kolejne problemy, których nie sposób było przeskoczyć, bo one wymagały wielu konkretnych uzgodnień i korelacji, bo szpital w starym budynku musi normalnie funkcjonować, żeby nie ponieść straty. Na przykład, na pierwszym i drugim piętrze przebicie wyszło w ten sposób, że trzeba było na tych piętrach po 1/3 łazienek w starym szpitalu zlikwidować i urządzać łazienki w nowym miejscu, a to są dodatkowe koszty dla szpitala. Na parterze był filar, w którym jak zaczęto go rozbierać, okazało się że była rura od kanalizacji, rury wody, przewody i kable energetyczne, kable od telekomunikacji i rurki od gazów medycznych i nie było żadnego dokumentu, gdzie dalej to wszystko idzie, trzeba było dochodzić. W piwnicy, gdzie było przebicie, była ściana, gdzie była zamontowana skrzynka z głównymi łączeniami do sieci teleinformatycznych, gdzie były światłowody, zasilanie energetyczne do wszystkich instalacji i był problem jak to zlikwidować. To zajęło około sześciu tygodni. I takich innych nieprzewidzianych rzeczy było bardzo dużo. W między czasie na roboty dodatkowe trzeba było zabezpieczyć środki poprzez emisję obligacji. Ale na dzień dzisiejszy wszystko w zasadniczej części jest pokończone, odbywa się sprzątanie, będzie musiała odbyć się jeszcze dezynfekcja pomieszczeń środkami chemicznymi, które będą przygotowywały je do eksploatacji szpitalnej. Także oceniamy, że do końca roku szpital zostanie połączony z nowym.
Jacek Bartkowiak: Obligacje wypuściliśmy jeszcze przed zmianą przepisów, czyli przed końcem czerwca, żeby koszty były jak najniższe. Fakt, że dojechaliśmy w ten sposób już z zadłużeniem powiatu do ściany i teraz chcąc zrobić cokolwiek, jeśli chodzi o remonty drogowe to musimy szukać pieniędzy, które są poza naszym budżetem. Czyli, albo uzyskamy środki z Funduszu Dróg Lokalnych na przykład, albo sprzedamy część tego, co w tej chwili jest majątkiem powiatu, a jest niewykorzystane i w ten sposób uzyskamy pieniądze na wkład własny. Jeśli chodzi o środki zewnętrzne to będziemy się starać, żeby ta dotacja była wyższa niż 50%, bo w tej chwili nasz powiat, jeśli chodzi o wskaźniki, na podstawie których przyznawane jest dofinansowanie, jest traktowany jak jeden z najbogatszych powiatów w Wielkopolsce. To jest liczone od tego, ile dostajemy dotacji na DPS-y i szkoły dzielone przez liczbę mieszkańców i to jest absurd.
Pełna treść wywiadu w bieżącym numerze Kuriera.
A czy ktos z mieszkancow zainteresowal sie faktem znikniecia flai Unii Europejskiej przed urzedem? Cicha rewolucja Pana B? Co na to partner z koalicji?
Byle ukąsić. Nieistotne czy problemy z wymianą krzeseł były prawdziwe czy wynikają z cech charakteru Jacusia. A poza tym jak będziesz pan robił drogi w takim tempie, jak przez miniony rok, to twoja kadencja na urzędzie starosty musiałaby trwać z 50 lat, żeby zrobić to, co jest do zrobienia. a pod koniec 50-cioletniej kadencji drogi zrobione na jej początku znów będą do remontu. Tak więc rachunek ekonomiczny się kłania. Nie ma forsy, drogi „robią się” powoli. Fundusz Dróg Lokalnych nie wyłoży pieniędzy na wszystkie konieczne remonty drogowe, a majątek powiatu będzie się kurczył i na sam koniec pozostanie do sprzedania … szlaban, który starosta zamierza postawić.
Grzechotnik ukaś się w ogon. Jak pieknie jest krytykować. To może pokrytykuj ile zrobiono, wybudowano dróg prze ostatnie 20 lat. Polecam tabelke na słupca konkretnie. 0 goni 0 i 0 pogania.
Podobnych aforyzmów dopuszczał się Lenin. Tyle, że Lenin przeprowadził rewolucję, a Bartkowiak nie. Ciekawe dlaczego? Może ten ostatni zwyczajnie wybrał przymusowy zdrowy rozsądek, bo na czas ewentualnego przeprowadzania rewolucji starostwo przestałoby funkcjonować?
Ile dostajesz za trolowanie? W głowie ci się nie miesci, ze nie trzeba wszyskiego rozpieprzać? I ze coś całkiem sprawnie funkcjonuje? Ból dupy to się nazywa. Znajdź lekarza na te przypadłość
L, jeżeli mnie za krytykę kłamliwych stwierdzeń nazywasz trollem, to jak nazwiesz tych, którzy w wiadomym celu kłamstw się dopuszczają? Ból dupy i owszem, doskwiera, ale z powodu seksu analnego, a nie z powodu korzystania z konstytucyjnie zagwarantowanej wolności słowa.