Od kilku lat trwają starania o ponowne uruchomienie nieczynnej kolejki wąskotorowej do Anastazewa. Na modernizację torów potrzeba znacznej ilości środków, a ich pozyskanie może okazać się w najbliższym czasie niemożliwe. W związku z przebudową drogi w Ostrowie, realizowaną przez Gminę Powidz, wójt Jakub Gwit zwrócił się do mieszkańców z propozycją: – Tak myślę – docelowo, gdyby nie udało się uruchomić kolejki wąskotorowej na całym odcinku od Gniezna do Anastazewa, nasyp w Ostrowie nad przebudowaną drogą można by próbować pozyskać na budowę ścieżki pieszo- rowerowej? Jestem ciekawy co Państwo sądzicie? – pyta wójt. Zachęcamy do publikowania komentarzy w tym temacie. Czy propozycja włodarza Powidza jest słuszna czy też tory powinny pozostać?
Zdj. Ostrowo Stare
Tory mają sens, jeżeli coś miałoby po nich jeździć. Inna sprawa, że w przypadku uruchomienia kolejki piesi nie mieliby jak się poruszać po tej drodze – na asfalcie niebezpieczenie, pozostaje teraz chodzenie torami.
Ogólnie pomysł asfaltu w lesie jest wbrew woli większości okolicznych mieszkańców (jedyny zadowolony to hotel Moran). Przewiduję wiele wypadków z potrąceniem pieszych, tam wszyscy jeżdżą już teraz bez żadnych ograniczeń.
Ze względu na ograniczony pas drogowy nie ma pobocza ani innej możliwości ucieczki dla pieszego – z jednej strony ogrodzenia, z drugiej nasyp kolejki.
Droga śmierci.
Czy was pogieło, następny stuletni z hakim zabytek będziecie niszczyć?? I zamiast tego wieśniacka kostka brukowa? Czy to musi być standard w tym słomozbucianym kraju, bezmyślne rozkradanie i rozwalanie wszystkiego co ma jakąkolwiek wartość historyczną i kulturowo-techniczną, że ledwo co się już uchowało?
Jestem za.
Sama miałam taki pomysł i miałam wystąpić z propozycją.
Tory są do Anastazewa, A dalej wzdłuż brzegu też są dość szerokie leśne drogi , które warto oczyścić i można jechać znacznie dalej. Znacznie bezpieczniej niż drogą.
Żeby zbudować ścieżkę rowerową nie trzeba niszczyć torów. Na odbudowę torów też można pozyskać środki. Kwestia zaradności wójta.
Proszę sobie spojrzeć na koszt remontu torów do Jelonka i pomnożyć sobie przez ilość kilometrów do Anastazewa.
Potem się proszę zorientować jaki byłby koszt przejazdu i zobaczyć jaki wyjdzie przeciętny koszt biletu.
Ile osób zapłaci kilkadziesiąt złotych, żeby się przejechać kilka godzin na twardych ławkach?
Proszę sobie policzyć koszty utrzymania Wawelu. I ile ludzie płacą za bilety, i czy to się opłaca. A można by tam zrobić supermarket, macdonalda i dewoloperkę, ale by fajnie było.
Powiaty słupecki i gnieźnieński posiadają na swoim terenie niezwykły skarb – kolejkę wąskotorową, obiekt, który do niedawna promował teren Pojezierza Gnieźnieńskiego. Kolejka powstała w XIX w. i 140 lat służyła ludziom jako podstawowy środek transportu i komunikacji. To swoisty symbol przede wszystkim Powidza, do którego kolejką przyjeżdżali kuracjusze w latach trzydziestych XX w. po zdrowie, przez wiele lat jej pociągi przywoziły turystów nad Jezioro Powidzkie. Proszę więc, trzymajmy się wcześniej obietnic i ustaleń samorządów obu powiatów i gmin dotyczących rewitalizacji Gnieźnieńskiej Kolejki Wąskotorowej. Naszym obowiązkiem jest zachowanie dziedzictwa historii tego terenu i przekazanie do naszym następcom. Inne kolejki wąskotorowe w Wielkopolsce – Średzka, Śmigielska, Wyrzyska zostały uruchomione od nowa, samorządy znalazły dla nich pieniądze. Jeżeli na razie brakuje funduszy na uruchomienie naszej kolejki można by, zamiast rozbierać tory, np. pomyśleć o przedłużeniu na istniejących jeszcze torach do Anastazewa przejażdżek drezyną, tak jak Krzywińska Kolej Drezynowa. Jeśli zgodzimy się na rozebranie torów i i zamianę torowiska na ścieżkę rowerową, trzeba mieć świadomość, że ta część kolejki przestanie istnieć na zawsze. Zmarnowanie takiej atrakcji i takiej możliwości promowania Powidza to będzie duży błąd i strata już nie do odrobienia.