Kilka dni temu Zagórów stał się miejscem dramatycznego zdarzenia, do którego doszło chwilę po godzinie 19:00. W jednym z domów wielorodzinnych na ul Wojska Polskiego wybuchła butla z gazem.
Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że butla nie była podłączona do urządzeń kuchennych, a zakupiono ją w krótkim czasie przed wybuchem. Dwupiętrowy budynek w sumie zamieszkiwały cztery rodziny, z czego w momencie wybuchu na parterze znajdowały 4 osoby. 2 z 7 znajdowały się poza domem, 1 natomiast przebywała w internacie.
Jedną z pierwszych osób, jakie dotarły na miejsce zdarzenia był Tomasz Pruszyński, strażak ochotnik z OSP w Zagórowie, który w szeregach straży działa od 2003 roku. – Moim obowiązkiem jako strażaka jest biec i udzielać pomocy. Biegnąc po drodze spotkałem ludzi stojących na chodniku, którzy zaczęli krzyczeć, że w budynku wybuchł gaz. Wbiegłem do budynku, jedna z sąsiadek nakierowała mnie, które drzwi, mówiła, że tam są uwięzieni ludzie, którzy nie mogą wyjść. Odpychając drzwi zauważyłem, że blokuje je rura wodociągowa, która podczas wybuchu wyrwała się ze ściany. Po chwili zobaczyłem stojącą butlę gazową, nie zastanawiając się dokręciłem ją i wyniosłem z budynku. Po chwili wróciłem tam, ponownie odblokowując drzwi krzyczałem do ludzi, którzy są w środku, aby jak najszybciej wychodzili. Była tam starsza kobieta i jej syn. Z lekkimi oparzeniami wyszli o własnych siłach. Po chwili pojawili się inni strażacy i przejęli całą akcję – relacjonował nam krótko po zdarzeniu.
– Na miejsce poza miejscowymi jednostkami JRG Słupca oraz OSP dotarła również grupa operacyjna z Komendy Wojewódzkiej w Poznaniu. Również grupa poszukiwawczo-ratownicza z Poznania przyjechała, w celu oceny sytuacji i sprawdzenia budynku. W wyniku wybuchu zawaleniu uległa wewnętrzna ściana działowa. Specjalistyczna grupa z Poznania wykonała niezbędne prace w środku (użycie stempli i belek), zabezpieczając budynek przed zawaleniem. Na miejscu pracowało 14 zastępów straży pożarnej w łącznej sile 61 strażaków – mówił Marcin Nachowiak, rzecznik słupeckiej komendy PSP.
Wszystkie trzy osoby, które odniosły obrażenia w wyniku wybuchu (poparzenia ciała oraz złamanie kończyny), po udzielonej przez strażaków kwalifikowanej pierwszej pomocy medycznej, zostały zabrane karetką do szpitala w Słupcy. Dwie, które przebywały na oddziale wewnętrznym wróciły już do domu. Jedna, przebywająca na chirurgii szpital opuścić ma w najbliższy poniedziałek.
Krótko po wybuchu na miejscu zdarzenia pojawił się burmistrz Zagórowa Roman Kulterman, jego zastępca Karol Błaszczak, Marzena Rogowska – kierownik Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zagórowie. Wszyscy deklarowali rodzinom pomoc. Tomasz Krukowski – Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego podjął decyzję, że budynek w wyniku uszkodzeń nie będzie się nadawał do użytkowania. – Rodzin na pewno nie pozostawimy bez opieki. Zapewnimy im wszelką potrzebną pomoc – zapewnił już w czwartek burmistrz Zagórowa.
Jak powiedział nam w środę Karol Błaszczak, rodziny są pod stałą opieką. – W przeciągu kilku dni w zniszczonym budynku prace rozpocznie firma remontowo – budowlana, by ci ludzie mogli jak najszybciej wrócić do swoich domów. Na chwilę obecną jedna osoba dorosła z dwojgiem dzieci przebywa w Ośrodku Wsparcia dla Dzieci i Młodzieży z Interwencją Kryzysową w Lądku, ponadto jedna osoba w mieszkaniu zastępczym w Szetlewku. W poniedziałek dołączy do niej druga. Pozostałe osoby przebywają u krewnych – dodał wiceburmistrz Błaszczak.