Setne urodziny w minioną sobotę świętowała Janina Mikołajczyk z Zagórowa. Dostojna jubilatka wciąż cieszy się dobrym zdrowiem i z uśmiechem na twarzy czeka na kolejne piękne lata.
Urodziła się 1 lipca 1923 roku w Sławsku jako dziecko Stanisławy i Rocha. Miała tylko siostrę. Jej rodzice zajmowali się rolnictwem. W czasie II wojny światowej, jako młoda dziewczyna pracowała w domu, w którym na czas wojny osiedlił się Niemiec zarządzający miastem. – Była tam dobrze traktowana. Wojna nie dotknęła jej bardzo – wspomina wnuk Błażej.
Potem życie niestety nie rozpieszczało jej. Będąc w ciąży, i planując wspólne życie z narzeczonym mieli nadzieję na szczęśliwe życie. Niestety zginął on tragicznie. Pani Janina najstarszą córkę oddała w opiekę swojej siostry, szukając pracy. To była najtrudniejsza decyzja w jej życiu. Po krótkim czasie przeniosła się w okolice Wrześni, do Ostrowa, gdzie rozpoczęła pracę w Państwowym Gospodarstwie Rolnym (PGR) jako przedszkolanka. Tutaj poznała Bronisława, swojego przyszłego męża, który był wdowcem i wychowywał samotnie troje dzieci (Janinę, Jadwigę i Józia). Po ślubie kupili w Augustynowie dom. Doczekali się też wspólnej córki Wandy. – Pracowała naprawdę ciężko w gospodarstwie, zajmując się opieką nad czwórką dzieci. Dziadek natomiast przez długie lata pracował jeszcze w PGR – tłumaczy Błażej.
Zmarł w 1979 roku. Natomiast najmłodsza córka Wanda wyszła za mąż w Drzewcach i tutaj właśnie przeprowadziła się pani Janina. Ostatecznie z najmłodszą córką zamieszkała na ulicy Nowej w Zagórowie.
Nigdy nie narzekała. Lubi wszystko, a najbardziej życie. Kobieta o złotym sercu. Zawsze uśmiechnięta i pogodna – tak mówią o niej najbliżsi, dodając, że zawsze jest otwarta na wszystkich i zawsze była i jest nadal najlepszą opiekunką dla najbliższych. – Po prostu nie da jej się nie kochać! – dodają.
Pani Janina przyznaje, że nie spodziewała się, że dożyje 100 lat. – Nigdy nie dbała o zdrowy styl życia. Raz było tak, raz inaczej. Jak to u wszystkich. A jej receptą na długowieczność jest… nie zażywanie leków. Nawet, gdy trafiła na chwilę do szpitala, wróciła stamtąd z reklamóweczką leków nie stosując ich w ogóle. Tłumaczyła to tym, że nie chce nimi marnować sobie zdrowia – mówi z uśmiechem wnuk Błażej.
Nigdy też nie brakowało jej poczucia humoru. Kiedy przed sobotnią uroczystością urodzin najbliżsi tłumaczyli pani Janinie jak będzie wyglądać jej przyjęcie urodzinowe powiedziała: To będzie fajna uroczystość. Ale zobaczycie, jak będę kończyć 200 lat to dopiero wtedy będzie prawdziwa impreza.
I to właśnie w sobotę cała najbliższa rodzina świętowała ze stulatką urodziny, życząc jej 200 pełnych lat zdrowia. Panią Janinę odwiedziła również delegacja z Urzędu Miejskiego: burmistrz Roman Kulterman, przewodniczący Rady Miejskiej Ryszard Sikorski oraz sekretarz Joanna Mięta. Najbardziej cieszyła się tym, że ten najpiękniejszy dzień swoich setnych urodzin mogła świętować z rodziną. A było ich sporo, bo oprócz dzieci, towarzyszyło jej 11 wnucząt i 16 prawnucząt.
Jubilatce życzymy przede wszystkim zdrowia i spokojnych dalszych lat życia w otoczeniu kochającej rodziny.
DR.