Andrzej Poczobut i Paweł Mażejka, dwaj dziennikarze, nasi znajomi i przyjaciele polskich lokalnych gazet, odsiadują wyroki 8 i 6 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.
Reżim Łukaszenki jest nieugięty. Jest też głuchy na protesty demokratycznego świata domagającego się uwolnienia opozycyjnych dziennikarzy. Poczobut odsiaduje wyrok ośmiu lat, Mażejka sześciu. Obaj mają rodziny, nieduże dzieci, którym bez taty zawalił się świat.
Na Białorusi nie ma już niezależnych mediów. Nie ma gazet. Większość dziennikarzy opuściła kraj, tworzy w internecie. Nieliczni, którzy tam zostali, nie mogą pisać prawdy o sytuacji w kraju. Jeśli się odważą pisać prawdę, dzielą los Poczobuta i Mażejki. Podobny los spotkał wielu działaczy organizacji pozarządowych. Wielu z nich mieszka i pracuje na Litwie, w Polsce i innych krajach europejskich. Na Białorusi zostawili domy, mieszkania, żyjących w nędzy seniorów…
1000 dni Poczobuta za kratami to okazja, aby przypomnieć światu i nam wszystkim, że prawa człowieka łamane są niedaleko nas, za wschodnią granicą.
Andrzej Poczbut białoruski dziennikarz polskiego pochodzenia. Mieszka w Grodnie. Jest absolwentem prawa Uniwersytetu w Grodnie. Związany był z prasą białoruską i od 2006 r. z Gazetą Wyborczą. Działacz zdelegalizowanego przez Aleksandra Łukaszenkę Związku Polaków na Białorusi. Więziony od 2011-2013 r. Ponownie aresztowany w 2021 r. W styczniu 2023 r. skazany na 8 lat więzienia o zaostrzonym rygorze (osadzenie w kolonii karnej. Od sierpnia przebywa w karcerze. Nie może dostawać paczek ani z nikim się spotykać.
Paweł Mażejka również z Grodna, to historyk i dziennikarz pisma Pahonia zamkniętego w 2001 r., redaktor gazety Dień, publicysta miesięcznika Czasospis i tv Bielsat, działacz społeczny. Założyciel Centrum Życia Miejskiego w Grodnie, ważnego dla tego miasta i kultury białoruskiej ośrodka. Uwięziony po raz trzeci (pierwszy raz siedział za znieważnienie prezydenta), po powrocie z Polski 31 sierpnia 2022, za „sprzyjanie działalności ekstremistycznej”. Przy zaostrzonym rygorze, rodzina nie może mu przekazywać lekarstw ani książek. Ma 12-letnią córkę i czteroletniego syna, który nie może zrozumieć, dlaczego tata nie wraca do domu i nie odbiera go z przedszkola.