Do słupeckiego trafił właśnie akt oskarżenia przeciwko burmistrzowi Zagórowa, w którym prokurator zarzuca mu przestępstwo niedopełnienia obowiązków służbowych. Wiesław Radniecki przekonuje, że jest niewinny.
Sprawa ma swój początek jesienią zeszłego roku, gdy w gminie Zagórów trwało szacowanie szkód poniesionych przez rolników na skutek suszy. Po ogłoszeniu rozporządzenia ministra rolnictwa przewidującego wysokie dopłaty dla gospodarstw, w których straty sięgnęły 70-80 proc., do urzędu miał się zgłosić rolnik z Nowej Wsi i wymusić na jednej z członkiń komisji zajmującej się szacowaniem strat sfałszowanie jego protokołu. Z nowego dokumentu wynikało, że jego starty przekroczyły wymagany próg 70 proc., co uprawniałoby go do ubiegania się o wysokie, bo wynoszące kilkanaście tys. zł odszkodowanie (jak potem ustalił prokurator jego starty były o wiele mniejsze, przez co rekompensata mu się nie należała).
Anonimy do Agencji
O zmianie protokołu rolnika w Nowej Wsi stało się głośno w jego miejscowości. Krótko potem do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która zajmowała się wypłatami odszkodowań suszowych zaczęły wpływać anonimy, z których wynikało, że rolnik podał nieprawdziwe dane do swojego protokołu. Autorzy tych listów twierdzili, że niemożliwe jest, by jego straty przewyższyły 70 proc. upraw, bo w okolicznych gospodarstwach były one o wiele niższe. Gdy Agencja przekazała kopie anonimów burmistrzowi Zagórowa, ten wszczął postępowanie wyjaśniające. Ustalił, że protokół rolnika z Nowej Wsi faktycznie został sfałszowany. Zresztą młoda urzędniczka, która to zrobiła, do wszystkiego się przyznała. W oficjalnej notatce służbowej tłumaczyła, że uległa presji rolnika, który – jak twierdzi – zachowywał się wobec niej bardzo arogancko, straszył ją partią rządzącą i tym, że zostanie zwolniona z pracy. Gdy burmistrz uznał, że rolnikowi z Nowej Wsi nie należy się odszkodowanie, wystąpił z oficjalnym wnioskiem do ARiMR o wstrzymanie jego wypłaty. Wtedy ten rolnik złożył zawiadomienie do prokuratury, w którym zarzucał burmistrzowi przekroczenie uprawnień. Śledczy przez prawie rok bardzo dokładnie przeanalizowali całą sprawę. Efektem ich pracy są zarzuty dla trzech osób. Jako pierwsza usłyszała je urzędniczka, która sfałszowała protokół. Ona jednak prawdopodobnie uniknie kary. – Wobec tej pani już wcześniej skierowano do sądu wniosek o warunkowe umorzenie postępowania. Ze względu na jej przyznanie się do winy, okoliczności sprawy i przyjęcie, że stopień szkodliwości społecznej czynu nie jest znaczny możemy ją łagodniej potraktować – tłumaczy prokurator Grzegorz Budziński.
Wobec dwóch pozostałych osób – rolnika z Nowej Wsi i burmistrza Zagórowa właśnie wpłynął do sądu akt oskarżenia. Rolnik odpowie za posłużenie się poświadczającym nieprawdę dokumentem w celu wyłudzenia pomocy w związku ze szkodami w gospodarstwie. To przestępstwo zagrożone karą do 8 lat więzienia. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Burmistrz czuje się niewinny
Burmistrz usłyszał zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych. Zdaniem prokuratora, wina Wiesława Radnieckiego polega na tym, że nie powiadomił organów ścigania o sfałszowaniu protokołu. – Zgodnie z przepisami kodeksu postępowania karnego funkcjonariusz publiczny, a takim jest burmistrz, ma obowiązek powiadomić organy ścigania o przestępstwie, o którym ma wiedzę. W tym przypadku nie ulega wątpliwości, że w trakcie trwającego kilka miesięcy postępowania wyjaśniającego burmistrz powziął informację o sfałszowaniu protokołu, a mimo to nie zawiadomił o tym policji ani prokuratury – tłumaczy prokurator Budziński.
Burmistrz nie przyznaje się do winy, a zarzutami jest mocno zdziwiony. – O sfałszowaniu protokołu wiedziała także Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz wojewoda. Nie wiem dlaczego akurat mnie prokurator oskarża o niedopełnienie obowiązków. O sfałszowanym protokole powiadomiłem ARiMR i skutecznie zawnioskowałem do niej o wstrzymanie wypłaty nienależnego rolnikowi odszkodowania. Jak zatem można mówić o niedopełnieniu obowiązków z mojej strony? – pyta Wiesław Radniecki. Dodaje, że nie powiadomił organów ścigania, bo wówczas nie miał jeszcze pewności, czy protokół faktycznie został sfałszowany. – Ani w utrwalonym orzecznictwie, ani komentarzach nie jest wskazany okres, w którym trzeba powiadomić organy ścigania. Sądziłem, że trzeba to zrobić na koniec postępowania. W tamtym czasie nie wiedziałem jakie są ustalenia między ARiMR a wojewodą. Bo co by było, gdyby Agencja uznała te protokoły i wypłaciła odszkodowanie? Wtedy, gdybym zawiadomił prokuraturę, mógłbym zostać oskarżony o przekroczenie uprawnień albo naruszenie dóbr osobistych tego rolnika – przekonuje burmistrz.
Czy te argumenty przekonają sąd i pozwolą burmistrzowi na uniknięcie kary? Zobaczymy. Proces powinien ruszyć w pierwszym kwartale przyszłego roku. Wiesławowi Radnieckiemu grozi do 3 lat więzienia. Jeśli zostanie prawomocnie skazany na karę pozbawienia wolności, choćby w zawieszeniu, będzie musiał pożegnać się z piastowanym od wielu lat stanowiskiem. O rozstrzygnięciach w sprawie na bieżąco będziemy informować na łamach Kuriera.
Tak jest jak pracownicy są nie wykwalifikowani
No to radca prawny w zagórowskim magistracie też się wykazał
Ostrowite bis!!!
Brak słów na tłumaczenie urzędniczki oraz
Uzasadnienie prokuratora dot umorzenia wobec
urzędniczki.
Zwykły obywatel,który trafia w urzędach na niekompetentnych,aroganckich…
i wysztafirowane paniusie,naprawde może się załamać i podpalić…
Dopóki w tym kraju urzędnik-i nie tylko-
nie będzie odpowiadał dyscyplinarnie,utratą stanowiska i materialnie za podjęte decyzje
to nadal obywatel nie będzie miał zaufania do państwa
i nadal będą zatrudniane niekompetentne
pociotki ,znajomi i ich potomki
bo. odpowiedzialności zero.
Coraz więcej donosów..
ale już się nie dziwie
bo to już nie jest zawiść
to już szlag ludzi trafia.
MŁoda urzędniczka uniknie kary…
to jest urząd czy przedszkole?
a uzasadnienie…
nic- tylko załamać ręce.
Chłopek typowy pisior. Usta pełne frazesów, w kościele w pierwszej ławce siedzi. A jak jest okazja kogoś orżnąć, to skrupułów brak.
Zażenowany- Jezus powiedział ,,,, nie każdy kto mi mówi Panie,Panie wejdzie do Królestwa Niebieskiego „””
Panie An… Gr…, przestań pan wypisywać te wszystkie komentarze….
Łoj biydny pan wiesiu. Zanim pana wywalą z roboty to może by Pan jeszcze tą dziurę w drodze zalepił w szetlewie którą pana ludzie z komunalki zrobili pół roku temu bo jak tam ktoś urwie koło i się zabije to będzie kolejny zarzut.
Ale. kabaret
..straszył partią rządzącą..
a tak dokładniej to czym?
…koty są takie miłe..chachachaaaa
w piosence-pani się bała myszy
Jak są duże straty w regionie, jakie mieliśmy w związku z suszą 2016, to trzeba było je uśrednić dla wszystkich rolników. Ale teraz to już musztarda po obiedzie.
W jaki sposób ta komisja miała oszacować straty w polu dla przypuśćmy 500 gospodarstw w gminie i jeździć z pola na pole???? Do tego jeszcze wypisać protokół????
Tego się nie dało fizycznie zrobić i każdy to wie – dlatego część protokołów oparto na zeznaniu rolnika, który się pod tym protokołem chyba podpisał, nieprawdaż???
Tu nie chodzi o to gdzie był pisany protokół
na polu czy w urzędzie.
Z publikacji wynika że urzędniczka zmieniła
wypisany już protokół.
Przyznała że wpisała nieprawde
podpisał się pod tym rolnik a urzędniczka
świadoma swego czynu poświadczyła nieprawdę.
Czyż nieeee droga dariu ???????
do słupeckiego trafił – pismak powinien wrócić do szkoły.
Burmistrz to świętoszek i nigdy nie łamie prawa, no chyba że trzeba kogoś zatrudnić z gminnego układu.