
Władze Witkowa podobnie jak wiele samorządów na terenie całej Polski, miały nadzieję, że prezydent Andrzej Duda nie podpisze budzącej wiele kontrowersji ustawy lub da rok na wprowadzenie zmian. Tak się jednak nie stało, co obliguje na lokalnych władzach jak najszybsze zabranie się do oświatowych prac. W ostatnich dniach burmistrz Witkowa w porozumieniu z współpracownikami oraz dyrektorami szkół opracował scenariusz, który dla miejscowego grunty wydaje się najbardziej prawdopodobny.
– Na swoim biurku mam stos rożnych wariantów, przymiarek i analiz. Trzeba brać jednak pod uwagę przede wszystkim dobro dzieci, jak i nauczycieli. To właśnie od tego jaki wariant zmian przyjmiemy, zależy ilu nauczycieli straci pracę – informuje burmistrz Marian Gadziński.
Witkowski wariant dzieli gminę Witkowo na dwie szkoły podstawowe – na osiedlu oraz po aktualnym Gimnazjum. Szkoła Podstawowa przy ulicy Czerniejewskiej obejmowałaby m.in. wszystkie Małachowa, Kołaczkowo, Piaski, Wierzchowiska i Folwark. Z kolei dzieci chociażby z Mąkownicy, Wiekowa, Skorzęcina, Ostrowitego Prymasowskiego i Gaju uczęszczałyby do podstawówki, gdzie aktualnie mieści się Gimnazjum im. Adama Borysa. Rejonizacja nie dotyczyłaby uczniów, którzy na tę chwilę uczęszczają do Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Mielżynie. Ze względu na strukturę tej placówki, reforma będzie dla niej praktycznie bezbolesna. Rejonizacja obowiązywałyby już od pierwszej klasy. Cztery oddziały pierwszaków znajdowałyby się w obecnej podstawówce, a 3 pozostałe w aktualnym jeszcze gimnazjum. Do szkoły przy ulicy Poznańskiej uczęszczałyby również 2 i 3 klasa. Burmistrz w porozumieniu z dyrektorami planuje, aby wszystkie klasy, które są aktualnie 6 klasami, przenieść na 2 lata do gimnazjum. W przyszłym roku szkolnym planuje się również podział 4 klas – 5 z nich zostałoby w SP przy Czerniejewskiej, a 3 przeszłyby do gimnazjum. Tego typu procedura obowiązywałyby przez 3 lata. Podział 4 klas uległby wygaszeniu w kolejnym roku obowiązywania nowych przepisów.
Zadecydują o zwolnieniach
Rejonizacja odbywałyby się na podstawie miejsc zameldowania. W praktyce często bywa jednak tak, że dane dziecko jest zameldowane np. w osiedlowym mieszaniu, które należy do jego rodziców, a mieszka w ich nowo wybudowanym domu w drugiej części miasta. Wówczas uczeń będzie dopasowywany do danej placówki na postawie miejsca zameldowania. Podział na 2 szkoły oznacza, że obiema placówkami będą zarządzać osobni dyrektorzy. W aktualnym kształcie będą to Marian Łukowski oraz Bernadetta Nowak. Dotychczasowi wicedyrektorzy nie będą pełnić już swoich funkcji. To od dyrektora będzie zależeć, kto będzie jego nowym lub starym zastępcą.
Więcej w Kurierze.
Najlepszy tekst swiata dobro dzieci tj rozumiem ale nauczycieli? Kpina! To sa ludzie dorosli i sami powinni sie o siebie zatroszczyc. Kazdy dobry nauczyciel znajdzie prace i pozostanie w zawidzie a reszta no coz bedzie zmuszona sie przekfalifikowac. Nie jest to pierwszy tego typu przypadek i jakos do tej pory nikt sie nie martwi o redukcje etatow w innych branzach co bedzie z tymi ludzmi, kazdy z nich musiak sobie radzic sam.