OJCOM NASZYM (6)
Newsweek, Fakt, Angora i inne niemieckie brukowce, czerpią antypolskie inwektywy z tworzonej przez wieki przebogatej skarbnicy niemieckiej propagandy. Według Grzegorza Kucharczyka, autora książki „Christianitas – między Niemcami i Rosją”, antypolskie działania propagandowe ze strony Niemców, w sposób zorganizowany pojawiają się przy okazji konfliktu polsko-krzyżackiego, który był rozpatrywany na soborze powszechnym w Konstancji (1414-1417). Opłacony przez Krzyżaków dominikanin Jan Falkenberg sprokurował pamflet, w którym stwierdził, że Polacy i ich władca to łże-chrześcijanie, których należy wytępić. W kolejnych latach u Niemców utrwala się przekonanie o nieprzekraczalnej, dzielącej ich od Polaków przepaści. Coraz śmielej formułowane są epitety o naszym zapóźnieniu cywilizacyjnym, polskim bałaganie i „polskiej wolności”. Polacy to naród nietolerancyjny, pałający nienawiścią do innowierców, fanatycy i ciemnota. Król Prus Fryderyk II (1712-1786) redagował pamflety pełne nienawiści do polskiej narodowości i katolicyzmu, wskazując na polskie okrucieństwo, fanatyzm religijny, nietolerancję i zacofanie. Jako inicjator rozbiorów Rzeczypospolitej ubolewał, jakież to zacofane ziemie dostały się Prusom w wyniku I rozbioru Polski i żołnierze oraz urzędnicy niemieccy muszą Polaków na dzikim Wschodzie cywilizować i oduczać niechlujstwa, gnuśności, bałaganu, brudu, lenistwa, opilstwa i niedołęstwa. Takie przymioty charakteryzują polskie gospodarowanie (polnische Wirtschaft). O Polakach mówiono, że kontentują się własną kupą gnoju. „Polacy są świniami z natury, zarówno panowie, jak i słudzy. Wszyscy ubierają się źle, w szczególności zaś niewiasty; stroją się, ale wszystko to leży na nich jak złoty łańcuszek na świni”. Poniżanie poprzez zrównywanie ze zwierzętami trwa od XVIII wieku: „Polak to najgorsza, najbardziej godna pogardy, najpodlejsza, najgłupsza, najbardziej plugawa, najpodstępniejsza i najtchórzliwsza kreatura pośród wszystkich małp. … Modne było przedstawianie Polaków jako insekty, przede wszystkim jako wszy, także jako wilki lub świnie w rogatywkach”. Z dzikością Polaków wiąże się ich okrucieństwo. Polacy bardzo często krzywdzili Niemców: „Polscy bandyci co rusz napadali na Niemców na polsko-niemieckim pograniczu”. Powstała seria filmów „ o zbrodniczej działalności band Korfantego”. „Motyw polskiej przemocy powrócił w niemieckiej propagandzie w 1939 roku. Dyrektywa ministerstwa propagandy Rzeszy dla prasy niemieckiej z 11 sierpnia 1939 roku nakazywała, by na pierwszej kolumnie znajdowały się informacje o prześladowaniu Niemców w Polsce”. Propaganda dotycząca spacyfikowania atakujących Wojsko Polskie Volksdeutschów, w Bydgoszczy w dniach 3-4 września, obiegła kulę ziemską jako „krwawa niedziela”. W ekspresowym tempie rosła liczba niemieckich ofiar zabitych przez Polaków. W końcu 1939 roku niemiecka propaganda podawała, że Polacy zabili w trakcie kampanii wrześniowej 5800 Volksdeutschów, a kilka miesięcy później ilość ta wzrosła dziesięciokrotnie, do 58 000. Niebezpieczna dla społeczeństwa natura narodu polskiego ujawniła się w masowych zbrodniach, co uzasadniało stosowanie wobec Polaków masowych egzekucji, łapanek, wywózek do obozów śmierci, grabieży majątku … .
Czytałem te potworności z niesmakiem i przyznaję, niedowierzaniem, ale autor książki podał niemieckie źródła tych plugastw. Jak w takim, niewątpliwie bardziej ucywilizowanym od naszego, narodzie mogło się zrodzić tyle podłości i zła?
Niemiecka propaganda zawsze współbrzmiała z narastaniem antypolskich nastrojów, a obecnie ten proceder narasta, bo ośmielamy się myśleć o wybiciu na samodzielność. Współczesna antypolska propaganda zasługuje na odrębny artykuł, a fanom Newsweeka, żeby nie popadli w samouwielbienie, polecam przeczytanie artykułu pt. „Pijani, agresywni, sfrustrowani – turystyczna stonka nad Bałtykiem”; zamieszczonym w numerze 32 z 31.07.2016 r., a także komentarza na stronie: https://niezlomni.com/newsweek-opisal-polakow-nad-morzem-kradna-sa-brudni-pijani/. W podawanych przeze mnie w poprzednich felietonach przykładach, a także artykułach do których podawałem linki, można znaleźć określenia, które nasi dzielni sąsiedzi wymyślili kilka wieków wcześniej. A powtarzanie się historii nie ogranicza się do miotania epitetów. Ten bluzg czemuś służy.
Andrzej Glapiński
Mógłby Pan cytować Gazetę Warszawką