Pomysł z prywatyzacją przedszkola w Słupcy spalił na panewce. Środowisko przedszkolne sprzeciwiło się zmianom. Może to jednak oznaczać, że wiele przedszkolanek straci pracę w związku z niskim naborem do miejskich przedszkoli. Dzieci w przedszkolach nie przybywa, a konkurencja w sektorze prywatnym rośnie. Czy to oznacza, że miejskie przedszkola upadną? Jak mówi burmistrz Słupcy Michał Pyrzyk – Najogólniej mówiąc jako społeczność, i nie chcę tutaj dookreślać tego pojęcia, nie dojrzeliśmy jeszcze do przeprowadzenia działań, jakie już dawno nastąpiły lub teraz mają miejsce w innych samorządach, jeśli chodzi o edukację przedszkolną. Czas pokaże, czy zaniechanie ich było słuszne, czy też pewne działania należało jednak mimo wszystko przeprowadzić. Więcej w Kurierze.
Zastanówmy się dlaczego przedszkolanki się sprzeciwiły… W prywatnym przedszkolu musiałyby pracować więcej godzin. Zarobiłyby więcej, ale pracy miałyby więcej. Wolnego miałyby mniej. Prywatne przedszkola czas pracy mają bardziej dostosowany do pracujących rodziców. Musiałyby też pożegnać się z przywilejami z Karty Nauczyciela. Na wpół darmowe wyżywienie by się skończyło i korzystanie z przedszkolnej kuchni do celów prywatnych. Musiałyby też wykazać się większym zaangażowaniem w pracę z dziećmi. Wystarczy zaobserwować ich zachowanie na placu zabaw. Dzieci rozproszone po całym placu, a one na popierdółkach, jedna obok drugiej.
Nie prawda, jest Pani niedoinformowana. Nie przedszkolanki, a nauczycielki zarobiłyby dużo mniej, gdyż kwalifikacje w prywatnym przedszkolu nie byłyby brane pod uwagę. Państwowe przedszkola mają dostosowany czas pracy do potrzeb rodziców i na Ich prośbę został on wydłużony. Posiłki, które pracownicy mogą jeść w przedszkolu są przez nich opłacane w wysokości takiej jak rodzice płacą za dzieci. Kuchnia jest wykorzystywana tylko do celów służbowych, a dzieki niej dzieci mogą codziennie jeść świeże i zdrowe posiłki, gdyż przedszkole nie korzysta z cateringu, co jest powszechnie stosowane w prywatnych przedszkolach. Nauczycielki są w pełni zaangażowane w prace z dziećmi i dobrze wiedzą jak należy zapewnić im opiekę, a szczególnie na placu zabaw.
Wiele razy musiałam brać urlop, albowiem np. w piątek po święcie przypadającym w czwartek przedszkole państwowe było nieczynne. Nie twierdzę, że przedszkolanki ( nauczyciel wychowania przedszkolnego) nie płacą za wyżywienie. Jednak, jeśli płacą tyle samo, co rodzice przedszkolaków, to rozumiem, że porcje na talerzu mają takie same jak 4-letnie dziecko? Chcesz się „pracowniku państwowego przedszkola” licytować w kwestii zapewnienia opieki nad dziećmi? Z którego przedszkola ostatnio dwoje dzieci „nawiało”? Kto będzie ponosił koszty utrzymania państwowego przedszkola, jeśli do przedszkola nie będzie uczęszczało wystarczająco dużo dzieci? Słyszałam, że nabór do Jarzębinki idzie kiepsko.
Po części ma pani rację a mianowicie:dłuższy dzień pracy,mniej wolnego,brak obwarowań z Karty Nauczyciela,wymagania pracodawcy min.wyżywienie itd…czy wyższe wynagrodzenie?Obecnie od każdej nauczycielki przedszkola wymagane jest stosowne wyższe wykształcenie-w prywatnym niekoniecznie.Urlopy po 26 dni nie jak w Karcie 6 tyg.Jest się o co bić.Zaangażowanie w pracę z dziećmi zależy od człowieka.Cóż, pozostałość po minionej epoce.Z tym trzeba walczyć.Nie każdy musi pracować w przedszkolu.Prywatyzacja funkcjonującego przedszkola czy jest dobrym rozwiązaniem? Nie sądzę!Może się mylę?Czas pokaże.Tymczasem zdyscyplinować i dostosować do wymagań rodziców.
Skoro mówi o prywatyzacji przedszkola w Słupcy to moim zdaniem RM powinni pochylić się nad Przedszkolem nr.1 a nie Jarzębinkę. Miasto wydaje na miesięczne utrzymanie ( umowa najmu z Kurią około 7,5 tys. zł). Są tam małe ciasne sale dzieci ćwiczą w części piwnicznej budynku przy oświetleniu jakim to wiemy. Skro RM nie potrafi policzyć to jedna wasza kadencja x miesięczny czynsz= remont budynków po byłym Gimnazjum. Rachunek jest prosty.
Matko przedszkolaka daj swoje dzieci do przedszkola prywatnego, jeżeli państwowe nie będą miały dzieci tak czy tak upadną.
Co do prywatyzacji Jarzębinki. Jeżeli ktoś chce stworzyć prywatne przedszkole to niech tworzy, tylko dlaczego nowy prywatny budynek miałby stanąć na ziemi miasta? Dziwne to jakieś.
Niestety mieliśmy nieprzyjemne doświadczenie z prywatnym przedszkolem, przenieśliśmy dziecko po 5 miesiącach do publicznej placówki, ponieważ w konfrontacji z rówieśnikami nasze dziecko miało znaczące niedociągnięcia w edukacji przedszkolnej. Wszystko wyglada ładnie na tylko zdjęciach np. na kontach fb. Dziecko potrzebowało pomocy psychologiczno-pedagogicznej, której tam nie otrzymało. Być może moja opinia jest jednostronna, ale szanujmy prace państwowych placówek.
Prawda jest taka ze wina leży po stronie rodziców bo odkąd powstały prywatne przedszkola rodzice posypaną dzieci właśnie tam…. To Że prywatne to nie znaczy że dziecko wyjdzie mądrzejsze od dziecka uczestniczącego do państwowego…. Ale co zrobić takie czasu że rodzice chcą się pokazać że mnie stać i chodzi do prywatnego bo jest lepsze i gonitwa między rodzicami jest duża….. A uważam że państwowe przedszkole są bardzo dobre:) wszystko zależy od tego kto na jaka panią trafi 🙂 jeśli dzieci jest mniej to nie róbcie przedszkola w gimnazjum bo po co skoro dzieci pomieszczeń się w dwóch pozostałych… wyremontujcie obecne przedszkola dobudujcie coś i problem z glowy:)
przedszkola nie są obowiązkowe ,więc powinny być prywatne,a państwowe tylko dla pracujących i z małym dochodem Dyskusja ,które lepsze powoduje ,że prześcigają się one,byle tylko zaistnieć w mediach,mało w tym wszystkim dobra dziecka.ważna jest pokazówka
Właśnie mama masz rację. Przedszkole nr. 1 tylko się lansuje na rynku słupeckim a gdzie w tym dobro i zadowolenie tego dziecka.
Najlepiej wszystko sprywatyzować co należy do miasta. Wtedy nawet burmistrz nie będzie nikomu potrzebny
Nie ,lepiej tkwić w komunie- Nawet burmistrz nie może zrealizować swoich jakże dobrych planów,to faktycznie może nikomu nie jest potrzebny
O co tu chodzi że Przedszkole nr.1 rozwieszania plakaty na okrąglaku przed przedszkolem nr.2 dotyczące naboru dzieci. Nie wiem kto za tym stoi.
Najbardziej zaskakujące w całej tej dyskusji związanej z przedszkolem jest fakt, iż prywatny inwestor na działce UM chce postawić swoje prywatne przedszkole. Jak długo to przedszkole będzie funkcjonowało na zasadach państwowego, chodzi o koszty, które ponoszą rodzice. Jasnym jest że postarają się o dotacje z UM na utrzymanie i na początku rodzice nie odczują zmian. Nie da się jednak ukryć, że to prywatne przedszkole będzie firmą nastawioną na zyski.
Jeśli chodzi o kadrę to uważam, iż zawsze wyższe wymagania będą stawiane osobom chętnym do pracy w publicznych placówkach niż prywatnych. Mam dwoje dzieci w w/w przedszkolu i jestem bardzo zadowolona. W 2013 roku chcąc zapisać dziecko do przedszkola niestety z powodu braku miejsc /rodzice dzieci 6-letgnich mogli je zostawić w przedszkolu/ nie dostało się do Misia pomimo spełnienia wszystkich kryteriów. Wówczas Burmistrz sam zachęcał i deklarował, iż Jarzębinka ma możliwość przyjęcia wszystkich chętnych. Jeśli chodzi o kuchnię, w którym przedszkolu jeszcze jest i tak działa? Młoda kucharka, super jedzenie- dzieci bardzo zadowolone.