Gdy dzieci się usamodzielniły, a żona kilka lat temu zmarła na zawał serca, został sam. Jedyną osobą, która od czasu do czasu pomaga mu w potrzebie jest sąsiadka Róża.– A dzieci pana odwiedzają? – pytamy. – Wiesz co, kochaniutki, nie za bardzo… Ani z opieki, ani dzieciaki do mnie nie zaglądają – twierdzi. – Pomoc społeczna może być tam, gdzie ktoś tej pomocy chce i wyraża chęć współpracy – wyjaśnia kierownik strzałkowskiego GOPS-u. O problemach mieszkańca miejscowości Góry w gminie Strzałkowo, Józefa Gibały (71 l.) przeczytasz w bieżącym numerze Kuriera Słupeckiego.
REKLAMA
Ten pan ma dziesięcioro dzieci, więc ma go kto utrzymać, a nie żerować na państwowych pieniądzach
A emeryturę ten pan otrzymuje ?