Odeszła tak cicho i trochę niespodziewanie. Wielka osobowość Zagórowa, która przez wiele lat kształtowała i tworzyła tutejszy samorząd. Doskonały mówca, oddana radna, ale przede wszystkim dobry i ciepły dla wszystkich człowiek. Zmarła w wieku 81 lat.
Romualda Matusiak urodziła się 1 stycznia 1942 roku jako dziecko Janiny i Stefana. Dzieciństwo spędzała w Tuliszkowie. Czasy II wojny światowej dla rodziny były ciężkie i trudne, bowiem jej ojciec prawie całą wojnę musiał się ukrywać. W 1959 roku zdała maturę w Liceum Ogólnokształcącym w Turku. – Uczennicą byłam dobrą, choć niestety nie prymuską, co wynikało chyba z lenistwa. Więcej ambicji i pracy wkładałam w naukę na studiach, dzięki czemu dyplom magistra filologii polskiej uzyskałam z wynikiem bardzo dobrym – tak wspominała w jednym z udzielonych wywiadów.
Z mężem Józefem poznali się w Tuliszkowie, gdzie Józef dostał swoją pierwszą pracę. Potem został skierowany do stadniny koni w Posadowie koło Lwówka Wielkopolskiego. Po ślubie w 1963 r. tam zamieszkali. Z Józefem doczekali się córki Joanny, urodzonej w 1966 roku. Romualda, jako świeżo upieczona absolwentka Studium Nauczycielskiego rozpoczęła pracę w Szkole Podstawowej w Lwówku Wielkopolskim. W trakcie pracy ukończyła studia na UAM w Poznaniu na kierunku filologia polska. W Lwówku pracowała do 1969 r. Wtedy też mąż dostał propozycję objęcia posady kierownika bardzo prężnej wówczas lecznicy weterynaryjnej w Zagórowie. Gdy przeprowadzali się do Zagórowa, otrzymała pracę w miejscowej podstawówce. Pracowała tam do emerytury. Przez wiele lat pełniła funkcję wicedyrektora.
Zawsze podkreślała swoją miłość do języka polskiego i przekazywała ją licznym pokoleniom. Była wymagającym pedagogiem, ale umiejącym słuchać uczniów. Oboje z mężem mieli jedną wspólną pasję. Bardzo lubili zwierzęta. On zawodowo, ona prywatnie.
W pewnym momencie życia zajęła się polityką. Cztery kadencje zasiadała w Wojewódzkiej Radzie Narodowej w Koninie, a później dwie kadencje była posłanką (ostatniej kadencji PRLowskiej i pierwszej po transformacji ustrojowej). Warto dodać, że wówczas była najmłodszą posłanką z okręgu konińskiego. Pracę w Sejmie zakończyła w roku 1992, ponieważ mąż Józef zaczął poważnie chorować. Musiała zająć się nim i domem.
Tutaj właśnie w ulubionym Zagórowie zaczęła kształtować lokalny samorząd. Od 1994 r. przez pięć kolejnych kadencji była przewodniczącą Rady Miejskiej Zagórowa. Tę funkcję przejął po niej Marian Parus. Jej prawą ręką w zagórowskim magistracie zawsze była emerytowana już Kazimiera Rybarczyk. – Z wielkim bólem żegnamy chyba najbardziej znaczącą postać naszej Rady. Wesoła, uśmiechnięta, osoba, na którą zawsze było można liczyć. Szybko zyskała zaufanie społeczeństwa. Zawsze broniła Zagórowa i Zagórów stawiała za wzór – tak wspomina Ryszard Sikorski, obecny Przewodniczący Rady Miejskiej Zagórowa.
W jednym z wywiadów, kiedy wspominała najbardziej znaczące momenty życia, mówiła o jednym wydarzeniu z 2006 roku, kiedy to w Zagórowie odbyła się premiera filmu „Kto nigdy nie żył”. Producentem był zagórowianin Mirosław Słowiński.
– Wygłosiłam wtedy piękną mowę, którą komplementował sam Andrzej Seweryn, reżyser filmu, co sprawiło mi wiele radości – mówiła. Wspominała wtedy również rok 2001, kiedy pan Mirosław zaprosił delegację mieszkańców Zagórowa do Watykanu na prapremierę filmu Quo Vadis. To było niezwykłe przeżycie, bo razem z nimi w auli papieskiej film oglądał schorowany już bardzo Jan Paweł II. Zawsze wspominała to wydarzenie, mówiąc, że zamiast na film, prawie cały czas patrzyła na papieża i jego reakcję.
Kiedy nie była już przewodniczącą Rady Miejskiej, nie usunęła się z życia społecznego. Nadal działała aktywnie. Pełniła funkcję prezesa Zagórowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku od 2016 roku. – Była zawsze pełna energii, pomysłów, planów, entuzjazmu dla wszystkiego co robiła, humoru, kreatywności, ale przede wszystkim pełnej klasy i elegancji. Te piękne cechy przekazywała seniorom – studentom ZUTW. Obdarzona darem pięknego wypowiadania się i mistrzynią przemawiania. Zawsze wielką przyjemnością było słuchanie wszystkiego co mówiła – wspomina była dyrektor Biblioteki Miasta i Gminy w Zagórowie, ale i studentka ZUTW Małgorzata Kasprzak.
Kochała muzykę – byka fanką Zagórowskiej Quarty i chóru Cantabile, lubiła dobre kino, dużo czytała. Prywatnie uwielbiała gry. Ze znajomymi często grała w scrabble oraz brydża. Lubiła podróżować. Kiedy mogła, robiła to często i chętnie. Kochała nad życie swoje wnuki: Igora, Dominikę i Zuzannę. Zawsze rozpieszczała je pysznymi pierogami oraz naleśnikami, choć nie stroniła również od cennych, życiowych rad. Wnuki zawszę tę miłość i poświęcenie odwzajemniały.
– Roma to postać nietuzinkowa, „człowiek instytucja„ – była nauczycielką, posłem, wicedyrektorem, przewodniczącą Rady – wyznaczyła wysokie standardy, którym niełatwo sprostać. Zawsze była otwarta na ludzi, empatyczna, gościnna. Tryskała życiem i optymizmem, nieustającą energią, zawsze pogodna i uśmiechnięta. Pomagała każdemu, często ludziom obcym, którzy zwracali się do Niej ze swoimi problemami. Była oddanym i wiernym Przyjacielem. Zawsze można było na Nią liczyć…. Wielokrotnie organizowała spotkania w gronie przyjaciół, podczas których mogliśmy podziwiać (i „smakować”) Jej kunszt kulinarny. Była nie tylko erudytką i krasomówczynią, była wspaniałą Matką, Babcią, Sąsiadką, „Szefową” i Gospodynią – zawsze elegancka, kulturalna, uśmiechnięta, po prostu szczęśliwa, spełniona Kobieta. Taką Ją zapamiętam. Nasz świat, Jej przyjaciół będzie już inny, będzie Jej w nim brakowało – tymi słowami żegna ją Anna Eicke.
Zmarła po krótkiej chorobie 20 sierpnia. Pogrzeb odbędzie się 1 września o godz. 13.00 w kościele parafialnym w Zagórowie.
Cześć Jej pamięci!