Klatki schodowe ukryte we wnętrzach budynków usytuowanych w poznańskich dzielnicach. To właśnie stało się ciekawym materiałem do napisania książki pochodzącego z gminy Zagórów Zbyszka Zachariasika.
Zbyszek w Poznaniu mieszka od ponad 12 lat. Pochodzi z Koszelewskiej Łąki. Z rodzinną miejscowością nie wiązał przyszłości, stąd po ukończeniu szkoły średniej postanowił wyjechać do Poznania, który wcale nie był przypadkowy.
– Już od dziecka bywając czasem w tym mieście, czułem bardzo fajne flow i jakiś nienazwany magnes przyciągający mnie ku niemu. Aktualnie jestem również przewodnikiem PTTK. Podczas spacerów i opowieści o Poznaniu staram się przedstawić miasto tak, jak sam chciałbym je poznać – jeśli bym go nie znał – zaczyna naszą rozmowę.
Przyjechawszy tutaj w lipcu 12 lat temu, zaczął powolną eksplorację miasta. Sporo po nim spacerował i w miarę możliwości czasowych zagłębiał się w zakamarki miasta, odkrywając nie tylko pospolite kierunki zwiedzania takie jak Ostrów Tumski, Maltę czy Stary Rynek i jego okolice. Zaczął też odwiedzać dzielnice i ich skryte uliczki. Okazało się, że skurupulatne planowania urbanistyczne jakie zastosowano w wielu miejscach przy wytyczaniu ulic, są na tyle imponujące, że w jakiś sposób wtedy go to zaciekawiło. Co za tym idzie – kamienice, które zdobią wiele z tych ulic, to budynki o niezwykle wysokiej wartości wizualnej, ale również architektonicznej. Ale zdecydowanie aspekty wizualny jest tym, który liczy się jako pierwszy.
– Z biegiem lat zacząłem poznawać ludzi z podobnymi zainteresowaniami – zainteresowaniem miastem, jego historią, budynkami, klatkami schodowymi. Zdarzyło się pewnego razu, że podczas spaceru po mieście zostałem zaproszony na klatkę schodową – by zobaczyć i powiedzieć co o niej sądzę. Może wydawać się to dziwne, natomiast gdy klatka schodowa zajmuje około 1/4 całej kubatury monumentalnej kamienicy, można sobie tylko wyobrazić jaka przestrzeń jawi się wtedy naszym oczom. To był zaczątek tej klatkowej pasji. Z racji, że sam robię sporo zdjęć, zacząłem zaglądać do kamienic i szukać wnętrz, których ogólna architektura przyciągała uwagę. Okazało się, że jest ich całkiem sporo. Jedne większe i same w sobie efektowne, inne skromne natomiast z pozostałościami dawnego kunsztu i bogactwa. Z płytkami, które zdobią ściany, bądź podłogi od około 120 lat, czy barwnymi malunkami, które wytrwały próbę czasu i wieloletnich zaniedbań, by po wielu latach dostać drugie życie, Katalog klatkowych adresów wraz z licznymi zdjęciami ciągle się powiększał. Koleżanka po fachu – przewodniczka, która prowadzi prężną stronę o Poznaniu – @poznanska_kamienica, rzuciła pewnego razu, bym rozesłał swą propozycję oferty po wydawnictwach. Tak też zrobiłem. Wysłałem maile do 17 wydawnictw w całym kraju. Niewiele z nich się odezwało, natomiast chęć współpracy wykazało jedynie Wydawnictwo Miejskie Posnania.
W ferworze klatkowych zainteresowań postanowiłem również założyć stronę na Facebooku, która będzie poświęcona poznańskim klatkom schodowym. Po wewnętrznej batalii o sens owego przedsięwzięcia, powstała strona Klatki schodowe warte Poznania, gdzie od stycznia 2021 roku zamieszczam wnętrza poznańskich kamienic. Jest ich już tam ponad 150. I bez obaw – ciągle jest co pokazywać – dodaje Zbyszek.
Sama przygoda z tworzeniem albumu o klatkach schodowych była, jak tłumaczy niezwykle emocjonująca. Prócz pełnego wsparcia ze strony wydawnictwa, ku jego wielokrotnemu zadziwieniu, ale również ogromnej radości – podczas zbierania materiału do książki miał również spore poparcie ze strony mieszkańców, właścicieli czy zarządców kamienic. Wiele razy mógł posłuchać kamienicznych historii prezentowanych przez mieszkańców, a takie przecież są najcenniejsze, bo nie przeczytamy ich w żadnych przewodnikach po mieście.
– Ale również historie tego, co działo się na klatkach schodowych, a było tego sporo. Na jednej z klatek poznańskiej dzielnicy Łazarz, parę lat temu doszło do smutnego incydentu. Z jednej z wyższych kondygnacji spadł starszy mężczyzna. Zważając na fakt, że schody są poprowadzone owalnie i pośrodku nich jest przestrzeń, mężczyzna spadł na sam dół. Tam znajduję się drobna ławeczka, która przyjęła uderzenie. Mimo pęknięć, ona jedyna przetrwała to spotkanie. Dziś nikt już raczej tam nie siada, a jej pęknięte deski przypominają o zdarzeniu jakie miało tam miejsce. Takich historii można przytaczać wiele, wszak klatki schodowe to miejsca, gdzie toczy się nieustanne życie. A wracając do samej książki, przy tworzeniu albumu o poznańskich klatkach schodowych skupiliśmy się na trzech dzielnicach – Centrum, Jeżycach i Łazarzu. Bynajmniej nie jest to informacja, że inne dzielnice nie mogą poszczycić się pięknymi wnętrzami. Natomiast śmiało można rzec, że jedne z bardziej efektownych klatek schodowych w Poznaniu, ale również i w całym kraju, można znaleźć na poznańskim Łazarzu. To tutaj na początku XX wieku powstała kamieniczna zabudowa, której nie powstydziłyby się wielkie stolice Europy – dodaje.
Album okazał się bardzo trafną publikacją. Zainteresowanie wciąż jest spore. Dowodem jest choćby wyróżnienie w Ogólnopolskim Przeglądzie Książki Krajoznawczej i Turystycznej. Prócz jego lokalnych wędrówek (albumu), Zbyszek dostaje informacje o jego podróżach, dotarł już na pewno do Norwegii, Łotwy, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych,,,, kto wie gdzie jeszcze. Pokazuje to ogrom zainteresowania takim niszowym tematem jak kamieniczne klatki schodowe. O tym też Zbyszek opowiadał w minioną środę w czytelni Biblioteki Miasta i Gminy w Zagórowie, a także kilka tygodni temu na łamach Wysokich Obcasów Gazety Wyborczej.
– Nasze miasta mają bardzo dużo do zaoferowania, mimo że czasem mamy wrażenie, że wszystko już zostało pokazane. Klatki schodowe Poznania, ale nie tylko, to turystyczna wartość dodana o nieocenionej wartości. Fakt o ich pozornej niedostępności podsyca ciekawość i ich wartość. Ich różnorodność jest niesamowita. Możemy znaleźć na nich płaskorzeźby, malunki, polichromie, zdobienia, które pokazują jak ważne były dawniej wnętrza, nie tylko fasada. Także przy ich zwiedzaniu nie ma mowy o znudzeniu. Złoty wiek klatek schodowych dawno minął. Stąd tak ogromna ich wartość. Dzisiejsze realizacje budowlane bardzo rzadko pochwalić się mogą wnętrzami, które przyciągają uwagę. Stąd warto pamiętać o kamienicznej wartości jaką często mijamy, niekiedy posiadamy. Pierwszy krok może zacząć się od zauważenia – powiedział kończąc.