
Na pierwszej rozprawie Henryk Lewandowski, prezes słupeckiej Spółdzielni Mieszkaniowej próbował porozumieć się ze swoim poprzednikiem, oferując mu całkiem sporą sumę pieniędzy. Byłego prezesa takie zakończenie sporu jednak nie interesowało.
Jak wiecie Państwo z poprzednich wydań Kuriera, były prezes Spółdzielni, który kilka miesięcy temu został dyscyplinarnie zwolniony, domaga się od dawnego pracodawcy prawie 48 tys. zł. Ma to być, jak twierdzi były prezes, należne mu wynagrodzenia za 3 miesiące i 10 dni. Wczoraj w konińskim sądzie odbyła się pierwsza rozprawa. – Była próba porozumienia. Zaproponowałem jednomiesięczne wynagrodzenie, jako swego rodzaju odprawę rentową. Były prezes tego nie zaakceptował, dlatego do porozumienia nie doszło – mówi Henryk Lewandowski. W tej sytuacji sprawę rozstrzygnąć będzie musiał sąd. Na pierwszej rozprawie tego jeszcze nie zrobił, bo dopiero dzień wcześniej do sądu dotarła odpowiedź na pozew przygotowana przez obecne władze Spółdzielni. – Odpowiedź przesłaliśmy dopiero teraz, bo bardzo późno dotarł do nas pozew, który był źle zaadresowany – tłumaczy Lewandowski. Następna rozprawa wyznaczona została na drugą połowę kwietnia.
Podajcie zużycie ciepła za grudzień i styczeń na str sp-ni.
Niech mieszkańcy myślą trochę o tym
bo w piwnicach na ful odkręcone przejniki,drzwi otwarte.
Należy skończyć z tymi suszarniami i pralniami.
Za ciepło,które jest bardzo drogie,
niech płaci ten kto z tych pomieszczeń korzysta.