Słupecka prokuratura zakończyła sprawę mieszkanki Witkowa, która podczas domowej awantury ugodziła nożem swojego męża.
Do tragedii doszło wiosną tego roku, w jednym z mieszkań w Witkowie. Wieczorem małżonkowie pili razem alkohol. Doszło między nimi do kłótni, podczas której żona chwyciła za nóż i raz ugodziła nim męża. Ostrze wbiło się w górną część pleców, uszkadzając jamę opłucną. Chwilę potem kobieta wezwała pogotowie, które zabrało męża do szpitala. Kobieta została zatrzymana, usłyszała zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – choroby realnie zagrażającej życiu. Przyznała się do winy i złożyła krótkie wyjaśnienia. Na wniosek prokuratura sąd ją tymczasowo aresztował. Za kratami miała spędzić 3 miesiące, ale wcześniej wyszła na wolność. Decyzję w tej sprawie podjął prokurator, który wcześniej wnioskował o areszt. – Z uwagi na fakt, że został zebrany materiał dowodowy nie było konieczności dalszego stosowania tymczasowego aresztowania, nie istniało niebezpieczeństwo matactwa procesowego – tłumaczy prokurator, który uznał, że w tej sytuacji wystarczy dozór policji, a także zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego.
Pokrzywdzony mężczyzna, po leczeniu obrażeń powstałych po tym, jak został zaatakowany nożem, opuścił szpital. Krótko potem jednak znowu trafił do szpitala. Na początku lipca zmarł. Jeśli śmierć miałaby związek z obrażeniami, jakich doznał mężczyzna od ugodzenia nożem, jego żona musiałaby liczyć się z poważniejszymi zarzutami. Powołany do sprawy biegły jednoznacznie stwierdził jednak, że przyczyną śmierci były schorzenia, z którymi mężczyzna się borykał i w żaden sposób nie był wynikiem obrażeń, które spowodowało ugodzenie nożem. W tej sytuacji w stosunku do mieszkanki Witkowa prokurator utrzymał zarzuty, które przedstawił jej na początku śledztwa. I tak są one jednak bardzo poważne, bo zagrożoną karą od 3 do 15 lat więzienia. Wyrok w tej sprawie wyda Sąd Okręgowy w Koninie.