– Śmialiśmy się z kolegą, że pojechaliśmy w niedzielę o 6 rano do Mielna po to, żeby na 15 minut wejść do wody, ale naprawdę warto było, atmosfera była super – mówi Jakub Woźniak uczestnik Międzynarodowego Zlotu Morsów.
Skąd pomysł na morsowanie? Zawdzięczam to mojej Pani dyrektor Jolancie Kamińskiej i koledze Robertowi Batorskiemu, którzy zawsze po weekendzie opowiadali o tym jak morsują. Opowiadali, a jednocześnie podpuszczali, żebym wszedł. Ja to wszystko odkładałem, ale pewnego razu stwierdziłem, że może spróbuje i pojechałem. Więcej w Kurierze
fot. ze zb.J.Woźniaka
REKLAMA