Palcem po mapie
Nicea – miasto położone wręcz bajkowo. Lazurowe morze, spokojna zatoka, wzgórze panujące nad miastem, szerokie plaże, bogaci mieszkańcy – czego chcieć więcej? – tymi słowami kolejną część kurierowych podróży zaczyna Przemek Waszak z Zagórowa.
Mimo, iż nazwa pochodzi od bogini Nike to współczesnym bardziej kojarzy się z angielskim słowem nice – czyli miły.
– Zdjęcia, które tu prezentuję pochodzą z czasów sprzed zamachu i rzeczywiście Nicea jedynie kojarzyła się z rzeczami miłymi. Miałem okazje znaleźć się tam po tym tragicznym zamachu przeprowadzonym 14 lipca 2016 w Nicei. Zamachowiec ciężarówką potrącił osoby spacerujące po Promenadzie Anglików. W wyniku zamachu zginęło 87 osób, w tym zamachowiec, a ponad 200 osób zostało rannych. Miejsce to nie zostało wybrane przypadkowo, tak jak napisałem powyżej Nicea kojarzyła się ze szczytem wypoczynku i relaksu we Francji, jak i całej Europie – wspomina Przemek.
W tej chwili jest tam mały obelisk informujący o tym wydarzeniu, pozostało jeszcze choć tu i w całej Europie – betonowe zapory blokujące wjazd nie tylko samochodu osobowego, ale i ciężarówki w miejsca spacerowe o znaczeniu turystycznym, w wielu miejscach, próbują ukryć to malując lub zaklejając zaporę, ale zawsze pozostaje ona śladem, iż Europa już nie jest taka sama jak dawniej.
– Ale przejdźmy do rzeczy miłych, na końcu wspaniałej Promenady Anglików, ukryty nieco za rzędem budynków skrywa się wspaniały, kolorowy, pachnący wszystkim co najlepsze park nicejski, zawsze zastanawiam się czy obecnie nie jest on nieco przypudrowany na potrzeby turystyki, gdyż słychać tu głosy całego świata, ale mimo wszystko prezentuje się wspaniale. Nas tzn. moją żonę i mnie najdłużej zatrzymywały stoiska z przyprawami, mogliśmy tam odnaleźć zarówno przyprawy dobrze nam znane, ale często o wiele wyższej jakości, jak i przyprawy orientu lub Afryki, których uczyliśmy się w miłej pogawędce z kupcem. Zachwycały nas swoimi kolorami, właściwościami, smakiem i zapachem. Prawdziwymi ciekawostkami były jednak mieszanki smakowe. Jeszcze do niedawna w domu używaliśmy soli różanej, ukrytymi wewnątrz płatkami róż, nadająca się wspaniale do delikatnych owoców morza. Przejdźmy zatem do kuchni – wielu z nas zna sałatkę nicejską. Składniki nieco się różnią w zależności od restauracji, która ją przygotowuje, ale zawsze znajdziecie w niej jajko na twardo, tuńczyka, anchois, pomidory i inne świeże warzywa. Czasem pojawiają się również karczochy, prawie zawsze oliwki. Najlepiej przed jedzeniem polać ją oliwą. Już składniki wskazują, że jest pycha, ale zjedzona w Nicei potęguje doznania. Nicea to miejsce połączenia dwóch światów: Włoch i Francji, więc musi się pojawić bagietka i właśnie kiedy do chrupiącej bagietki włożysz sałatkę nicejską i wszystko nieco ugrillujesz powstaje Pan Bagnat – najsłynniejsza kanapka z Nicei, naprawdę polecam spróbujcie zrobić w domu. Na koniec rzecz, którą jadłem tylko tu i jest wręcz kultowa Socca. Od razu wypatrzycie ją, bo przygotowuje się ją na charakterystycznych wielkich patelniach. To na nich powstaje gigantyczny naleśnik, przyrządzany na bazie mąki z ciecierzycy, podawany na ciepło i mocno obsypany pieprzem. Sprzedawca wprawnym ruchem odkroi Twoją porcję i poda Ci kilka poszarpanych kawałeczku w białym papierze. Danie obowiązkowe do schrupania – dodaje zagórowianin.
Z tego miejsca można wyruszyć we wspaniałą podróż przez Stare miasto, zwane też dolnym miastem ze względu rozciągające się w pobliżu wzgórze zamkowe. Te wspaniałe wąskie, kręte uliczki wspaniale prezentują się zarówno od dołu, jak i panoramicznie właśnie z cytadeli, gdzie rozciąga się wspaniały widok od Starówki aż do wychodzącego w morze portu lotniczego w Nicei.
Z Niceą pozostanie wiele wspomnień dzienne i nocne kąpiele w pięknym morzu, dobre wino, wspaniała kuchnia, wiele wrażeń. Ciepło i miło – po prostu Nicea.