– Wspominając portugalskie Cabo da Roca nie sposób zapomnieć o Sintrze, mieście położonego nieopodal tego malowniczego miejsca. Jest również piękne i zachwycające – tymi słowami kolejną część kurierowych podróży zaczyna Marta Szygenda z Kotuni.
Sintra jest położona 25 km na zachód od Lizbony i jest to cudowne miasteczko, do którego bez trudu można dojechać ze stolicy Portugalii. Zachwyca swoją historią, klimatem, zabytkami, atmosferą oraz okolicami. Nie przypadkowo Sintra stanowi jeden z najpopularniejszych kierunków na jednodniowe wycieczki z Lizbony. Krajobraz tego pięknego miasta został wpisany na listę UNESCO. Każdego roku zabytki i atrakcje turystyczne Sintry zachwycają turystów z całego świata. Nie przypadkowo – są one przepiękne. Do tych najważniejszych zabytków Sintry należą m.in. Pałac Pena, Pałac Narodowy, Zamek Maurów oraz tajemniczy park z niezwykłą studnią, czyli Quinta da Regaleira.
– Jedną z największych okolic Sintry jest Przylądek Skały, czyli Cabo da Roca, o którym opowiadałam w poprzedniej części. Tuż obok Sintry jest również kilka przepięknych plaż – te najpopularniejsze plaże to m.in. Praia Grande oraz Praia da Ursa obok Cabo da Roca. Są to idealne miejsca na plażowanie, jak i odkrywanie skarbów natury w okolicach Lizbony. Z Sintry można również udać się do Cascais, które jest słynne w całej Lizbonie ze swoich plaż, wakacyjnej atmosfery oraz dobrych restauracji z rybami i owocami morza. Tamtejsi mówią, że Sintra to rozrzucone między sosnowymi lasami pagórkami miasto, które kryje ruiny starożytnego zamku. Zwiedzając miasto pogoda nam sprzyjała. Nieco zachmurzone niebo i przedzierające się pomiędzy chmurami słońce dodawało miastu uroku. Sintra to głównie zabytkowe budowle i zamki. Miasto zupełnie inne jak na przykład zaludniona Lizbona. Będąc tutaj, spacerując tamtejszymi uliczkami ma się wrażenie, jakby czas wolnej płynął. Uwagę z pewnością przykuwa historyczne centrum miasta wyróżniające się kolorowymi domkami. Wiele razy z moją przyjaciółką z Włoch mijałyśmy też tamtejsze tajemnicze ogrody, które rozbudzały wyobraźnię, jakbyśmy były bohaterkami jakiejś książki przygodowe – opowiada Marta.