Powidz Osiedle powstało dawniej z myślą o pracownikach pobliskiej jednostki wojskowej. Wszystkie budynki stanowiły bazę mieszkalną dla wojskowych i pracowników zaopatrzenia, którzy zakładali tutaj swoje rodziny. Dziś na miejscu mieszkają głównie ich potomkowie. – Mój dziadek był kucharzem w bazie, moja mama urodziła się tutaj – mówi w rozmowie z nami nowo wybrana sołtys Powidza Osiedle, sołectwa położonego najbliżej powidzkiej bazy wojskowej, Kinga Świderska (38 l.).
Nie boicie się mieszkać w bezpośrednim sąsiedztwie obiektów wojskowych, zwłaszcza teraz, w momencie inwazji Rosji na Ukrainę oraz gróźb rozprzestrzenienia się konfliktu na inne kraje?
– Pierwszego dnia, gdy wybuchła wojna na Ukrainie, byliśmy pełni obaw, starsze osoby mówiły, że nie sądziły, że dożyją jeszcze takich czasów. Zresztą podobnie było kilka lat wstecz, gdy pojawiły się u nas wojska amerykańskie. Chociaż myślę, że teraz zarówno ja, jak i pozostali mieszkańcy Osiedla jakoś szczególnie nie denerwujemy się tym, że jesteśmy blisko Bazy. Oczywiście przez ostatni tydzień dało się zauważyć nasilone loty i ćwiczenia związane z wojną, ale w takich sytuacjach to norma. Jako mieszkańcy Osiedla jesteśmy przyzwyczajeni do tego oraz do widoku wojska na ulicach. Koleżanki mówią do mnie: „Kinga, ty jesteś tak blisko tej bazy”, bo one nie wyobrażają sobie, żeby pod ich domem jeździły pojazdy opancerzone. Tymczasem dla nas to jest widok codzienny. Wracając do tematu, pierwszy dzień wybuchu wojny na Ukrainie był oczywiście stresujący, zdajemy sobie sprawę, że jeżeli będzie atak na Polskę to jesteśmy na pierwszej linii ostrzału, bo tutaj jest duży obiekt wojskowy.Pełna treść wywiadu w bieżącym numerze Kuriera Słupeckiego.
Nie wtykajmy nochala w cudze sprawy to ataku nie bedzie
Ty jeszcze jesteś w kraju czy już na zachodzie. Żenada
A droga gdzie się dojeżdża do wojska pzes Słomczyce się to tesz jesteśmy przywyczajeni