
Ptaki nadal mocno dają się we znaki słupczanom. Ostatnio na ich sąsiedztwo mocno narzekają mieszkańcy bloków przy ul. Kilińskiego.
O ptakach uprzykrzających życie ludziom w Słupcy piszemy od kilku miesięcy. Zimą sygnalizowaliśmy kłopoty, jakie miało słupeckie LO. Całe stada krukowatych niszczyły dach i rynny bydynku szkoły. Problem był też w szpitalu.
Z początkiem wiosny ptaki zaczęły masowo osiedlać się tuż obok szpitalnego parku. Na ich sąsiedztwo szczególnie narzekają mieszkańcy bloków Kilińskiego 6C i 6D. Na drzewach między tymi budynkami roi się od ptasich gniazd. – Codziennie około piątej rano zaczynają krakać. Robi się taki hałas, że o spaniu nie ma mowy. I później kraczą przez cały dzień. Dla kogoś, kto między blokami tylko przechodzi, to krakanie może wydawać się nawet miłe dla ucha, ale dla nas, którzy tu mieszkamy, staje się to nie do wytrzymania – mówi Jan Bieniaszewski. Na czwartym piętrze bloku Kilińskiego 6D, gdzie mieszka, ptaki słychać szczególnie głośno. – Z każdym dniem tych gniazd przybywa, robi się coraz gorzej. Coś z tym trzeba zrobić, bo tu teraz nie da się normalnie żyć – dodaje. Stefan Kozłowski z Kilińskiego 6C zwraca uwagę na kolejny problem. – Na ławkach między blokami nie można usiąść, bo strach, żeby nie dostać ptasimi odchodami – mówi. Ptaki niszczą też bloki. – Proszę spojrzeć na otwory wentylacyjne w szczycie budynku. W pozostałych blokach są kratki, tutaj ptaki je powyrywały. Wiele razy widzieliśmy, jak pakowały w te otwory jakieś gałęzie. To się robi naprawdę niebezpieczne – mówią mieszkańcy.
Władze Spółdzielni Mieszkaniowej o problemie wiedzą. Obiecują pomóc, ale jeszcze nie teraz. – W okresie zimowym przystąpimy do usuwania gałęzi z gniazdami. Na dzień dzisiejszy zabraniają tego przepisy – mówi prezes Henryk Lewandowski. Przez co najmniej pół roku mieszkańcy będą musieli zatem przywyknąć do głośnego ptasiego sąsiedztwa.
tak nie powinno być – szkoda tych mieszkańców
Sami często się do tego przyczyniamy, zostawiając suchy chleb dla ptaków np. przy śmietnikach, który tak na marginesie wcale im nie służy. Jeśli chcemy dokarmiać ptaki, to ziarnem.
To się proszę na księżyc przeprowadzić. Skoro przeszkadza hałas ptaków.
Ja mieszkam przy ulicy Kilińskiego i od kiedy zrobiło się ciepło przec całą noc jak i poranek mam okno otwarte i jakoś naprawdę nie przeszkadzają mi żadne ptaki.
Ptaki nie są tu wcale winne
Chłop zdziwiony, że w naturze zwierzęta żyją.Ściąć drzewa,zabetonować i po problemie XD
Zostaną usunięte gałęzie z gniazdami.
I co to da?
Na wiosnę założą nowe gniazda i znowu nie będzie można ich ruszyć aż do zimy.
Gdzie są myśliwi by to towarzystwo wystrzelać
Dziwne ze zgraja pijaków przy bloku 6G załatwiająca swoje potrzeby gdzie popadnie nikomu nie przeszkadza
Myśliwi to raczej siebie nawzajem powinno powystrzelać. Tak byłoby najlepiej dla świata a dla niewinnych zwierząt w szczególności.
Mieszkańcom bloków na ul. Kilińskiego przeszkadzały parkowane przy blokach samochody, dzieci w wakacje grające w południe w piłkę myjnia samochodowa. Im wszystko przeszkadza. To ludzie zabrali im miejsce, tym ptakom. No ale jak się ma dużo wolnego czasu to saszetkę pod pachę i truć wszystkim wkoło. Co tam może być co nie będzie wam przeszkadzało ?
Chory świat. Ludziom już nawet ptaki przeszkadzają. Tyle gatunków zwierząt już wybili, tyle zieleni pousuwali i zabetonowali, powietrze i wodę zatruli a teraz ich ptaki denerwują. Człowiek to najgorszy pasożyt tego świata.
Gdyby się napracowali to by spali jak susły a
,że wypoczęci to spać nie mogą.. Śpiew ptaków jest piękny i trwa do czerwca gdy samce znajdą samice a nie pół roku jak pisze redaktor proszę się do uczyć i wtedy pisać. Zapalczywym ludziom wszystko przeszkadza.
Zamiast się cieszyć to tylko narzekają. Ludzie na tym świecie jest miejsce dla wszystkich ,każdy stwór się cieszy z życia i śpiewa a kilku ludziom to przeszkadza . Ludzie co się z wami dzieje??? Większość jest zadowolona proszę nie obcinać gałęzi z gniazdami i posłuchać większości mieszkańców.
Wszystkiemu winny Tusk
Zaraz mi sie przypomina świat według kiepskich i dwoje zgredów co nie maja co robić i nawet ptak przeszkadza a jeden starszy pan to chodzi po słupcy niczym chuck noris i strzeże
Jak widać wszystko im przeszkadza. Ławeczka koło bloku 6c też przeszkadzała bo młodzież głośna była. Wszystkie place zabaw polikwidowali w te miejsce drzewa posadzili a teraz źle bo ptaki sobie tam żyją. Mam na myśli plac zabaw między blokami. Problem jest taki że jak byli młodzi to im nic nic nie przeszkadzało a teraz to wszystko beeee. Oni chcą ciszę i spokój a to tylko znajdą na działkach ogrodowych albo na cmentarzu bo w Ciechocinku to też nie.
A gówienka ptasie są takie niesmierdzace
Największym pasożytem tej planety jest człowiek zwłaszcza popularna odmiana „Januszy Cebularzy Paździochów”, którzy myślą że wszystko im wolno a reszta jest zbędna. Znajdą problem tam gdzie go nie ma… najlepiej drzewa wyciąć, ptaki przepędzić a teren zabetonować. Tak postępując ludzki gatunek sam wytępi sie z tej planety…