
Na istotny problem zwraca uwagę nasz Czytelnik, który wczoraj nad Jeziorem Słupeckim przeżył bardzo ciężkie chwile.
W wiadomości do naszej redakcji poprosił o poruszenie tematu dotyczącego wzywania pomocy nad jezioro. Okazuje się bowiem, że – ze względu na brak nazwy ulicy – jest z tym duży kłopot.
Wczoraj ok. godz. 16 jego syn kąpał się w basenie nad jeziorem. – Po chwili z niego wyszedł, miał wysypkę i stracił przytomność. Następnie dostał drgawki i krzyczał, że nic nie widzi. Pomogli nam osoby będące w pobliżu i pani ratowniczka WOPR – opisuje mężczyzna. Jak się okazało, to nie był koniec problemów. – Po zadzwonieniu na numer alarmowy 112 pan operator kilkukrotnie pytał mnie, żonę, osoby postronne i ratownika WOPR o nazwę ulicy. Wszyscy mówiliśmy, że to promenada nad Jeziorem Słupeckim. A on mówił żebyśmy sobie cytuję „nie robili jaj” i podali nazwę ulicy. Cała rozmowa trwała ponad 12 minut, natomiast po prośbie przełączenia nas do ratowników w Słupcy karetka dojechała bardzo szybko, bo nasi ratownicy wiedzieli gdzie dojechać – opisuje sytuację.
Syn ostatecznie został zabrany do szpitala. Na szczęście czuje się już lepiej. Sytuacja ta pokazuje jednak, że potrzebne są działania, by w przyszłości uniknąć podobnych problemów.
– Piszę tylko po to, żeby poruszyć ten temat, żeby na przyszłość można było wezwać pomoc na nasz basen szybciej – nasz Czytelnik tłumaczy, dlaczego zdecydował się opisać sytuację.
Stadion w Słupcy znajduje się przy ulicy Gajowej, więc jeżeli przyjmujący robi sobie z tego jaja, trzeba było podać promenada przy jeziorze słupeckim na ulicy Gajowej…
Całe życie była to ul. Tysiąclecia…nawet hotel i restauracja były przy ul.tysiaclecia ..nie róbcie paniki
Jeśli jesteś miejscowy to wiesz , ale przyjezdny gość nie określi nazwy ulicy, poza tym ja jako mieszkaniec miejscowości pod Słupcą też nie wiedziałam ,że to się włącza pod ul. Tysiąclecia.
Hotel położony jest przy alei Tysiąclecia więc z czym problem?
Oby ludzi nie zaszkodził ten chlor… podobnie jak w Niemczech…
Ograniczyli nauczanie reilgii szkole do 1 godziny tygodniowo a ten z Torunia wrzeszczy o rugowaniu nauki religii ze szkół.Czy Konkordat określa ile godzin tygodniowo powinna być nauczana religia w szkołach ?
SERW ,co ma piernik do wiatraka?
Całe szczęście, że ratowniczka nie była zajęta telefonem i udzieliła pomocy , bo ratownicy nagminnie patrzą w telefony