Marta Małysz miała tylko 35 lat. Pogrążyła w żałobie męża i troje dzieci.
Pochodziła z Poznania, ale mocno była związana ze Słupcą, skąd pochodzi jej mąż Sławek. Wychowywali troje dzieci: 7-letnią Agatkę, Jacka i malutkiego Wojtusia, który urodził się rok temu. Rodzina była dla Marty najważniejsza. Poświęcała dzieciom dużo czasu i uwagi, z uśmiechem zajmując się też domem, rzadko myśląc o własnych przyjemnościach. Poza tym, Marta była wyjątkową nauczycielką i przewodniczką małych przedszkolaków, znaną ze swojego zaangażowania przy organizacji wartościowego i wesołego czasu dla swoich podopiecznych. Rodzina mieszkała w Poznaniu. Na początku zeszłego roku Marta i Sławek postanowili spełnić marzenie o własnym gospodarstwie agroturystycznym w Beskidzie Ślaskim. Sprzedali mieszkanie w Poznaniu, zaciągnęli kredyt i przeprowadzili w góry, by tam stworzyć swoje własne miejsce na Ziemi. Mimo początkowych obaw, wywołanych wybuchem pandemii, z determinacją realizowali swoje plany by jeszcze w tym roku móc przyjąć pierwszych gości.
3 września br. Marta zmarła. Przyczyną śmierci był nagły i trudny do wytłumaczenia wylew, który z dnia na dzień, zabrał 35-latkę.
– Śmierć Marty oznacza, że jej najstarsza córka, Agatka nie może opowiadać mamie jak mijają jej dni w pierwszej klasie, do której w tym roku poszła; młodszy Jacek, świeżo upieczony piłkarz, nie pochwali się swoimi celnymi strzałami na bramkę, a malutki Wojtuś nigdy nie będzie pamiętać swojej mamy. Tragedia, która spadła na rodzinę Marty najbardziej dotknęła jednak męża Sławka, który z konieczności opieki nad trójką dzieci nie może dokończyć budowy domków wypoczynkowych i na stałe pracować by zapewnić im byt. Pomóżmy Sławkowi i Dzieciom przeżyć żałobę i ulżyć w przyziemnych problemach, które spadły na nich w tym trudnym czasie – czytamy w opisie zbiórki założonej na portalu zrzutka.pl. Każdy, kto chciałbym pomóc Sławkowi, Agatce, Jackowi i Wojtkowi może zrobić to TUTAJ.
„Przyczyną śmierci był nagły i trudny do wytłumaczenia wylew”.
Trudny do wytłumaczenia to mógł być dwa lata temu. Dziś wytłumaczenie jest proste – „ostatnia prosta”.
„Przyczyną śmierci był nagły i trudny do wytłumaczenia wylew”.
Trudny do wytłumaczenia to mógł być dwa lata temu. Dziś wytłumaczenie jest proste – „ostatnia prosta”.
Tak teraz coraz więcej zdarzeń, które są „trudne do wytłumaczenia”. To dla rodziny ogromna tragedia ale jeśli to NOP po szczypawie
to mam wielką prośbę do rodziny o dane świadectwa i zgłoszenie na stop nop. Pani Marty nie można już uratować ale można uratować innych ludzi ostrzegając przed tym eksperymentalnym preparatem.
Oczywiście antyszczepionkowi paranoicy na posterunku…
to bardzo smutne
Nie pierwszy zgon z przyczyna krążeniową….i nikt nie poda oficjalnie czy z powodu tzw szczepien covidiwych….zresztą trzeba wpierw podpisać ze dobrowolnie się to coś przyjmuje….i pozamiatane. Zostaly tylko łzy .
Dlaczego blokujecie komentarze mówiące o zgonach krazeniowych-niewytlumaczalnych……nie pierwsza i nie ostatnia ofiara po naiwności tzw szczepien…wszystko pozamiatane….podpisane ze dobrowolnie
Baranie moja kuzynka nie była zaszczepiona bo się porostu bała szczepień. Proszę nie pisz bzdur.
Mariusz…sam jesteś BARAN. co na ustach to w sercu. Kto się przyzna skoro podpisal dobrowolność przyjęcia tego czegoś.
Wyrazy współczucia dla rodziny ☹️ Trzymajcie się ciepło
Marta nie była szczepiona
Czy aby napewno……?
Panie Boże_dlaczego?
to bardzo smutne…
Kondolencje dla Rodziny
I jak widać, antyszczepionkowcy wykorzystują tę tragedię do własnej propagandy. Też wiem, że śp. pani Marta nie była szczepiona, bo znam tę rodzinę. Większość ludzi w Słupcy wie o tym. Poza Słupca będą podawać tę tragedię jako przykład szkodliwości szczepień. Ja osobiście znam osoby, które zmarły na Covid a nie znam nikogo, kto zmarł po szczepieniu. Kondolencje dla Rodziny.
Weź 3 i później 4 jak widać kowidianie dalej swoje