Prawie 13 tys. euro i wypełniony po brzegi bus z darami. To wszystko niemiecka gmina Weimar przekazała uchodźcom mieszkającym w gminie Słupca.
Partnerstwo gmin Słupca i Weimar trwa od 16 lat. Pandemia ograniczyła współpracę, ale jeden z niemieckich sołtysów postanowił ją odnowić, z pożytkiem dla uchodźców z Ukrainy. – Helge Schwarz, sołtys jednej z miejscowości w gminie Weimar napisał do nas maila z zapytaniem, jak wygląda u nas sytuacja dotycząca uchodźców. Zadeklarował, że ich społeczność chce pomóc – mówi Grażyna Kazuś, wójt gminy Słupca.
Najpierw na konto gminy wpłynął przelew z partnerskiej gminy na kwotę 750 euro. Potem Niemcy przekazali kolejne pieniądze. Łącznie 12.750 euro. Za te pieniądze gmina kupuje żywność i artykuły chemiczne, które przekazuje uchodźcom mieszkającym na tym terenie. Z tej puli planuje również wyposażenie mieszkań w sprzęt AGD. Zarówno tych prywatnych, w których mieszkają uchodźcy, jak i lokali przygotowywanych przez gminę na przyjęcie kolejnych Ukraińców uciekających przed wojną.
Przedstawiciele gminy Weimar w miniony poniedziałek przywieźli do Słupcy również dary. Dokładnie zrealizowali szczegółową listę potrzeb, jaką wcześniej przesłała im gmina Słupca. W zdecydowanej większości to nowe rzeczy. Te używane zostały dokładnie sprawdzone, czy nadają się do dalszego użytku.
– Nasza współpraca trwa już 16 lat. Naturalnym było, że w obecnej sytuacji odezwiemy się do naszych przyjaciół i zapytamy, czy potrzebują pomocy – mówi Peter Eidam, burmistrz gminy Weimar.
W jego gminie, liczącej 7,5 tys. mieszkańców, również mieszkają uchodźcy. Obecnie jest ich ok. 30. Ale w Niemczech uchodźcy mogą liczyć na większą „systemową” pomoc. Niemcom, którzy udostępnili prywatne mieszkania uchodźcom powiat płaci za ich wynajem. Zaraz po zarejestrowaniu Ukraińcy dostają 200 euro, mogą również zwrócić się o pomoc dla samorządu, jeśli nie mają za co żyć. A od czerwca wejdą w życie przepisy, na podstawie których dostaną świadczenia socjalne takie same jak obywatele Niemiec.
– Uznaliśmy, że w Polsce nasza pomoc jest bardziej potrzebna. Poza tym, mieszkańcy naszej gminy są pod wrażeniem ogromnego zaangażowania Polaków na rzecz uchodźców, chcieliśmy dołączyć się do tego wsparcia – mówi Peter Eidam i zapowiada, że poniedziałkowa wizyta w Słupcy nie będzie ostatnią. – Zbiórki pieniędzy i darów nadal u nas trwają. Na pewno wkrótce jeszcze raz przyjedziemy do Polski z kolejnym wsparciem – zapewnia burmistrz gminy Weimar.
Na terenie gminy Słupca mieszka obecnie 31 ukraińskich rodzin. Łącznie to ok. 120 osób, z czego połowa to dzieci. Do gminnych szkół chodzi ich tylko kilkoro, pozostali uczą się zdalnie. Zdecydowana większość uchodźców zakwaterowana jest w prywatnych mieszkaniach. Więcej mieszkańców chcących przyjąć Ukraińców pod swój dach obecnie nie ma. – Ostatnie z oferowanych mieszkań, w Grzybkowie, zagospodarowane zostało w zeszłym tygodniu – informuje Cezary Przybylski, wicewójt gminy Słupca. Dlatego gmina przygotowuje własne lokale, w których od zaraz może przyjąć ok. 30 osób. To mieszkanie przy przedszkolu w Kowalewie Opactwie oraz pomieszczenia nad remizą w Cieninie Kościelnuym i przy przedszkolu w Wilcznej. Na przyjęcie uchodźców przygotowane jest również remiza w Wierzbocicach. – Te pomieszczenia są jeszcze puste, ale praktycznie od ręki możemy przyjąć tam uchodźców. W odwodzie mamy jeszcze remizę w Kamieniu. Przygotowaliśmy ją do prac remontowych, jeśli zajdzie taka potrzeba, tam również będzie mogło zamieszkać 25-30 uchodźców – wylicza wicewójt.
Przystosowanie mieszkań dla uchodźców gmina finansuje z pieniędzy zapisanych w budżecie w dziale kryzysowym. Z tej samej puli gmina kupiła łóżka, ale pieniądze na ten cel (11 tys. zł) zwrócił wojewoda. Na pomoc uchodźcom 10 tys. zł gminie przekazała firma HellermannTyton. Pomagają również sami mieszkańcy, którzy przez kilka tygodni dostarczali dary do gminnych magazynów w Piotrowicach i Młodojewie.
Niemcy to niech zajmą się dawaniem ciężkiej broni Ukrainie a nie mydlą oczy jakimiś darami śmiesznymi.
Jesteś tak samo głupi jak ten komentarz który napisałeś