Żeglarze kolejny raz będą pomagać. W tym roku wesprą leczenie 7-letniego Stasia Szymczaka ze Słupcy.
Staś od urodzenia zmaga się z problemami zdrowotnymi, choć prawidłowa ciąża nie zwiastowała żadnych kłopotów. Poród okazał się jednak bardzo trudny i skomplikowany. – Zamiast pierwszego krzyku salę przenikała cisza świadcząca o tym, że coś niedobrego dzieje się z naszym synkiem. Staś został podduszony. Po dłuższym czasie wydobył się nareszcie płacz naszego dziecka. Był strasznie siny, ale mimo tego dostał bardzo dobre wyniki porodu – wspominają Kamila i Gabriel Szymczakowie, rodzice chłopca. Staś nie rozwijał się prawidłowo. Miał problemy z siadaniem, później z chodzeniem. Rodzice zaczęli szukać pomocy u specjalistów na własną rękę. Bezskutecznie. – Każdy odprawiał nas z kwitkiem mówiąc, że dziecko ma dobre punkty po porodzie i „mamy dać dziecku czas” – mówią rodzice. Problemy jednak nie mijały. Staś w wieku 3 lat nadal miał trudności z poruszaniem się i mową. Dostał orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu umiarkowanym. Chłopiec dużą część życia spędził w szpitalach, szukając pomocy i trafnej diagnozy. Był już wielokrotnie w klinice neurologicznej, metabolicznej, endykronologicznej, gastroentelogicznej, genetycznej oraz jest częstym gościem na oddziale dziecięcym z powodu opóźnienia termoregulacji organizmu, która doprowadza do napadu padaczkowego, traci przytomność. Dopiero niedawno udało się dokładnie zdiagnozować Stasia. Profesor Marek Jóźwiak stwierdził, że chłopiec cierpi na dziecięce porażenie mózgowe okołoporodowe. – Przed nami dużo pracy o powrót do sprawności i bycia samodzielnym. Staś ma 7 lat, mówi pojedyncze słowa, ma niskie napięcie mięśniowe – obecny stan chłopca opisują rodzice. Szansą dla małego słupczanina jest specjalna terapia, która pomoże go odblokować. Rodzice są już po pierwszym spotkaniu z doktorem, który ją prowadzi w Warszawie. Problem w tym, że terapia jest bardzo droga. Jeden turnus, który trwa 10 dni kosztuje 13 tys. zł, a takich turnusów może być potrzebnych dużo więcej. – Każda złotówka jest dla nas na wagę złota. Dlatego prosimy ludzi o dobrych sercach o pomoc w powrocie do sprawności naszego synka. Serce boli patrząc jak Staś próbuje się porozumieć z nami oraz rówieśnikami, a nie może. Jest pogodnym i bardzo kochanym chłopcem, mimo przeciwności losu i tego co przechodzi. Nie poddaje się jednak, jest dzielnym wojownikiem ćwiczy z terapeutami na rehabilitacji. Ma zajęcia w przedszkolu specjalnym, do którego uczęszcza oraz z fizjoterapeutą, logopedą oraz psychologiem. Wierzymy w to, że Synek dogoni rówieśników i będzie mógł żyć jak każde inne zdrowe dziecko – mówią rodzice chłopca.
Najbliższa okazja do pomocy Stasiowi będzie 29 sierpnia. Podczas Regat Finałowych Grand Prix Jeziora Powidzkiego 2020 przeprowadzona zostanie coroczna akcja Żeglarze Dzieciom. Dochód z niej zostanie przekazany właśnie na leczenie i rehabilitację Stasia. – Startując w regatach już pomagasz. Nie startujesz możesz „coś” zlicytować, możesz przekazać „coś” na licytację, możesz upiec ciasto, możesz poświecić swój czas, możesz „coś” – zapraszają organizatorzy.