Projektantka, designerka i mistrzyni krawiectwa prowadzi zajęcia w Domu Kultury w Powidzu. Inna Dobroskok to Ukrainka. Pochodzi z Charkowa. Od kilku miesięcy mieszka w Powidzu i dzieli się z chętnymi swoją wiedzą i doświadczeniem.
Spotykamy się w Domu Kultury w Powidzu. Inna na przełamanie lodów przynosi własnoręcznie upieczone rogaliki. Mówi, że nie chciała przychodzić z pustymi rękoma. Ma 36 lat, dwójkę dzieci i pasję, którą zaraża nawet tych, którzy nigdy wcześniej nie interesowali się modą, ani rodzajem i jakością tkanin ubrań, które na co dzień noszą. Jest absolwentką charkowskiego uniwersytetu, gdzie skończyła design i krawiectwo. To trudne studia artystyczne. Modą i krawiectwem interesuje się od 14 lat.- Mieliśmy zajęcia w Ukrainie. Spróbowałam i nie sądziłam, że zwiążę z tym swoje życie. Pierwszą rzeczą, jaką uszyłam, to była piżama. Kolejna – bluza. I moja nauczycielka mówiła – Inna, masz talent. Musisz to robić. I tak rozpoczęłam studia w tym kierunku.
Na Ukrainie rozwijała swoją markę ubrań. Działa m.in. w internecie, gdzie zainteresowani mogli opowiedzieć o swoich ubraniowych marzeniach, a ona je przekuwała w projekt i rzeczywistość. Mówi, że nigdy nie odda projektu, którego nie jest pewna. Doradza klientom w doborze kolorystyki, fasonu i doboru tkanin.
Inna do Powidza przyjeżdża w marcu. Na miejscu zostaje mąż, który jest policjantem. Wybór miejscowości, do której docelowo przyjeżdża nie był na „chybił trafił”. Od kilku lat mieszka tu jej siostra. Początki nie były łatwe, bo niełatwo jest porzucić z dnia na dzień dom, stabilne życie i rozwijający się biznes. Z poruszeniem mówi o niezwykłej pomocy i empatii mieszkańców Powidza, którzy pomogli „zaprojektować” jej nową rzeczywistość.
Niedługo później zaczyna pomagać swoim rodakom w Ukrainie. Bierze udział w zbiórkach pieniędzy na niezbędny sprzęt, który tam jest potrzebny. Wpada na pomysł, aby z nadmiaru ubrań, jakie otrzymują od fundacji i ludzi dobrej woli stworzyć unikatowe torby. I tak ze spodni jeansowych powstaje unikatowa rzecz, która przykuwa uwagę.
Pytam ją o zajęcia krawieckie. Mówi mi, że miała sporo obaw, bo cały czas uczy się języka polskiego, a podczas zajęć musi używać specjalistycznej terminologii. Zajęcia zaczynają się od konspektu, który omawia temat zajęć. Grupa liczy na razie 7 osób, to głównie młode osoby, nastolatki. Zajęcia mają charakter profesjonalny, bo dziewczyny uczą się nie tylko cerowania, czy przyszywania guzików, ale także pracy z maszyną do szycia. Urządzenia dostarczyli do domu kultury mieszkańcy gminy Powidz.
Inna chce, aby każda z nich potrafiła w przyszłości zaprojektować i uszyć wybraną część garderoby. Podczas zajęć nie brakuje elementów designu. Dziewczyny uczą się jak dobrać kolor do danego typu kolorystycznego osoby, a także mają okazję pracować na różnego rodzaju materiałach, począwszy od bawełny, po sztuczną skórę.
Innie leży na sercu ochrona środowiska. Ważne są dla niej ubrania z drugiej ręki. – Po co kupować nowe, skoro można stare ubrania naprawić lub wykorzystać do innych celów – mówi. I tak z uszkodzonych swetrów powstaną czapki i rękawiczki.