Tym razem do swojego ogrodu zaprosili nas Ania i Przemek Zielińscy z Kowalewa Opactwa. Ich 12-arowa zielona ostoja powstała na działce, na której w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku funkcjonowała rozlewnia mleka.
Budynek i działka długo szukały właściciela po ustrojowych zmianach. Dopiero po kilkunastu latach działką zainteresowali się kupcy, którzy zaadaptowali obiekt po zlewni na dom mieszkalny. W 2012 roku działkę kupili państwo Zielińscy i stworzyli na niej ogród i miejsce rodzinnych spotkań.
Pani Ania pracuje w Domu dla Dzieci i Młodzieży „Szansa” w Kosewie, a pan Przemek jest zawodowym kierowcą, rodzinę dopełniają trzynastoletnia córka Antonina oraz sześcioletni Staś i trzyletni Nikodem. Nie można też nie wspomnieć o Cliffordzie i Kalinie, dwójce czworonożnych psich rozrabiaków.
Działka nie jest duża, ale spełnia wszystkie potrzebne rodzinie funkcje. Jest miejsce wypoczynku i spotkań towarzyskich, plac zabaw dla dzieci, niewielki ale efektownie obsadzony podjazd oraz woliera dla rasowych gołębi, których hodowla jest pasją pana Przemka i o których mógłby rozprawiać godzinami. Latem dodatkowo w ogrodzie rozstawiany jest basen, w którym czas ochoczo spędzają dzieci gospodarzy.
Ze względów praktycznych, bo jak sama pani Ania mówi, brak czasu wpisany jest w jej zawód, ogród jest samoobsługowy. Nasadzenia to głównie rośliny zimozielone i różnego rodzaju krzewy oraz byliny. Kolorowe kwiaty pojawiają się raczej jako akcent, postawione lub powieszone w rożnego rodzaju pojemnikach. Działkę okala żywopłot z tui, od bramy po obu stronach domu znajdują się nasadzenia krzewów i kwiatów wieloletnich, w tym krzewuszki, lilie, irysy. Mimo zapewnień pani Ani o przypadkowości w rozplanowaniu ogrodu, można w nim jednak znaleźć pewną metodykę, rośliny wyglądają na zadbane a ich miejsca nasadzeń na zaplanowane.
Idąc lewą stroną ogrodu, trafimy za dom. Tam właśnie swoje królestwo mają dzieci – domek z dużą piaskownicą i trampolinę. Idąc w prawo znajdziemy miejsce ze stołem i huśtawką a kawałek dalej spory budynek z wolierą dla gołębi.
Na środku niedużego placu znajduje się okrągła rabata, na której królują mahonie, płożące tuje, berberysy i forsycje. Przy miejscu do biesiadowania znajdziemy niewielką, jednak spełniającą swoją rolę pergolę, po której pnie się winorośl a obok rząd porzeczkowych krzewów, z których latem chętnie podjadają dzieci gospodarzy.
Mimo, że pora jeszcze wiosenna i nie wszystkie rośliny zdążyły się rozwinąć, a biesiadne miejsce stoi puste, widać, że ogród jest praktyczny i stworzony tak, by w pełni wykorzystać drzemiący w nim sielski potencjał.
Czekamy na kolejne zgłoszenia do naszego ogrodowego cyklu. Nie ma znaczenia rozmiar i położenie, ważna jest pasja właścicieli oraz urok i historia ogrodu.