Dwa kolejne świetne występny odnotowała quadrathlonistka Marta Kałuzińska. Mieszkankę Powidza oglądać można było ostatnio na Mistrzostwach Europy i Świata. Dziś zaglądamy do pamiętnika naszej zawodniczki.
Mistrzostwa Europy
W tym roku mistrzostwa Europy w Quadrathlonie na krótkim dystansie odbyły się w Bydgoszczy. To dla nas duże ułatwienie, bo nie trzeba wyjeżdżać z dużym wyprzedzeniem.
Pierwszy raz w zawodach startuje mój tata, to dla mnie nowe, bo ja bardzo lubię być na starcie sama. Przygotowujemy sprzęt chwilę wcześniej, decydujemy, że bierzemy kajaki, które wybaczą nam wiele błędów – jako, że startujemy tym razem na rzece i nie do końca wiemy czego się spodziewać. Wieczorem zajeżdżamy do Bydgoszczy, odbieramy pakiety i jedziemy na nocleg, do przystani, gdzie czekają na nas już pozostali zawodnicy.
Quadrathlon to jeszcze na tyle młoda dyscyplina, że wszyscy się wzajemnie rozpoznajemy. Grupa dość kameralna, mało tłoku na trasie, a i atmosfera w strefie zmian kajaka radosna i przyjazna. Sprawdzamy zejście do wody i testujemy kajaki innych zawodników. Start na kajaku przykuwa tym razem najwięcej mojej uwagi. Startujemy na rzece – a ja bardzo rzek się boję. Opływam sobie trasę, sprawdzam brzegi. Woda jest przepiękna, słońce spokojnie odbija się od wodorostów, nie ma wielu łodzi, nie ma dużej fali, a mnie ogarnia radosny spokój. Całość na łamach Kuriera. Zapraszamy do kiosków i lektury! fot. Norman Owczarzak