Michał Pyrzyk uzyskał dopiero jedenasty wynik w okręgu, a zdobył jeden z dziewięciu mandatów. Koalicja Obywatelska zdobyła ponad 30 tysięcy głosów więcej niż Trzecia Droga, a wprowadzi do Sejmu tylu samo posłów. Wyjaśnijmy, dlaczego tak się stało.
Wyborcy, którzy na co dzień mniej interesują się polityką mogę nie do końca być zorientowani, na czym polega metoda d’Hondta, która wykorzystywana jest przy ustalaniu wyników wyborów do Sejmu. Postaramy się ją wyjaśnić na przykładzie wyników uzyskanych przez poszczególne komitetu w niedzielnych wyborach.
Po pierwsze, w aby dany komitet był brany pod uwagę przy podziale mandatów musi przekroczyć próg wyborczy. Dla komitetów utworzonych przez pojedyncze partie oraz wyborców wynosi on 5 proc. Dla koalicji – 8 proc. Spośród komitetów, które wystawiły kandydatów w naszym okręgu progu nie przekroczyli Bezpartyjni Samorządowcy, Polska Jest Jedna i Ruch Dobrobytu i Pokoju.
W podziale mandatów mogli zatem uczestniczyć: Prawo i Sprawiedliwość, Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga, Nowa Lewica i Konfederacja. Tutaj zastosowanie miała wspomniana metoda d’Hondta. Najprościej mówiąc polega ona na tym, że liczbę głosów oddanych na każdy komitet dzieli się kolejno przez 1, 2, 3, 4, itd. Następnie z zestawu tak otrzymanych wyników wybiera się 9 największych liczb, bo tyle mandatów było do obsadzenia w naszym okręgu. Szczegółowe wyniki każdego komitetu podzielone przez kolejne liczby przedstawia zamieszczona obok tabela. Pogrubioną czcionką zaznaczono 9 najwyższych liczb.
Kiedy już wiadomo, który komitet ile mandatów dostanie trzeba wskazać konkretnych kandydatów, którzy zostaną posłami. Zostają nimi ci, którzy osiągneli najwyższe wyniki na swoich listach (tyle najwyższych wyników, ile mandatów zdobył komitet). Nie ma tu znaczenie miejsce na liście, który miał dany kandydat, a jedynie wynik, jaki osiągnął. Jak widać na załączonej obok tabeli, o drugim mandacie dla Trzeciej Drogi, który przypadł Michałowi Pyrzykowi, zdecydowało ponad 1,3 tys. głosów. Gdyby Trzecia Droga ich nie dostała, zostałaby z jednym mandatem, a trzy miałaby Koalicja Obywatelska. Do Sejmu, zamiast Michała Pyrzyka, dostałaby się Inez Niszczak-Sieradzka.
Powinno być że mandaty uzyskują osoby które otrzymały najwięcej głosów. W tym okręgu 9 takich osób bez względu z jakiej partii.
Powinien być zakaz przechodzenia w Sejmie z jednego ugrupowania do drugiego. Jeżeli posłowi nie podoba sie ugrupowanie z którego został posłem to traci mandat i na jego miejsce wchodzi z tego samego ugrupowania osoba z drugim wynikiem