Nie tak miało wyglądać sobotnie przedpołudnie. Każdy zabiegany w ferworze swoich obowiązków i on – Damian, wesoły, uśmiechnięty, za młody, żeby ginąć tak tragicznie. Dopiero, co kilka godzin wcześniej uściskał na powitanie bliskich. Dopiero co wrócił z zagranicy, a ruszył motorem dalej, przed siebie. Już po raz ostatni…
„Czas – ta bezlitosna potworność. Lecą godziny, dni, tygodnie, bez znaczenia i wagi, aż raptem, sekunda i okazuje się, że nie sposób jej cofnąć, nie sposób wymazać.” Kiedy o godzinie 10.18 do Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Słupcy wpłynęło zgłoszenie o wypadku motocyklisty w Zagórowie na ul. Szubianki, tamtejsi strażacy pobiegli na ratunek, a z nimi jego siostra, druhenka OSP. Zawsze, kiedy zawyła strażacka syrena biegli, by pomóc drugiemu człowiekowi zgodnie z dewizą „Bogu na chwałę, ludziom na ratunek…”. Gdy po krótkiej chwili dotarli, by ratować poszkodowanego, wiedzieli, że to Damian. Ich 32-letni kolega z jednostki. Podjęli kilkudziesięciominutową, heroiczną walkę o jego życie… Niestety.
Damian dzień wcześniej wrócił do domu z zagranicy, gdzie od dłuższego czasu pracował. Wyjechał z domu motocyklem do jednego w warsztatów, by dokonać tam przeglądu pojazdu. Potem planował jechać do Słupcy na zakończenie sezonu motocyklowego. Ujechał zaledwie 100 metrów. Z niewiadomych dotąd przyczyn stracił panowanie nad pojazdem. Siła była tak ogromna, że najpierw uderzył w ogrodzenie, a następnie całym ciałem w betonowy słup. Okoliczności zdarzenia bada słupecka policja pod nadzorem prokuratury.
Nikt nie jest w stanie zrozumieć dlaczego? Dlaczego zginął młody chłopak, który całe życie miał jeszcze przed sobą. Nie raz ratował ludzi podczas wypadków, nie raz narażał swoje życie dla innych…
Urodzony 30 stycznia 1990 roku. Był najmłodszym z trójki rodzeństwa Wiolety i Stasia Kłębowskich. W Zagórowie ukończył szkołę podstawową, następnie gimnazjum, a potem zawodówkę. Praktyki odbywał u Gabriela Kubiaka. Został elektrykiem. Swoją pierwszą pracę podjął u krewnego, Marcina Kłębowskiego, następnie założył własną firmę. Po dłuższym namyśle zdecydował się wyjechać zagranicę. W Vanchrist był kierownikiem budowy. Miał żonę Małgosię, z którą tworzyli fajne, zgodne małżeństwo oraz synów – Kubę i Juliana, który we wtorek skończył zaledwie 4 latka.
Miał wiele zainteresowań, wiele w życiu zrobił, jakby przeczuwał, że jego czas będzie krótszy niż innych. Interesował się wędkarstwem. Nie raz wyjeżdżał ze znajomymi nad morze na połowy dorsza. Kochał motocykle. To była jego największa pasja. Taką samą pasją darzył straż. Jak powiedziała nam Ela, siostra Damiana, umierał mając przy sobie dwie największe miłości – straż i motocykle.
Fascynował się gotowaniem. Tego nauczyła go mama Wioleta. Wspomnianą miłość do straży wpoił mu z kolei ojciec, również członek OSP w Zagórowie. We troje z siostrą byli członkami jednostki. To Stasiu pokazał swoim dzieciom dobro, i to, jak ważne w życiu jest ratowanie drugiego człowieka. Dzięki temu nigdy nie był obojętny na potrzeby innych. Dobry, serdeczny, niezwykle pomocny, a przy tym wesoły, oddany strażak. Wspólnie z Elą wiele razy brali udział w akcjach ratowniczo – gaśniczych. Nie raz z akcji przyjeżdżali zasmuceni, że kogoś nie udało się uratować, że ktoś zginął. – Z jednej akcji przywieźliśmy nawet psa. Brat tak strasznie go polubił, że zatrzymał go w domu. „Rudy” to nasza wspólna pamiątka – mówi Ela.
– Już jako 10 -12 latek działał w strukturach Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej przy OSP Zagórów. W szeregach MDP zdobywał wiedzę teoretyczną i sprawność techniczną, co zaowocowało udziałem w wielu zawodach sportowo-pożarniczych na różnych szczeblach. Po uzyskaniu pełnoletności w 2008 r został członkiem czynnym naszej OSP. Kończył kurs podstawowy strażaka, a po jego ukończeniu został włączony w szeregi Jednostki Operacyjno Taktycznej jako pełnoprawny strażak-ratownik. W czasie prowadzonych działań ratowniczych (a tych były dziesiątki w ciągu każdego roku) był bardzo zdyscyplinowanym, opanowanym i aktywnym strażakiem przy czym wykazywał dobre przygotowanie teoretyczno-praktyczne przydatne strażakowi w czasie działań. Niejednokrotnie się zdarzało, że do akcji ratowniczej wyjeżdżali jednym wozem ojciec, córka i syn – co w dzisiejszych czasach należy do rzadkości.
Druh Damian stale podnosił swoje kwalifikacje strażaka- ratownika dlatego też kończy wiele kursów i szkoleń takich jak: w zakresie udzielania pierwszej pomocy, organizacji zabezpieczania Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, w zakresie działań ratownictwa wodnego i przeciwpowodziowego, technicznych, Dowódców, kierowcy-mechanika, operatora różnego sprzętu technicznego i innych. Jego udział w życiu naszej OSP nie ograniczał się tylko i wyłącznie do działań ratowniczo-gaśniczych. O ile miał możliwość i czas to z chęcią uczestniczył w zabezpieczaniu imprez masowych i uroczystości patriotyczno religijnych na terenie gminy i parafii, brał czynny udział w zawodach sportowo-pożarniczych gminnych i powiatowych przyczyniając się do wielu sukcesów naszych drużyn, był szczęśliwy jeżeli mógł spotkać się z dziećmi odwiedzającymi naszą remizę aby im przekazać swoją wiedzę, od lat brał udział z roznoszeniu i zapalaniu zniczy na grobach zasłużonych strażaków w okresie Wszystkich Świętych. Nikt z nas nie przypuszczał, że w tym roku lampkę zapalimy na Twoim grobie.
Jesteśmy Ci niezmiernie wdzięczni za pomoc przy prowadzonych remontach naszej remizy. Jako elektryk wraz kolegami przebudowałeś całą wewnętrzną instalacje elektryczną w całym obiekcie. Spędziłeś wiele godzin na pracach przy organizacji obchodów 120 rocznicy powstania OSP Zagórów oraz powitania i przekazania do użytku nowego samochodu pożarniczego w ubiegłym roku. Jestem również pewien, że miałeś swój udział w uroczystym przekazaniu sztandaru nowemu Prezesowi OSP. Zagórów w lipcu 2021r.
Za swoje zasługi dla OSP byłeś odznaczony Odznaką STRAŻAK WZOROWY” oraz brązowym medalem ZA ZASŁUGI DLA POŻARNICTWA”. Jak już wspominałem drugą pasją Śp. Damiana – tak jak wielu młodych chłopaków były i są motocykle. Najpierw się o nich marzyło a później za pierwsze zarobione pieniądze kupowało się motocykl, potem kolejny lepszy, droższy – i tak było w tym przypadku. Wielkie wsparcie w tym sporcie otrzymał od swojego kuzyna Marcina, który też jest zapalonym motocyklistą.
Był inicjatorem zorganizowania drugiej zagórowskiej grupy motocyklowej, która przyjęła nazwę „GAJORY”, Damian stał się jej administratorem. To ta powstała grupa motocyklowa wraz z innymi grupami motocyklistów uświetniała wszystkie okoliczne pikniki rodzinne, jarmarki bożonarodzeniowe, dożynki gminne i powiatowe i inne. Grupy motocyklowe włączały się chętnie do akcji charytatywnych organizowanych na różne cele. Ty 3 tygodnie temu w czasie festynu w Kazimierzu Biskupim oddałeś szpik kostny dla chorego członka motocyklowej grupy z tej miejscowości.
Choć sam nie mogłeś wziąć udziału to z Twojej inicjatywy grupy motocyklistów z Zagórowa asystowały w czasie peregrynacji kopii cudownego obrazu Matki Boski Częstochowskiej z Lądu do Zagórowa. Jak się dowiedziałem mieliście wraz z Grupą w tą tragiczną sobotę zakończyć tegoroczny sezon motocyklowy. Ty skończyłeś go wcześniej, za wcześnie. W tej jakże wyjątkowej chwili cisną mi się na usta słowa wiersza ks. Jana Twardowskiego „Odszedłeś cicho, bez słów pożegnania. Tak jakbyś nie chciał, swym odejściem smucić…, Tak jakbyś wierzył w godzinę rozstania, że masz niebawem z dobrą wieścią wrócić” – tymi słowami na czwartkowych uroczystościach pogrzebowych 32-latka żegnał Bogdan Matczak, były prezes OSP w Zagórowie.
– To ogromna tragedia, której nie jesteśmy w stanie zrozumieć i z którą nigdy się nie pogodzimy. Uparty i wytrwały, nie poddawał się nigdy. Nigdy też nie zakładał niepowodzenia. Zawsze mogliśmy na niego liczyć – żegnali druha Kłębowskiego koledzy z jednostki.
Damian – to nie tak miało być. Trudno jest Ciebie pożegnać choćby słowami. Trudno jest móc zrozumieć to, co się stało. Jeszcze za wcześnie, jeszcze nie teraz… Kiedy ostatni raz biegłeś gdzieś w pośpiechu… życzyliśmy sobie powodzenia! I to Twoje uśmiechnięte „Cześć, na razie” było tym ostatnim.
Spoczywaj w pokoju!
Pan dał Pan zabrał niech imię Pana będzie błogosławione