– Czy była potrzebna impreza na zakończenie lata, podziękowanie dla sponsorów? To ludzi kłuje w oczy. Miasto bierze kredyty, a się bawi – na dzisiejszym posiedzeniu komisji budżetu i gospodarki miejskiej pytał radny Artur Gmachowski.
Chcieliśmy podziękować wszystkim organizatorom, sponsorom, bo zebraliśmy ponad 50 tys. zł od różnych organizacji na Wawrzynki Słupeckie, chcieliśmy ich wyróżnić. Dodatkowo mieliśmy zespół Herek Sound, który nic nie wziął za ten występ. To nie były więc wielkie koszty, a było to przerzucone z imprezy związanej z Apolinarnym Szeluto, która nie wypaliła ze względu na warunku atmosferyczne, bo wtedy była wichura i deszcz. To nie było wyolbrzymienie kosztów – tłumaczył burmistrz Jacek Szczap.
– Ludzie odbierają to inaczej – ocenił Artur Gmachowski.
– Bardziej to trochę źle wyszło – dodał Radosław Węgliński.
– Była to impreza otwarta, mogli wszyscy się bawić. Chcieliśmy w ten sposób zakończyć lato. Można jeszcze próbować jakiś inny rodzaj formuły robić – mówił burmistrz.
Co do tego, że impreza była udana radni nie mieli wątpliwości. Kontrowersje wzbudziła strefa VIP. Zaproszeni na imprezę goście mogli z niej za darmo korzystać, pozostali mieszkańcy musieli płacić.
To, jak mówili radni, wywoływało nieprzychylne komentarze.
Burmistrz zapowiedział, że w przyszłości można zmienić formę imprezy.
Sponsorzy dołożyli 50 tys, miło było im podziękować, ale ta słupecka mętalnosc… co jest z Wami ludzie… w przyszłym roku wszyscy złóżmy się na wawrzynki i wtedy każdy będzie sponsorem, któremu się podziękuję.. I wszystkim wg zaslug bedzie sie nalezalo… właśnie przez takie ,kontrowersyjne” myślenie kilku osób to miasto będzie zawsze takie żyjące pierdołami i hejtem wszystkiego co się w nim dzieje.
Sponsorzy dali 50 tysięcy na wawrzynki. Ile kosztowała strefa VIP?
Przecież płacimy podatki, a w przyszłym roku z pewnością znów pójdą w górę… aby pokryć wydatki…
Czy herek sound miał wcześniej zapłacone za imprezę szeluto?
Miał
Radni też sponsorowali wawrzynki że byli w strefie VIP?
Sorry, ale bez względu na to, czy to polityk ze szczebla centralnego, czy samorządowego, to każdy jeden czuje się jakby był szlachcicem. Prawdopodobnie najlepsze by dla wszystkich było, jakby wybory się nie odbywały, tylko jakby każdy przekazywał swoje stanowiska komuś z rodziny…