Wystarczyło opublikowanie w internecie nagrania z monitoringu, by ukradziony rower dziecka się odnalazł. Złodziej sam go odprowadził i przeprosił za kradzież.
W piątek informowaliśmy o kradzieży, do której doszło dzień wcześniej wczesnym rankiem w Słupcy. Sprzed bloku Kilińskiego 3 skradziono rower, który młody słupczanin w tym roku dostał na komunię. Jego tata na facebooku zamieścił apel do złodzieja. – Jeśli to czytasz masz jeszcze czas na zwrócenie roweru. Monitoring wszystko nagrał – napisał. Jak się okazała, tata chłopca nie blefował. Następnego dnia opublikował w internecie nagranie z monitoringu, na którym dokładnie było widać, jak młody mężczyzna zabiera rower. Bez problemu można było też rozpoznać złodzieja. Krótko po opublikowaniu nagrania rower wrócił do właściciela. Złodziej sam go odprowadził. Tłumaczył się, że był pijany i nie pamiętał, że w ogóle go zabrał. Przeprosił za swoje zachowanie, ale najbardziej zależało mu na tym, by skasować nagrania z sieci. Chciał też jakoś wynagrodzić dziecku kradzież, ale rodzice chłopca nie chcieli mieć z nim już nic wspólnego. – Chcieliśmy tylko, żeby oddał rower i zniknął nam z oczu – komentuje tata chłopca.
1. Nie wyglądał na pijanego – wiedział doskonale co robi !!!
2. Wezwałbym policję i do pierdla !!!
Dokładnie tak! Za chwilę zrobi to samo, tylko w miejscu gdzie nie ma kamer
Czy to prawda, że złodziej kaleczył język polski ?
A za upublicznienie wizerunku nie ma kary?