
Władze powiatu nie planują wprowadzać strefy ciszy, ani żadnych innych ograniczeń dotyczących skuterów i motorówek na Jeziorze Słupeckim.
Niedawno zarząd powiatu wydał komunikat, w którym odniósł się zgłaszanych już w zeszłym roku postulatów o objęcie Jeziora Słupeckiego strefą ciszy. – Opinie ekspertów w kwestii wpływu hałasu generowanego przez jednostki pływające napędzane silnikami spalinowymi są podzielone. Nie przeprowadzono jednoznacznych badań akustycznych, które potwierdzałyby, że poziom hałasu przekracza dopuszczalne normy – pisze zarząd dodając, że nie ma obiektywnych podstaw do wprowadzenia zakazu na podstawie ustawy Prawo ochrony środowiska. – Zarząd Powiatu Słupeckiego kieruje się zasadą proporcjonalności w podejmowaniu decyzji. Wprowadzenie drastycznych zakazów, takich jak całkowity zakaz używania jednostek pływających z silnikami spalinowymi, może mieć nieodwracalne skutki dla lokalnej społeczności i gospodarki. Takie decyzje powinny być podejmowane na podstawie solidnych dowodów naukowych i po dokładnym rozważeniu wszystkich za i przeciw. W chwili obecnej na zbiorniku słupeckim pływa kilka jednostek napędzanych silnikami spalinowymi. Hałas generowany przez te jednostki jest chwilowy, a nie ciągły, co nie powoduje trwałego zakłócenia ciszy na akwenie. Wprowadzenie strefy ciszy mogłoby ograniczyć możliwości rozwoju różnych inicjatyw nad zbiornikiem, takich jak organizacja wydarzeń rekreacyjnych czy inwestycje w infrastrukturę turystyczną. Zbiornik Słupecki zyskał na atrakcyjności dzięki inwestycjom w promenadę, pomosty, basen i inne. Wprowadzenie strefy ciszy mogłoby wpłynąć negatywnie na dalszy rozwój tych i innych przedsięwzięć. Mając na uwadze powyższe argumenty, Zarząd Powiatu Słupeckiego nie widzi podstaw do wprowadzenia strefy ciszy na Zbiorniku Słupeckim. Zamiast tego, proponujemy kontynuowanie działań mających na celu rozwój infrastruktury rekreacyjnej oraz współpracę z odpowiednimi instytucjami w celu zapewnienia zrównoważonego rozwoju akwenu – argumentuje zarząd powiatu.
Dyskusja o ewentualnym wprowadzeniu strefy ciszy pojawiła się w zeszłym sezonie. Na hałas narzekało część mieszkańców terenów wokół jeziora, wędkarze z kolei zwracali uwagę, że skutery i motorówki pogorszają i tak już trudną sytuację ryb. Miłośnicy sportów motorowodnych odpierali te zarzuty twierdząc, że silniki natleniają wodę. Już wówczas władze powiatu skłaniały się ku temu, żeby strefy ciszy nie wprowadzać. Starosta zapowiadał jednak wprowadzanie ograniczeń. – Zmierzamy ku takiemu rozwiązaniu, by od brzegu był nakaz wolnego pływania. Takiego, które nie podrywa osadów dennych oraz nie jest hałaśliwe dla wypoczywających. W centralnych częściach jeziora chcielibyśmy wyznaczyć strefę, w której będzie można pozwolić sobie na szybką jazdę skuterem czy motorówką – Marek Dąbrowski w zeszłym roku zapowiadał na łamach Kuriera. Teraz jednak zmienił zdanie. Jak tłumaczy, to efekt licznych spotkań z ekspertami dotyczących naszego jeziora. – Kluczowymi argumentami do ewentualnego wprowadzenia takich ograniczeń byłyby hałas oraz mącenie wody działające na szkodę zbiornika. Odnośnie hałasu, nie mamy obiektywnych danych. Aby je uzyskać, musielibyśmy zlecić badania, co wiązałoby się z kosztami dla powiatu. Kwestia mącenia wody interpretowana jest przez ekspertów na różne sposoby. Na ostatnim spotkaniu usłyszałem od eksperta, że ma to jednak pozytywny wpływ na natlenianie jeziora. W tej sytuacji oraz wobec braku działań ze strony Wód Polskich, które tak naprawdę są odpowiedzialne za zbiornik uznaliśmy, że nie będziemy wprowadzać żadnych ograniczeń na Jeziorze Słupeckim dotyczących używania sprzętu pływającego – tłumaczy starosta.
A jakie są nazwiska i dane wypowiadających się ekspertów? Bez ientyfikacji wydajacych opinnię – opinnia jest bez wartości.
Kto wydał tą opinię?
Może w końcu zabiorą głos radni miejscy i powiatowi, nie lękajcie się.
Pytanie.
Dlaczego przyroda w naturze lub inni wypoczywajacy nad wodą mają słuchać jęki motorówek i nie wyrzytych bałwanów ktorzy się popisują. Tych nieposkromionych albo zagonić do wojska na 2 lata aby zmądrzeli albo tak jak myśliwi dać im okres karencji niech przez 5 lata zapieprzają wokolo jeziora i dbają o nie a potem rozważyć czy im wolno pływać.
Ci pseudo bohaterowie z reguły nie potrafią korzystać z wód wewnętrznych i są to szkodniki natury.
A może by tak u nich w sypialni postawić duże głośniki i przez całą noc nadawać muzykę techno?
Proszę podać nazwisko EKSPERTA
Można się domysleć że ten ekspert jest z mądrego lokalnego PSLu napewno absolwenta z jednej ze szkół podstawowych
W Słupcy tylko ryby nie biorą…a reszta tak…☝️☝️☝️People, wake up!
przecież to widać kto pływa, nie chcą swoich blokować
Wienksze zagrorzenie to guwno plynonce do jeziora z rur od szamba z Róży i Słupcy