Trudno zacząć, choć chciałoby się powiedzieć tak wiele… Brakuje jednak właściwych słów, wszystkie są tak dalekie od tego, co jest w naszych sercach. Żadne z nich nie wyrażają bólu, jaki zostanie w nas po Twojej stracie – tymi słowami na uroczystościach pogrzebowych żegnano zmarłego nagle 38-letniego Pawła Biadasza, mieszkańca Kątów, wspaniałego męża, syna, brata, przyjaciela, człowieka o wielkim sercu.
Jego serce przestało niespodziewanie bić w Wigilię, bardzo wcześnie rano. Próbowano jeszcze walczyć, reanimować, choć o jeden oddech. Bezskutecznie… jakby wszystko za złość wtedy zawiodło. Kiedy tego dnia obudził się syn 38-latka – 6-letni Filip, podszedł do okna… Kazał zadzwonić do taty, bo widział ślady, jak to powiedział Świętego Mikołaja… być może to były ostatnie ślady Pawła przy choince znajdującej się koło domu. Nikt już wtedy telefonu nie odbierał. Kilka chwil później okazało się najgorsze. Tak nagle pozostawił w żałobie żonę, synów, rodziców, siostrę, siostrzeńców i przyjaciół.
Urodził się 7 sierpnia 1983 roku. W Kotuni ukończył Szkołę Podstawową, potem Zasadniczą Szkołę Zawodową o kierunku elektromechanik. Pracę zawodową rozpoczynał w zakładzie swojego ojca, zajmując się klimatyzacją. Należał do klubu pasjonatów BMW. Godzinami przesiadywał w swoim garażu, remontując i przywracając do życia samochody. W Kątach mieszkał całe życie. 11 lat temu ożenił się. Z żoną Jolą tworzyli udane małżeństwo, uwielbiali wspólne rozmowy, zabawy z dziećmi. – Był kochającym ojcem, zawsze troskliwym mężem, opiekuńczy dla swoich rodziców, siostry – on dla nich był zawsze podporą i wzajemnie, zawsze mógł na nich liczyć. Jeszcze późnym wieczorem dzień przed śmiercią poszedł ich odwiedzić… może przeczuwał, że stanie się coś złego – mówi żona Pawła.
Wspaniały, niepowtarzalny człowiek, fantastyczny przyjaciel, życzliwy sąsiad, bardzo sumienny i lojalny pracownik. Kochał życie i kochał ludzi. – Byłeś człowiekiem wielkiego serca i wielkiej życzliwości. Zawsze mogliśmy na Ciebie liczyć. Nigdy nie odmówiłeś wsparcia czy pomocy. Masz wspaniałą rodzinę, żonę i cudownych synów – Filipa i Franciszka, o których marzyłeś i którzy byli oczkiem w Twojej głowie. Byłeś cudownym synem – troskliwym, opiekuńczym, zawsze służącym pomocą, rozmową i uśmiechem, najwspanialszym bratem, opiekowałeś się zawsze nami, nigdy nie odmówiłeś pomocy, a siostrzeńców Bartosza i Mateusza traktowałeś jak własne dzieci, otaczając nas ojcowską miłością – wspominano na uroczystościach pogrzebowych.
Od kilku lat był pracownikiem firmy „Autostrada Eksploatacja SA”. Był bardzo dobrym pracownikiem. Wszyscy zapamiętają tam Pawła jako człowieka koleżeńskiego, pracowitego, uśmiechniętego i bardzo życzliwego. Był prawdziwym przyjacielem i dobrym kolegą – dla każdego zawsze otwarty, pogodny, radosny, cieszący się życiem i zawsze chętny do pomocy. Właśnie tam, gdzie jego serce przestało bić, na znak solidarności i wsparcia, na zakładowej stołówce, kiedy na przerwach spotykali się pracownicy, znalazło się zdjęcie Pawła, jakby wszyscy chcieli nadal czuć Jego obecność.
Także koleżanki i koledzy z lat szkolnych wspominają Go jako niezwykle sympatycznego człowieka – Ta pogoda ducha Pawła udzielała się zawsze, Jego radosne usposobienie, chęć pomocy. Wspólnie z innymi tworzyliśmy zgraną klasę, naszą klasową paczkę, będąc jak liczne, szalone rodzeństwo. Drogi Nasz Pawełku chcielibyśmy podziękować Tobie, za wszystkie lata w szkolnych ławkach, za rowerowe przejażdżki, mecze hokejowe za łąkach zimą, za wszystkie szkolne wycieczki, na których dzięki Tobie było zawsze tak wesoło, za ostatnią zabawę andrzejkową i za ostatnie wspólne zdjęcie. Spoczywaj w spokoju…
Mam apel do rodziny. Życia ich bliskiego nikt już nie przywróci ale można uratować innych. Proszę upublicznić informację
czy Pan Paweł był zaszczepiony, jeśli tak to jakim preparatem. Taką informację powinna zdobyć Redakcja bo wówczas byłaby ona wiarygodna. No ale skoro Redakcja przyłącza się do zmowy milczenia to muszą ją wyręczyć czytelnicy.
Przecież wiadome jest że Pan Paweł zmarł nagle a nie jest to jedyna śmierć młodego człowieka na nową chorobę NAGLE-21.
Przyłączam się do pytania. Czy był zaszczepiony. Czy ktoś analizował wcześniej jego stan zdrowia. Coraz częściej umierają młodzi mężczyźni…Młodzi, zdrowi, często wysportowani. Nikt się nie zastanawia, że od 2 lat nie mówi się o grypie tylko o covidzie… Media i samorządy nagłaśniają, że jedyną drogą do ozdrowienia są szczepienia, a nie dbanie przede wszystkim o odporność! Dzieci chodzą w maskach, które nic nie dają. Za parę lat wyjdzie, że rodzice nie zadbali i nie zawalczyli o swoje dzieci, pozwalając im na siedzenie przed komputerami w dusznych pomieszczeniach. Dzieci już nie są te same. Wystraszone i nie zsocjalizowane. Noszą maseczki, które powodują problemy z oddychaniem. Trzeba będzie wielu lat na odwrócenie tej patologii….To co się dzieje, to jest jakaś masakra. Samorządy i ich włodarze otrzymują ogromne środki finansowe na propagowanie szczepień, służba zdrowia podobnie. Czy to nikogo nie zastanawia?? Ludzie opamiętajcie się i zacznijcie myśleć o tym co się dzieje.
Mam apel do redakcji, aby usunąć komentarz, który w sytuacji tak ogromnej tragedii dla bliskich Pana Pawła jest nie na miejscu i obnaża idiotyzm komentatora. Pod takimi artykułami nie powinno być możliwości komentowania, zwłaszcza, że dyskusja internetowych troli kończy się tematami zastępczymi, zupełnie nie związanymi z powyższą tragedią.
Już jest takich przypadków nagłych śmierci dużo a będzie jeszcze więcej…. oczywiście zaszczepionych