
Na 2-3 miesiące wstrzymane zostaną prace przy wymianie dachu kościoła św. Wawrzyńca w Słupcy. Wszystko przez zdarzenie z poprzedniego tygodnia.
Tydzień temu informowaliśmy o odkształceniu się rusztowania ustawionego przy ścianie kościoła św. Wawrzyńca, gdzie prowadzone były prace przy wymianie dachu. Jak się okazało, przyczyną tego był gzyms, który częściowo się oderwał i runął na rusztowanie. O szczegółach w minioną niedzielę, na mszach św. mówił ks. Tomasz Ryś, proboszcz parafii. Tłumaczył, że gzyms – za sprawą przeciekającego dachu, od dawna nasiąkał i było tylko kwestią czasu, kiedy odpadnie. Dopóki był obciążony dachówką, trzymał się, ale po jej zdjęciu wszystko się poluzowało i doszło do samoistnego oderwania części gzymsu, który spadając na rusztowanie spowodował jego odkształcenie. To z kolei groziło całkowitym zawaleniem konstrukcji, dlatego zdecydowano o zamknięciu części ul. Warszawskiej bezpośrednio sąsiadującej z kościołem.
Obecnie parafia czeka na ekspertyzę pozostałego gzymsu. Konieczne będzie przygotowanie nowej dokumentacji i kolejne uzgodnienia. – To potrwa około 2-3 miesiące, bo młyny urzędnicze wolno mielą – przewiduje ks. Tomasz Ryś. Dopiero po tym czasie prace przy wymianie dachu kościoła pw. św. Wawrzyńca mają zostać wznowione. To komplikuje sytuację, bo cała inwestycja musi zostać wykonana do końca listopada. W przeciwnym wypadku dotacja na to zadanie przepadnie. – Módlmy się, abyśmy zdążyli – zaapelował proboszcz.
Znowu atakują Kościół
Potrzebna jest według mnie pomoc prawna i innych fachowców budowlanych ks. Proboszczowi, bo sam też wszystkiego nie ogarnie. Jeśli chodzi o wykorzystanie środków z dotacji w terminie to być może wypadek losowy jaki się przydarzył pomoże przedłużyć termin zakończenia robót?
Jeśli przez dziesiątki lat nic nie robili plebani wielebni to są takie śkutki. Jestem przeciwny wszelkim dotacjom. Kosciol żył zawsze z wdowiego grosza. Po wojnie odbudowywał zniszczone kościoły budował nowe i ludzie się garnęli do kościoła. Dzis czynsze, farmy votaiki, dzierżawy i Kosciol pustoszeje a seminaria zamknięte. Tylko powrót do autentyczności i gorliwości z czasów Apostolow uzdrowi Kosciol. Będzie w małych gorliwych grupkach i wspolnotach. To już wskazywał kard Ratzinger i później jako Benedykt XVI.
U nas ksiądz to pseudonim.