– Nikt z nas nie spodziewał się, że urlop na poratowanie zdrowia, który miał być tylko przerwą w pracy, zakończy się tak szybko i tak dla nas boleśnie – mówił Stanisław Marek Kłaniecki, dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych w Słupcy żegnając śp. Krzysztofa Szelążka, wieloletniego nauczyciela, wychowawcę kilku pokoleń młodzieży, dobrego kolegę i przyjaciela.
Krzysztof Szelążek ze szkołą był związany nie tylko przez wiele lat pracy zawodowej, ale już wcześniej, jako uczeń. W latach 1975-1978 uczęszczał do Zasadniczej Szkoły Zawodowej przy Wytwórni Konstrukcji Stalowych „Mostostal” w Słupcy. Po ukończeniu kształcenia w zawodzie ślusarz-spawacz, kontynuował naukę w Technikum Mechanicznym we Wrześni. W 1981 roku, po zdaniu egzaminu maturalnego, rozpoczął studia na Wydziale Budowy Maszyn Politechniki Poznańskiej. W roku 1986 uzyskał tytuł naukowy magistra inżyniera w zakresie mechaniki – o specjalności technologia maszyn. 1 września 1986 w Zespole Szkół Zawodowych w Słupcy rozpoczął pracę na stanowisku nauczyciela przedmiotów zawodowych – branży mechanicznej.
– Od samego początku tworzył klimat rzetelnej pracy, wyróżniając się przy tym poczuciem obowiązku i odpowiedzialności. Przez 38 lat nieustannie poszerzał swoje kwalifikacje, m.in. ukończył z wyróżnieniem studia licencjackie z matematyki i podyplomowe z fizyki. Posiadał uprawnienia egzaminatora Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Poznaniu, ale też – co nie każdy wie – uprawnienia przodownika turystyki kolarskiej i instruktora tańca towarzyskiego. Był autorem wielu skryptów szkolnych, ale też publikacji będącej testem wielostopniowym z matematyki dla klasy trzeciej szkoły średniej. Jednak nade wszystko był człowiekiem o dużej wiedzy i głębokiej wrażliwości. Jako Nauczyciel był wymagający, ale potrafił bardzo dobrze nauczyć. Dowodem są liczne sukcesy uczniów śp. Krzysztofa Szelążka oraz otrzymane nagrody i wyróżnienia, między innymi od Naczelnej Organizacji Technicznej. Wykształcił tysiące młodych ludzi. Zawsze lubiany i szanowany przez całą szkolną społeczność. Darzony ogromną sympatią i wdzięcznością przez absolwentów, którzy czasem dopiero po ukończeniu szkoły, zrozumieli sens wymagań stawianych przez śp. Krzysztofa Szelążka. Niektórzy z nich dzisiaj kontynuują jego dzieło, również będąc nauczycielami przedmiotów zawodowych. W naszej szkole aktualnie – czterech nauczycieli. Był znakomitym i cenionym wychowawcą, który zawsze swoją postawą i roztaczaną nad uczniami troską dowodził, że droga do lepszego życia i rozwoju prowadzi przez naukę. Był pełen troski o poziom edukacji i wizerunek szkoły oraz szczerze jej oddany. Dzięki pracy i zaangażowaniu śp. Krzysztofa, szkoła może poszczycić się, m.in. profesjonalną pracownią mechaniczną, którą sam zaprojektował, rozwijał i dbał o nią do samego końca. Zawsze przyjazny i życzliwy, tworzył niezapomnianą atmosferę, a my czerpaliśmy z Jego wiedzy i doświadczenia oraz podziwialiśmy perfekcjonizm we wszystkich Jego działaniach. Dziś trudno uwierzyć, że już do nas nie wróci – żegnając śp. Krzysztofa Szelążka mówił Stanisław Marek Kłaniecki, dyrektor ZSZ w Słupcy.
– Drogi Krzysiu, swoją pracą i zaangażowaniem przyczyniłeś się do rozwoju słupeckiej oświaty. Jesteśmy i zawsze będziemy świadomi Twojej wyjątkowości i Twoich zasług. Ogromnie będzie nam brakowało Twojej mądrości i życzliwości, Twojego uśmiechu i niezwykłej energii. Szkoła bez Ciebie już nigdy nie będzie taka sama, ale pamięć o Tobie nigdy nie ustanie – dodał dyrektor.
Wśród żegnających pojawili się także koledzy, z którymi wiele lat uprawiał intensywnie koszykówkę, tenis i turystykę. – Imponował kondycją fizyczną i zdrowym trybem życia – wspominają koledzy. Nagłe problemy ze zdrowiem Krzysztof wiązał z przyjęciem szczepionki na Covid-19. – Od tego momentu pojawiły się problemy z sercem – niedawno wspominał z żalem.
Niestety, Krzysztof Szelążek zmarł 12 października w słupeckim szpitalu, w wieku 64 lat. Spoczął na słupeckim cmentarzu. Jego bliskim składamy wyrazy współczucia.
Wielka strata. Mój nauczyciel technologii. Wspaniały człowiek. Żal i smutek. Na zawsze w pamięci tych których uczył.
Po ludzku tragedia dla bliskich i współpracowników. Znamienne w tym tekście jest zdanie „Nagłe problemy ze zdrowiem Krzysztof wiązał z przyjęciem szczepionki na Covid-19.”. Swoją drogą brawa dla redakcji za puszczenie tego w eter – ciekawe czy nie będzie nacisków na jego wycofanie.
Czy to jedyna ofiara zbawiennego eliksiru który większość bezrefleksyjnie łyknęła jak pelikany za namową celebrytów i białych kitli – to pytanie retoryczne. Jemu już życia nikt nie wróci ale to świadectwo może ochronić wielu. A będzie jeszcze przed czym…
Kto tu daje kciuka w dół? Globaliście – nie, celebryci – nie, może biale kitle ? A może owce które przyjęły zbawienny eliksir zawsze niezdolne do przyznania się do błędu? Hipokryzja i zakłamanie dzisiejszego społeczeństwa osiągnęła szczyty. Nie ma się co dziwić że rządzi PO lub PIS przy takich zerowych poziomach świadomości
Kazik dałem do prokuratury fałszywą pandemie . Zrobiłem błąd że zaatakowałem Bodnara tak by mi prokuratura nie umorzyła sprawy
Wychodzą lata harówy a nie szczepienia. Tyle.
To nic nie wiesz o szkodliwości szczepionek?
Nikt nue zmuszał…trzeba myśleć. Jeśli obowiązkowa byla posemna deklaracja że dobrowolnie się to coś przyjmuje to już powinno wystarczyć.
Nich Pan, p.Krzysztofie spoczywa w spokoju. Na pewno spotka Pan ludzi sobie podobnych, którzy odeszli z tego samego powodu co Pan. Niestety szczepionki zabiły już masę ludzi. Z Pana siłą i witalnością tak szybko się nie odchodzi z tego świata. Wirus wirusem,ale szczepionka absolutnie nie!!!!!
Wielka szkoda