Wysoka temperatura, wymioty, osłabienie organizmu – m.in. z tymi dolegliwościami zmaga się Tymek Kamiński od momentu otrzymania terapii genowej. Ale to dobra informacja, bo znaczy, że lek działa.
W miniony piątek w klinice w Lublinie Tymek dostał wart 9 mln zł lek, który ma go wyleczyć z SMA. Dziś na facebookowym profilu chłopca pojawił się dziś wpis, w którym bliscy chłopca opisują obecną sytuację. Czytamy w nim: – Nadal jesteśmy w szpitalu pod całodobową, dokładną obserwacją. Po wyjściu zostaniemy na pewno przez miesiąc w Lublinie pod okiem specjalistów ze szpitala – wszystko jest zależne od jego wyników badań. Terapia genowa to potężny wirus, który teraz musi „zaatakować” organizm Tymka. Wiąże się to z wieloma nieprzyjemnymi skutkami ubocznymi: temperatura, którą trudno zbić, wymioty, osłabienie organizmu. Tymek bardzo dużo śpi, pogorszyły się również wyniki krwi, czyli przede wszystkim mocno spadły płytki krwi. Ale to znaczy, że lek działa i wirus zainfekował organizm! O to nam chodziło! Tymek dostaje podwójną dawkę sterydów i leków, żeby nad tym zapanować. Jesteśmy dzielni i wiemy, dlaczego to jest takie ważne. Musimy chronić teraz Tymka przed infekcjami, to priorytet na kolejne miesiące. Wiemy, że wielu z Was chciałoby naszego Wojownika poznać, odwiedzić z prezentem, zapytać o terapię i postępy osobiście – jesteśmy bardzo wdzięczni za Wasze zaangażowanie oraz zainteresowanie. Zalecenia lekarzy są zgodne – Tymek musi mieć ograniczony kontakt z ludźmi, a my musimy to zaakceptować. Powodzenie terapii jest w tym momencie na pierwszym miejscu i nie możemy sobie pozwolić na to, aby miesiące walki przekreśliła infekcja. Prosimy o cierpliwość, z pewnością będziemy informować, co u nas i kiedy będziemy mogli z Wami się spotkać