W słupeckim Zespole Szkół Muzycznych po raz kolejny odbył się Ogólnopolski Konkurs Akordeonowy. – Odbywa się w Słupcy jako jedyny w kraju. Mamy przekrój całej Polski, bo mamy Przemyśl i Szczecin, Kraków, Poznań, Płock, Warszawę – wymienia dyrektor placówki Cezary Witlewski.
Tegoroczny Ogólnopolski Konkurs Akordeonowy w Słupcy miał się odbyć w marcu, jednak ze względu na panującą pandemię koronawirusa i obostrzenia z nią związane, został przeniesiony na październik. Jak podkreśla Cezary Witlewski, dyrektor Zespołu Szkół Muzycznych w Słupcy: – Uznaliśmy, że młodzież grająca na tym poziomie, czyli w szkołach muzycznych drugiego stopnia ma tyle do przekazania energii muzycznej, która nie jest do przekazania przez internet. Emocje na scenie potwierdzają, że słuchając są ciarki i inne odczucia. Jako organizator od razu podjąłem decyzję, że ten konkurs zostanie przeniesiony na jesień i się bardzo z tego cieszę. To jest trudny termin, bo przecież początek roku we wrześniu. Nauczyciele się nie widzieli całe wakacje z uczniami i na pewno dla nich to jest też duże wyzwanie. Cieszę się, że przyjechali, że ten konkurs odbył się na żywo.
Konkurs, który odbywa się co dwa lata, jest adresowany do uczniów szkół muzycznych drugiego stopnia. – Mamy przekrój całej Polski, bo mamy Przemyśl i Szczecin, Kraków, Poznań, Płock, Warszawę. Konkurs odbywa się naprzemiennie z konkursem szkół muzycznych pierwszego stopnia, zaplanowanym obecnie na wiosnę przyszłego roku. W tegorocznej edycji miało wziąć udział 21 uczestników, tylko jeden z Przemyśla nie dojechał z przyczyn osobistych.
Obowiązkową pozycją konkursu jest utwór kompozytora polskiego, za który jury może przyznać nagrodę specjalną. Natomiast w kategorii drugiej i trzeciej trzeba wykonać utwór przed klasyczny, a więc np. Dominico Scarlattiego, Cimarosy czy Bacha. Reszta jest już uzależniona od uczestnika. – Ogólnopolski Konkurs Akordeonowy w Słupcy jest jedynym wydarzeniem tego typu w kraju. Jest to najstarszy konkurs, który od 1963 r. odbywał się najpierw w Białymstoku, potem przez wiele lat w Chełmie Lubelskim. W 2013 r. Stowarzyszenie Akordeonistów Polskich, zauważając dobrą organizację Słupeckich Spotkań Muzycznych poprosiło mnie o organizację tego ogólnopolskiego konkursu tutaj – podkreśla dyrektor Cezary Witlewski
Prof. Jerzy Kaszuba, przewodniczący jury konkursu akordeonowego w Słupcy chwali organizatorów za to, że podjęli ryzyko przeprowadzenia konkursu twarzą w twarz. – Bo jesteśmy wszyscy zmęczeni konkursami internetowymi. To zupełnie inna formuła, zupełnie inaczej się słucha. Może ten konkurs nie jest najliczniejszy, jeśli chodzi o obsadę, ale trudno się dziwić, jeżeli przez kilkanaście miesięcy nie mogliśmy spotykać się nie tylko na konkursach, ale i lekcjach muzyki, które w wielu wypadkach odbywały się w sposób zdalny. Należy mieć nadzieję, że wyszczepimy się, że pokonamy wirusa i że konkursy będą dalej kwitły swoim życiem.
Jak dodaje, Słupca jest miejscem tradycyjnych spotkań akordeonistów, to tutaj odbywają się Słupeckie Spotkania Akordeonowe, ogólnopolskie konkursy szkół muzycznych pierwszego stopnia, szkół muzycznych drugiego stopnia. To tutaj przyjeżdżają również zespoły akordeonowe. – Te konkursy słupeckie mają bardzo dużą rangę, czego podkreśleniem jest to, że Centrum Edukacji Artystycznej finansuje i organizuje je i od ich wyników uzależnia swoją politykę wobec szkół. Konkurs na żywo jako spotkanie na estradzie uczestników ze starszymi, trochę bardziej doświadczonymi jurorami żyje zupełnie innym życiem. To nie jest tylko konkurs, to jest cała atmosfera spotkania się tutaj tych ludzi i atmosfera zagrania przed publicznością – zaznacza Jerzy Kaszuba.
A jak oceniają konkurs sami jego uczestnicy? Józef Wajdzik z Poznania przygotowywał się do wydarzenia już od lipca br.: – Zawsze bardzo ciepło wspominam wszystkie przyjazdy do Słupcy, organizacja jest tutaj na najwyższym poziomie, komisja z najwyższej półki. Uczestnicy również grają na bardzo wysokim poziomie. Jest to spore wyzwanie, aczkolwiek zawsze jest to niesamowita mobilizacja dla mnie, żeby przyjechać i jak najlepiej się zaprezentować. Na konkursach jest zawsze jakaś większa adrenalina, można się spotkać z przyjaciółmi, poznawać wspaniałych ludzi. W moim przypadku był to faktycznie pierwszy konkurs nie zza kamery, tylko na żywo, więc było to jest jeszcze większe wyzwanie.