– Ja przez wiele lat pracowałem w Niemczech przy szparagach. I nawet nie wiem kiedy w mojej głowie zrodziła się koncepcja przeniesienia uprawy tak bardzo blisko mojego domu – naszą rozmowę zaczyna Eugeniusz Woźniak z Kątów, który wraz z żoną od kilkunastu lat zajmuje się produkcją tych pysznych warzyw.
W Niemczech nabrał zebrał spory zasób wiedzy, jak się w tym przypadku okazuje, wiedzy niezbędnej . – Zawsze gdzieś pojawiała się koncepcja uprawy szparagów. Aż w końcu postanowiłem, że ryzykuję! Tam można było nauczyć się wszystkiego od podstaw. Po powrocie do kraju podjęliśmy decyzję o uprawie szparagów w naszym gospodarstwie, uznając, że skoro im się opłaci, to i nam musi się opłacać. Pomimo ciężkich początków pochłaniało mnie to coraz bardziej i teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że robię to, co lubię – dodaje.
W 2013 roku otrzymał specjalny certyfikat uprawy. A po roku ruszył z uprawą. Oczywiście wymagało to dużo wysiłku, a przede wszystkim kosztów, bo same sadzonki, sprowadzane z Niemiec generowały duże koszty plus przygotowanie podłoża i zakup niezbędnego sprzętu to podstawa. – Musiałem zakupić maszyny – przede wszystkim remplownicę (to maszyna do wykonywania specjalnych kopców), a kiedy były już zbiory sortownicę. Musiałem też stworzyć pomieszczenie, by zebrane warzywa miały odpowiednią – czterostopniową temperaturę przechowywania – tłumaczy pan Eugeniusz.
Z początku należy nastawić się na cierpliwość w uprawie szparagów. Mimo że rosną co roku, to na początku trzeba odczekać kilka sezonów, ponieważ pędy dorastają i nie od razu można cieszyć się owocami naszej uprawy. Polski klimat im odpowiada, dlatego w większości kraju pędy szparagów są pięknymi okazami. Młode pędy wyrastają ponad powierzchnię ziemi na wiosnę.
Dla niewtajemniczonych w uprawę szparagów tłumaczy, że warzywo to nie daje w pierwszym roku uprawy zbiorów. Pierwszy to sadzenie sadzonek. W kolejnym roku zbiór trwa zaledwie 10 dni. W kolejnym około miesiąca. Dopiero czwarty rok przynosi rezultaty w postaci konkretnego – już pełnego zbioru. A na powierzchnię 1 ha uprawy potrzeba aż 20000 sadzonek! To ogrom, a sadzone w odpowiedniej odległości co 25 cm jedna od drugiej naprawdę robią wrażenie!
Uprawy szparagów to jedno, a zbiory to drugie. W tym tzw. pełnym sezonie ścina się wyrastające pędy o minimalnej wysokości 22 cm lub wyłamuje zaraz przy powierzchni ziemi. Zebrane szparagi nie utrzymują się zbyt długo, dlatego warto je spożyć w ciągu 48 godzin. Świeżo ścięte szparagi należy trzymać w zacienionym miejscu, najlepiej w lodówce. Oczywiście można je także sparzyć wrzątkiem, zanurzyć w zimnej wodzie i zamrozić.
Jeśli przy zbiorach wypustki szparagów będą zbyt otwarte, pędy okażą się zbyt twarde do jedzenia. – No właśnie to cały sęk uprawy. Rolnik uprawiający szparagi musi wnikliwie – codziennie prowadzić lustrację swojej plantacji. My wspólnie z żoną w pełni sezonu spędzamy po kilka godzin dziennie, bez względu już na warunki pogodowe – czy słońce czy deszcz, czy święto czy dzień powszedni, zawsze trzeba warzywo zebrać z pola. Myślę, że ilość zbioru oczywiście zależy od odpowiedniego nawożenia, stosowania odpowiednich środków, ale przede wszystkim od wiedzy plantatora, a to zbiera się latami – tłumaczy.
Zbiór szparagów rozpoczyna się zwykle pod koniec kwietnia – dokładnie 24 i trwa do końca czerwca. Czyli połowa maja to prawdziwa pełnia zbiorów. Potem rośliny przygotowywane są do następnego sezonu, czyli zbiorów w kolejnym roku. W Polsce szparagi uprawiane są na bielone i zielone wypustki. – Które z nich lubię? Jedne i drugie . Różnica jest taka, że białe się obiera, zielonych już nie. A w jednych i drugich występują specjalne IV klasy „wartości”. Im wyższa klasa tym warzywo jest smaczniejsze – dodaje pan Eugeniusz.
Ale oczywiście, dobre warzywo wymaga odpowiednich warunków, a te nie zawsze idą w parze. Jak mówią właściciele plantacji z Kątów, w tej uprawie niezbędne jest oczywiście odpowiednie nasłonecznienie i… wilgoć. Dlatego też połacie szparagów często przykrywane są dwukolorową czarno – białą grubą folią. – A to dlatego, że kiedy jest zimno w kierunku słońca położona jest warstwa czarna folii, by przyciągała promienie, kiedy jest zbyt gorąco to proces odwrotny – czyli biała w kierunku słońca, by jak najbardziej odbić promienie. Można by opowiadać o tym godzinami. Czy jestem zadowolony z tego, że zaryzykowałem? Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że tak. To jest moja pasja, mój pomysł na życie. I pomimo tego ogromu pracy, może przynieść dużą satysfakcję – powiedział nam kończąc.