– Nie wiem jak pomóc temu zwierzęciu, ale na chcę zostawić jej na pewną śmierć – pisze pani Marta, poruszona losem sarny błąkającej się w okolicy ul. Rubinowej w Strzałkowie.
– Jestem mieszkanka gminy Strzałkowo, w dniu dzisiejszym zauważyliśmy, że naprzeciwko ściętego pola po kukurydzy chodzi w kółko sarna. Sąsiad mówił mężowi, że chodzi tak od wczoraj. Próbowałam dodzwonić się, zrobić zgłoszenie do dzielnicowego, bezskutecznie. Po którymś telefonie na komisariat w końcu odebrał jakiś Pan, gdy opisałam sytuację powiedział, że nie jest doktorem weterynarii i nie wie co jej może być. Powiedział: niech Pani próbuję się dodzwonić do nadleśnictwa. Po kolei próbowałam poszukać numery w internecie i dzwoniłam gdzie się da do nadleśnictw w okolicy. Jeden pan leśnik odsyłał do kolejnego, nie byli chętni udzielić pomocy, jeden z nich mnie pytał o wiek sarny i jak się zachowuje. Nie wiem jak pomoc temu zwierzęciu, ponieważ nie mam już pomysłu co mogłabym zrobić, ale nie chcę zostawić jej na pewną śmierć – pisze pani Marta z nadzieją, że ktoś pomoże zwierzęciu. Podaje też nr telefonu: 514 473 045.