
– Wycinka przeprowadzona została w trosce o bezpieczeństwo ludzi i kościoła. Drzewa od wewnątrz były bardzo spróchniałe, groziły zawaleniem – zapewnia ks. Zbigniew Szyk, proboszcz parafii pw. św. Leonarda w Słupcy i zapewnia, że wszystko odbyło się zgodnie z planem. Pracownicy słupeckiego magistratu potwierdzają, że wydali pozwolenie na wycinkę. Więcej na ten temat, w tym obszerne wyjaśnienia ks. Szyka oraz stanowisko urzędu miasto znajdziecie Państwo w najbliższym numerze Kuriera.
REKLAMA
Ma rację Widać na zdjęciu jak drzewo w środku spróchniałe.Bardzo dobrze zrobił
O ile się nie mylę to już kolejna informacja w Słupeckich mediach na temat wycinki drzew przez księży. Czy przypadkiem „ktoś” nie robi jakiejś nagonki???
Ciekawe skąd ksiądz wiedział że spróchniałe, przed ścięciem?
Drogi Alanie, czy wiesz, że nauka robi postępy i dziś dzięki niej możemy odpowiedzieć na wiele pytań? Myślisz, że o tym, czy drzewo jest zdrowe dowiadujemy się dopiero, kiedy je zetniemy? Możesz sobie wygooglować i poczytać na ten temat…
Drogi doktorze widzę że według ciebie najlepszym leczeniem jest wycinka.Gratuluję!