W kuchni Wioletty Fagasińskiej
Dynia to ozdoba, warzywo i zarazem lek. O jej zaletach i wykorzystaniu w kuchni tym razem opowie Wioletta Fagasińska ze Stawiska, prywatnie żona tutejszego sołtysa i mama dwójki dzieci – Natalki i Bartosza.
Co więc warzywo to może zaoferować smakoszom? Przede wszystkim mnóstwo witamin, delikatny kremowy smak oraz duże możliwości do przygotowywania dań. Spektrum działania jest więc ogromne. Dynia ozdobą jest niewątpliwą, często widywana w stroikach jesiennych, obowiązkowo z okazji Halloween. Warzywo? Mało kto wie, ale dynia to owoc, i to z rodziny jagód. Lekarstwo? Jak najbardziej. O tym, że dynia jest nie tylko ładna i smaczna, ale też zdrowa i upiększająca, warto przekonać się samemu.
– Dynię w swojej kuchni wykorzystuję od dziecka. Moja mama przygotowywała nam pyszną zupę dyniową, za którą przepadałyśmy, a teraz za nią przepadają moje dzieci. Odkąd sama gotuję zaczęłam szukać i wymyślać nowe przepisy z wykorzystaniem właśnie tego warzywa. A pomysłów na jego przygotowanie jest mnóstwo. Moje ulubione potrawy to zupa dyniowa, racuszki, a przede wszystkim pierogi i naleśniki z farszem dyniowym – mówi pani Wioletta.
Jak dodaje, swoje kulinarne inspiracje czerpie bardzo często z internetu, gazet, ale też je sama wymyśla. Te ostatnie pomysły zawsze należą do udanych. Jednym z nich jest dyniowe ciasto, bardzo aromatyczne z dodatkiem cynamonu.
– Zastępuje ono u mnie piernik. Zapach roznosi się po całym domu, przypomina zapachem ciastka korzenne, które kupuję na święta Bożego Narodzenia. Jeśli nie mam już świeżej dyni, a chcę upiec piernik, to przekładam go dżemem dyniowym – dodaje nasza rozmówczyni.
Marzenia kulinarnego związanego z dynią raczej nie ma. Choć jak twierdzi z uśmiechem, bardziej hodowlane marzenie ma, bowiem chciałaby wyhodować największą dynię na świecie.
Warto też wspomnieć, że dynia to warzywo, którego wartości odżywcze i korzystny wpływ na organizm ciężko przecenić. Zarówno jej miąższ, jak i pestki, a nawet kwiaty stosowane są w różnych kuracjach leczniczych i odtruwających organizm, pomagają także zachować zdrowie i świetne samopoczucie, a pod niektórymi postaciami mogą stosować je także przyszłe mamy, dzięki temu, że warzywo to nie gromadzi w sobie toksyn, natomiast jest bardzo odżywcze.
– W mojej kuchni dynię jemy całorocznie. Przetwory jakie robię na zimę, to dżem z różnymi dodatkami tzn. imbirem, goździkami, pomarańczami. No i nie może zabraknąć oczywiście dyni marynowanej. Cieszę się, że moi najbliżsi dynię jedzą pod wszelką możliwą postacią, a ulubionym daniem moich dzieci są pierogi właśnie z farszem dyniowym. Do pierogów polecam natomiast świeżo wyciśnięty sok z dyni z jedną marchewką i dwoma jabłkami. W efekcie, w kilka chwil, mamy gotową bombę witaminową. Zapotrzebowanie dzienne na witaminy po jednej szklance takiego soku zapewnione – powiedziała nam kończąc.
Dżem z dyni:
– 1kg dyni,
– 2 pomarańcze,
– 1 cytryna,
– 1 żelfix 1:3 lub 1:2,
– cukier.
Wykonanie: Dynię obieramy, wykrawamy pestki, podlewamy 4 łyżkami wody i gotujemy ok.20 min. Po tym czasie blendujemy, dodajemy wyciśnięty sok z pomarańczy i z cytryny, doprowadzamy do wrzenia, następnie wsypujemy żelfix, dokładnie mieszamy i na koniec dodajemy cukier. Gotujemy wszystko ok.1 minuty, a następnie przelewamy do wyparzonych słoiczków i pasteryzujemy ok.10min.
Pierogi z dynią na słodko:
Ciasto wg swojego sprawdzonego przepisu. Mój wygląda następująco:
– 1 jajko,
– 1 szklanka wody,
– ½ kg mąki.
Farsz:
– 400 gram dyni,
– 1 kostka sera białego śmietankowego,
– cynamon,
– cukier waniliowy,
– 3 łyżki cukru, najlepiej brązowego,
– 1 łyżka masła,
– serek waniliowy do polania pierogów.
Wykonanie: Dynię ścieramy na tarce na grubych oczkach. A na patelni rozpuszczamy masło, dodajemy dynię, oba rodzaje cukru i często mieszając podsmażamy. Farsz odstawiamy do ostygnięcia, dodajemy ser, cynamon i ucieramy. GOTOWE.
Z pozostałego farszu można zrobić drożdżówki. Ja zarabiam ciasto drożdżowe, następnie rozwałkowuje i farsz rozsmarowuje na rozwałkowane ciasto, wszystko zwijam w roladę, kroje na kawałki i piekę do zarumienienia w temp. 180 stopni C..
Zupa dyniowa:
– 0,5kg dyni, ale można więcej,
– ok.1l mleka
– szczypta soli.
Wykonanie: Dynię kroimy w kostkę, wrzucamy do garnka, zalewamy wodą do wysokości dyni, dodajemy sól i gotujemy aż będzie miękka, wtedy blendujemy i dolewamy mleko. W między czasie przygotowujemy kluseczki zacierki tzn. szklanka mąki i jedno jajko, i formujemy kluseczki. Wrzucamy do zupy i zagotowujemy chwilkę. Po nalaniu na talerze można dosypać nieco cukru do smaku. Pyszna i witaminowa bomba dla rodziny.
Ciasto z dyni:
Składniki (na długą keksówkę ok.12×40 cm lub prostokątną blaszkę ok. 23×30 cm):
najlepiej, by wszystkie składniki miały pokojową temperaturę.
– 2 szklanki startego na tarce lub malakserem miąższu z dyni (tylko tej jędrnej części bez pestek),
– 2,5 szklanki mąki,
– 4 jajka,
– pół szklanki roztopionego, ostudzonego masła lub oleju,
– 2/3 szklanki cukru,
– półtorej łyżeczki proszku do pieczenia,
– łyżeczka cynamonu (można pominąć),
– 3 łyżki posiekanych orzechów włoskich lub laskowych,
– 3 łyżki rodzynek ,
– ew. cukier puder do posypania ciasta.
Wykonanie: Piekarnik ustawić na 170 st. W pierwszej misce ubić jajka z cukrem na pienistą masę. Pod koniec ubijania, cienką strużką wlać roztopione masło lub olej, dodać startą dynię. Jeśli dynia ma dużo soku, lepiej ją odcisnąć dłonią. W osobnej misce zmieszać mąkę, proszek do pieczenia, cynamon, bakalie. Mokre składniki dodać do suchych i wymieszać łyżką, niezbyt porządnie (to ważne, porządnie wymieszane lubi zakalec). Blaszkę wysmarować masłem i wysypać tartą bułką lub wyłożyć papierem do pieczenia. Piec ciasto ok. 45-55 minut. Kiedy patyczek od szaszłyków wsadzony w ciasto, po wyjęciu jest suchy, placek jest gotowy. Ostudzić w lekko uchylonym piekarniku, wyjąć z formy i posypać cukrem-pudrem.
Placuszki z dyni:
Składniki:
– 1/2kg dyni,
– 2 jajka,
– 1/2szkl.mąki pszennej,
– 2 łyżki mąki ziemniaczanej,
– olej do smażenia,
– 1 cukier waniliowy,
– 2 łyżki cukru,
– 1/2 łyżeczki sody,
– 3-4 łyżki miodu,
– 1/2 szkl. orzechów włoskich.
Wykonanie: Dynię ścieramy na tarce o małych oczkach, delikatnie odlewamy nadmiar soku. Następnie dodajemy jajka, oba rodzaje cukru, obie mąki, sodę i mieszamy.
Jeśli konsystencja jest za rzadka, należy dodać więcej mąki. Na rozgrzanym tłuszczu smażymy małe placki. Orzechy drobno siekamy i podpiekamy je na suchej patelni. Placki podajemy polane delikatnie miodem i posypane orzechami.