W kuchni Ewy Cieślak
O tym, co lubi gotować, jaką kuchnię prowadzi i z czego czerpie inspiracje opowie Ewa Cieślak z Szemborowa.
To kobieta, która wyzwań się nie boi, również tych życiowych. Dzielnie przewodniczy Kołu Gospodyń Wiejskich w Szemborowie, promując koło, a także biorąc udział w wielu akcjach charytatywnych, bo jak twierdzi ludzie powinni dzielić się z innymi, najbardziej sercem. W jej „posłudze” zawsze dzielnie wspiera ją mąż Piotr, z którym prowadzą duże, rodzinne gospodarstwo. A kiedy jest już chwila wytchnienia, pani Ewa spełnia się w kuchni. – Trzeba mieć w życiu jakieś wyzwanie, nawet to kulinarne, które warto realizować. I tego się trzymam. Tak szczerze mówiąc nie pamiętam, kiedy zaczęłam gotować. Również pochodzę z gospodarstwa i zawsze byłam uczona pomocy w domu. Będąc nastolatką już gotowałam, by jak najbardziej pomóc rodzicom. I przyjmowałam zasadę, że jeśli jakaś potrawa nie uda się, to następnym razem będzie już lepszą. Tak właśnie metodą prób i błędów nauczyłam się gotować – mówi nam na początku spotkania.
Dom rodziny Cieślaków zamieszkuje trzypokoleniowa rodzina i jakby… potrójna. Mieszka tu teściowa, pani Ewa z Piotrem z córkami oraz szwagierka z mężem i dziećmi. Panie gotują wspólnie, każda może co innego, ale zawsze ze smakiem. – Myślę, że nasza kuchnia jest raczej tradycyjna, choć jestem otwarta na nowości. Wiele produktów do naszej kuchni mamy własnych – z gospodarstwa, pola, sadu… jak owoce, warzywa, mleko, jajka, czy własnoręcznie wyprodukowany ser. To bardzo ułatwia gotowanie. Oczywiście smaki lata i jesieni przechowujemy w spiżarni, a nasza kuchnia latem zamienia się w prawdziwy zakład produkcji. Lubimy wykorzystywać nasze zaprawy jesienią i zimą. Zawsze smak domowego dżemu w naleśnikach smakuje najlepiej, a sałatka czy ogórki ze spiżarni niepowtarzalnie z podanym na obiad mięsem – dodaje.
Pani Ewa znana jest w okolicy z przygotowania najlepszych racuchów. Stały się one prawdziwym kulinarnym hitem podczas odbywających się niedawno Dożynek Powiatowych. – Miłe było to, kiedy ustawiały się kolejki po ich zakup. A gdy niestety ich brakło, klienci czekali na kolejne porcje. To dodaje skrzydeł. To, że komuś smakuje to, co przygotowujemy i prezentujemy. Kiedy nasze koło prezentowało się kulinarnie na „Turnieju Wojów” kiełbasa z grilla nie miała takiego wzięcia, jak nasze słynne racuchy. Cała koncepcja przepisu była nieco zaczerpnięta z internetu, jednak modyfikacja i gramatura to mój pomysł i powiem szczerze, że w racuchach nikt mnie jeszcze nie poprawił – mówi śmiejąc się nasza bohaterka.
Ewa często kiedy gotuje wykorzystuje, to co daje jej natura. Jedną z takich potraw są tradycyjne polskie pierogi z nadzieniem z owoców. Jeśli to czerwiec, to oczywiście królują truskawki, jeśli wrzesień – śliwki. – Trzeba tylko dodać do farszu nieco cukru, by zmniejszyć kwasowość owoców. Jeśli natomiast chodzi o ciasto, mąkę należy nieco „sparzyć” gorącą wodą, następnie po wyrobieniu odstawić, by nieco odpoczęło. Przepis od babci i prababci, a sprawdza się zawsze. Szczerze mówiąc, przygotowując często potrawy, nie trzymam się kurczowo gramatury, dodając produkty na „przysłowiowe oko”. Oczywiście potrawy mięsne bardzo często królują w naszym domu. Uwielbiam przygotowywać również tradycyjne polskie gołąbki. Do tej potrawy trzeba mieć jednak trochę więcej czasu. Moja teściowa z kolei jest mistrzynią w gotowaniu bigosu, a szwagierka piecze najlepszy jogurtowiec. Dużo gotuję też pod upodobania kulinarne moich córek – jak na przykład różnego rodzaju zapiekanki czy różnego rodzaju zawijańce z kurczaka. To właśnie moje dzieci są dla mnie największym motorem napędowym w kuchni, inspiracją i radością. Robię wszystko, by w kuchni nie było monotonii – powiedziała kończąc.
Pierogi ze śliwkami
Składniki na ciasto:
– 1 kg mąki,
– 1,5 szklanki gorącej wody,
– 1 jajko,
– łyżka soli.
Wykonanie: Mąkę zaparzyć gorącą wodą. Dodać sól, jajko. Ciasto energicznie wyrobić. Poczekać, by odpoczęło. Rozwałkować. Najlepiej szklanką odcisnąć okrąg. Śliwki przekroić na pół, odpestkować, połowę każdej śliwki położyć na odciśnięty fragment pieroga, posypać lekko cukrem, szczelnie zawinąć. Gotować w gorącej wodzie.
Drożdżówki z serem
Składniki 24 sztuki:
Ciasto:
– 500 g mąki pszennej
-3/4 szklanki (190 ml) mleka
– 50 g świeżych drożdży
– 1 jajko + 2 żółtka (lub 2 jajka)
– 1/2 szklanki (120 g) cukru
– 70 g masła.
Nadzienie: 500 g twarogu 1 jajko 1 cukier wanilinowy 80 g cukru pudru 40 g masła Lukier sok z 1/3 cytryny ok. 2/3 szklanki cukru pudru oraz jajko do posmarowania.
Wykonanie: Drożdże, jajka i masło wyjąć wcześniej z lodówki i ogrzać w temperaturze pokojowej. Mąkę przesiać do dużej miski. Mleko podgrzać (ma być letnie, ciepłe). Zrobić rozczyn z drożdży: pokruszone drożdże mieszać przez minutę z łyżką cukru, do rozpuszczenia składników. Dodać 1/3 ilości mleka oraz 2 łyżki mąki, dokładnie wymieszać. Przykryć ściereczką i odstawić na 15 minut do wyrośnięcia. Jajko i żółtka zmiksować z resztą mleka. Połączyć z resztą mąki, pozostałym cukrem, rozczynem z drożdży oraz miękkim masłem. Całość dokładnie wyrabiać przez ok. 15 minut, aż składniki dokładnie się połączą a ciasto będzie gładkie, elastyczne i zacznie odchodzić od ścian misy lub rąk jeśli wyrabiamy ręcznie. Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na ok. 60 minut do wyrośnięcia. Nadzienie Twaróg włożyć do miski, dodać jajko, cukier wanilinowy, cukier puder oraz miękkie masło. Miksować przez ok. 1 minutę. Formowanie i pieczenie Wyrośnięte ciasto wyłożyć na stolnicę oprószoną mąką i wygniatać przez chwilę pozbywając się pęcherzy powietrza. Podzielić na 4 części i z każdej uformować kulkę. Następnie kolejno rozwałkowywać je na prostokąty ok. 20 x 25 cm. Na każdym placku rozsmarować 1/4 ilości nadzienia. Złożyć ciasto do połowy wzdłuż dłuższego boku, nakryć drugą połową ciasta (jak widać na poniższych zdjęciach). Każdy pasek ciasta pokroić w poprzek na 6 kawałków, zakręcić je i odłożyć na 2 blachy wyłożone papierem do pieczenia z zachowaniem ok. 3 cm odstępów. Wierzch posmarować roztrzepanym jajkiem i odstawić do wyrośnięcia na ok. 20 minut w ciepłe miejsce bez przeciągów. Pierwszą blachę drożdżówek wstawić do nagrzanego do 180 stopni C piekarnika i piec przez ok. 20 minut. Po upieczeniu i przestudzeniu udekorować lukrem: podgrzać sok z cytryny, odstawić z ognia, dodać cukier puder i wymieszać.