Marcin przeszedł trepanację czaszki i kilka dni leżał w śpiączce po tym, jak w Drzewcach citroenem uderzył w drzewo. Jak się okazało, w chwili wypadku miał w organizmie 2,5 promila. Niedawno usłyszał za to wyrok.
W sobotę, 4 marca br. przed północą 22-letni zagórowianin był kompletnie pijany. W domu miał problem z utrzymaniem równowagi. Mimo to wsiadł do auta ojca i ruszył w stronę Drzewiec. W tym stanie daleko nie mógł ujechać. Kilka kilometrów od domu kierowany przez niego citroen uderzył w przydrożne drzewo. Marcin stracił przytomność i częściowo wypadł z auta. Nie wiadomo, jak tragiczny skutek miałby wypadek, gdyby nie natychmiastowa pomoc, jakiej udzielili mu Marta, Magda i Wojtek. Trójka znajomych akurat tamtędy przejeżdżała. Gdy zauważyli rozbity samochód, natychmiast ruszyli na ratunek. Znali poszkodowanego chłopaka. – Był nieprzytomny, ale oddychał. Nie było z nim kontaktu. Widziałam jakieś ruchy głowy, stąd wiedziałam, że żyje – opisywała później Marta. To ona zadzwoniła na 112, a potem, razem z Magdą i Wojtkiem wykonywali polecenia dyspozytora pogotowia. Wyciągnęli 22-latka z wraku auta i położyli na drodze, podkładając kurtkę pod głowę. – Był moment, w którym poszkodowany na chwilę otworzył oczy, ale nadal nic nie mówił – relacjonowała dziewczyna udzielająca pomocy. Jak stwierdzili przybyli na miejsce ratownicy, właśnie szybka i sprawna interwencja Marty, Magdy i Wojtka uratowała Marcinowi życie. Chłopak jednak w bardzo ciężkim stanie trafił do słupeckiego szpitala, skąd został przetransportowany na specjalistyczny oddział w Koninie. Tam przeszedł trepanację czaszki, jakiś czas znajdował się w stanie śpiączki farmakologicznej. Krótko po opuszczenia szpitala został wezwany do posterunku policji w Zagórowie, gdzie usłyszał zarzuty. Badanie krwi pobranej mu po wypadku wykazało bowiem, że miał w organizmie 2,5 promila alkoholu. Podczas przesłuchania chłopak przyznał się do jazdy po pijanemu, ale nie potrafił wytłumaczyć swojego zachowania. – Po zdarzeniu mam problemy z pamięcią, nie potrafię podać okoliczności popełnienia tego czynu. Gdy się obudziłem ze śpiączki nie potrafiłem sobie nic przypomnieć z dnia wypadku – tłumaczył policjantom. 22-latek skorzystał z możliwości dobrowolnego poddania się karze. Z prokuratorem uzgodnił 1,5 tys. zł grzywny, 5 tys. zł wpłaty na Fundusz pomocy pokrzywdzonym oraz pomocy postpenitenacjarnej i 4-letni zakaz prowadzenia pojazdów kat. B. Niedawno słupecki sąd zatwierdził taki wymiar kary.
Gówniarz mógł zabić innych ludzi, pełen świadomości wsiadł pijany za kółko i musi zapłacić tylko 6500 zł i załatwione ?? Powinien trafić do pierdla i to na kilka lat. A te jego tłumaczenia o braku pamięci to można sobie wsadzić w cztery litery … standardowa śpiewka każdego zabójcy drogowego. Chory wymiar sprawiedliwości, chore przepisy !!!
Szkoda drzewa.
Przepraszam bardzo Ci to za kara??? Za 2.5 promila we krwi , zagrożenia życia dla innych to wszystko? Człowiek za 0.4 promila który został zatrzymany do kontroli, nie spowodował wypadku ani nic takiego dostał 6 tys kary plus mandat 600 zł i 3 lata zakaz prowadzenia pojazdu. Gdzie tu jest sprawiedliwość???
Polska witaj!!!!