Około 20 kilometrów od Słupcy położony jest ogród, do którego zaprosiła nas pani Krystyna Firlej. Zakupiona 26 lat temu działka wypoczynkowa to miejsce relaksu i ucieczki od miejskiego zgiełku. Podjeżdżając pod niskie ogrodzenie wykonane ze starych podkładów kolejowych, można wyczuć do jakiego ogrodu trafimy, na usta wraz z uśmiechem nasuwa się słowo rustykalny.
Kompozycja takich ogrodów charakteryzuje się swobodą, rośliny sadzimy, gdzie chcemy, tworząc swobodny i dynamiczny układ, trzeba jednak mieć wyczucie z dopasowaniem wszystkich elementów, by nie przedobrzyć i takie wyczucie posiada pani Krystyna.
Rodzaj gleby – leśna i piaszczysta – wymusza dobór roślin na działce. Królują więc świerki, sosny, żywotniki, juki, dorodne barwinki, hosty, rojniki, konwalie – wszystkie doskonale dają sobie radę w trudnym i suchym środowisku leśnym.
Wydawać się może, że ogród rustykalny to nie miejsce na cięte i formowane rośliny, w tym jednak wypadku pani Krystyna w jakiś magiczny sposób sprawiła, że cięte przez nią z wielkim upodobaniem żywotniki i sosny, wpisały się w krajobraz ogrodu tworząc naturalne ogrodzenie i tło dla wszędobylskich figurek żab, kur, gęsi itp.
13 lat temu na działce powstał dom, który jest jeszcze nie otynkowany, ale już wyposażony w okiennice, okolony ścieżką z polnych kamieni i obsadzony roślinami. Najczęściej wykorzystywanym miejscem w domu jest taras, który zdradza zamiłowanie do eklektyzmy i sielskości naszej gospodyni. Makramy, gąski, rustykalne dodatki sprawiają, że każdy gość czuje się tam jak w domu, dlatego też tak chętnie biesiadują na nim członkowie rodziny i przyjaciele, jest też świetnym miejscem do obserwowania leśnej fauny.
Z tarasu wokół domu i i dalej wiją się ścieżki kamienne, piaszczyste lub układane z gotowych elementów, ułatwiają przemieszczanie się pomiędzy nasadzeniami. Obok domu znalazło się miejsce dla lilaków, które obecnie kwitną wydzielając przyjemny zapach. Za domem intymność zapewnia zimozielone ogrodzenie, którego dopełnieniem są barwinki i juki. Idąc dalej trafimy na gustowną parkową ławkę, ustawioną tak, by w upalne dni dać chwilę oddechu w cieniu. Przechadzając się po ogrodzie co chwila zobaczyć można ukryte w roślinach figurki ptaków, przycupnięte w rabatach ślimaki i żaby, posadzone na bielonych skrzynkach lalki oraz rzeźbione ludowe świątki.
Jest przytulnie i sielsko, mimo tego, że jesteśmy w lesie. Ta przytulność to zasługa właścicielki, pani Krystyny, która każdą wolną chwilę poświęca na doglądanie roślin, dbanie o ogród i upiększanie otoczenia. Stworzyła na działce w Adamowie prawdziwie nastrojowe i urokliwe miejsce, które zaprasza do wejście i oddania się błogiemu lenistwu.
Cały czas przypominamy, że możecie zgłaszać do nas swoje ogrody. Małe, duże, warzywne, kwiatowe, czy leśne, każdy zaprezentujemy, a na koniec sezonu czytelnicy wybiorą ten najpiękniejszy.