Ogród pani Małgorzaty, u której gościmy w tym tygodniu wymagał sporo pracy i zaangażowania. Dom wraz z działką stał prawie 4 lata niezamieszkały i czekał na nowych właścicieli, którzy oddaliby serce i czas, by przywrócić jego witalność. Dla czytelników zapewne ciekawym będzie fakt, że blisko 7 arowa działka należała w przeszłości do wieloletniego dyrektora Zespołu Szkół Ekonomicznych w Słupcy śp. Romana Maruszczaka i jego rodziny.
Ogrody nieuprawiane i pozbawione ludzkiej ręki przez kilka lat zawsze wymagają sporego nakładu pracy. Pani Małgosia świetnie sobie jednak poradziła. Część drzew została wycięta, w ich miejsce zasadzono nowe. Inne z kolei zostały mocno zredukowane w pokroju, tak stało się między innymi na rabacie przed domem, gdzie teraz panuje klimat lekko orientalny, dzięki przycięciu żywotników, kwitnącej właśnie magnolii i pokryciu rabaty ozdobnym kamieniem. Wyczyszczono granitowe ścieżki i podjazd, które przez kilka lat zarastały trawą i mchem. Wzdłuż podjazdu królują teraz lawendy, floksy motylkowe, a po ogrodzeniu wspina się zimozielony bluszcz, który w niedługim czasie zapewni trochę intymności gospodarzom. Trawnik został poddany rekultywacji, dzięki czemu cieszy teraz oczy soczystą zielenią. Prawą stronę działki obsadzono młodymi tujami, które w przyszłości pozwolą stworzyć zaciszny nastrój, ale również ochronią przed hałasem, wiatrem i wzrokiem przechodniów, dodatkowo dadzą schronienie pożytecznym stworzeniom i ochronią glebę przed erozją.
Architektura ogrodowa w postaci pergoli i kratownic, została odnowiona i poprzestawiana wg pomysłu pani Małgorzaty, a przy letniej kuchni powstała nowa altana z dużą ławą. Właścicielka sama zajęła się gustownym rozmieszczeniem oświetlenia ogrodowego w formie girlandy, dzięki czemu zapewniła przyjemny nastrój na wieczorne biesiadowanie w gronie rodziny i znajomych.
Drzewa w ogrodzie wyposażone są w budki dla ptaków, w których w obecnym czasie młode odchowują między innymi sikorki i kosy. Mieszkając w mieście i posiadając choćby mały skrawek zieleni warto pamiętać o zapewnieniu naszym braciom mniejszym domków, karmników i poidełek.
Cień, poza altaną, gwarantuje latem duży orzech. W ogrodzie sporo jest iglaków, róż i hortensji, o które regularnie dba pani Małgosia. Za letnią kuchnią, w miejscu osłoniętym od wiatru i bezpośredniego nasłonecznienia powstaje warzywnik.
Biorąc pod uwagę, że pani Małgorzata zawsze marzyła o swoim kawałku ogrodu, trzeba śmiało stwierdzić, że dwa lata pracy nie poszły na marne i dzisiaj może z przyjemnością oddawać się relaksowi w swojej własnej oazie wśród drzew, cieszyć się soczystym trawnikiem i słuchać śpiewu ptaków.
Przypominamy, że cały czas czekamy na wasze zgłoszenia do naszego cyklu o ogrodach.